Archipelag szetlandzkich tajemnic

9 października 2018

Ann Cleeves „Czerń kruka”, tłum. Sławomir Kędzierski, wyd. Czwarta strona
Ocena: 8,5 / 10

Mogą symbolizować choroby i wojny, tajemnice lub śmierć. Kruki, bo o nich wszakże mowa, pełniły również rolę posłańców, niosących zarówno dobre, jak i tragiczne wieści. O tym, że skrzydlate bestie mogą zwiastować niepokój, zaświadcza Ann Cleeves w powieści „Czerń kruka”, która otwiera kryminalną „Serię Szetlandzką”.

Śmierć Catherine Ross, nastoletniej mieszkanki jednej z wysp archipelagu Szetlandy, okazała się być tyleż tragiczna, co zaskakująca. Nikt nie spodziewał się bowiem, że w zamkniętej, hermetycznej społeczności Fair Isle może dojść do makabrycznego mordu przez uduszenie. Odkrycie, którego dokonała sąsiadka ofiary, budzi jednak zrozumiały niepokój i wspomnienia, które ? wydawać by się mogło ? zostały zatarte w masowej pamięci. Raptem przed kilkoma laty doszło bowiem do zaginięcia innej dziewczyny. W jednym, jak i drugim przypadku głównym podejrzanym był niejaki Magnus Tait, samotnik, żyjący na odludziu dziwak, wykluczony przez resztę mieszkańców wyspy, dlatego najłatwiej jest przypisać mu zbrodnię. Zwłaszcza że ostatni raz Catherine była widziana żywa właśnie w domostwie Magnusa. Cleeves odmalowała bardzo ciekawy, choć ? rzecz jasna ? tylko pozornie prosty obraz wspólnoty. Żyjącego organizmu, który całkiem niespodziewanie może zostać zniszczony przez brak wzajemnego zaufania, zrozumienia dla innych i demony przeszłości wciąż żyjące w sercach niektórych ludzi.

Ann Cleeves ukazuje, jak wielkie znaczenie dla małej, zamkniętej społeczności ma solidarność, ale również w jak stosunkowo łatwy sposób można zburzyć międzyludzką wspólnotę. Do prowadzenia śledztwa autorka oddelegowuje inspektora Jimma Pereza, który charakteryzuje się dociekliwością, znakomitym wyczuciem społecznych niepokojów oraz, co łączy go z samą Cleeves, talentem do skoncentrowania się na detalach, pozornie nic nie znaczących szczególikach, które summa summarum odsłaniają zbrodniczą prawdę. Sąsiedzkie stosunki, ojciec w podwójnej żałobie, niezrozumiały przez nikogo mężczyzna, wrażliwe nastolatki, policjanci, którzy wolą szybko zakończyć sprawę, mimo że przekonujących dowodów tak naprawdę nie ma… Cleeves mnoży zagadki, podsyca ciekawość i hipnotyzuje stylem oddającym niesamowity nastrój szetlandzkiej przyrody. Dzikiej, nieprzystępnej i pięknej zarazem.

„Czerń kruka” jest próbą opisania mikroświata, zamkniętej społeczności, w której ludzie zawierzają sobie nawzajem, są też jednak podlegli niezmiennym prawom natury, dają się porwać żądzom i pragnieniom. Cleeves jest prawdziwą artystką literatury kryminalnej. Jeśli chciałoby się porównać jej powieść do obrazu, trzeba by powiedzieć, że używa nieco przygaszonej palety chłodnych barw: przede wszystkim różnych odcieni błękitu, bieli symbolizującej niewinność, gdzieniegdzie szkarłatnych akcentów, a także, rzecz jasna, czerni. Bo jest śmierć, jest i tajemnica, którą warto odczytać.

Marcin Waincetel

Tematy: , , , , , , ,

Kategoria: recenzje