„Wyspa Camino” – „lektura plażowa” Johna Grishama rozgrywająca się w świecie handlarzy rzadkich książek

3 czerwca 2019


John Grisham zrobił sobie krótką przerwę od dusznej sali sądowej i wybrał się na plażę. „Wyspa Camino” to powieść osadzona w świecie handlarzy rzadkich książek, a scenerią wydarzeń jest tytułowa wyspa u wybrzeży Florydy. Polski przekład ukazał się właśnie nakładem wydawnictwa Albatros.

Choć John Grisham znany jest przede wszystkim z thrillerów prawniczych, których akcja w mniejszym lub większym stopniu rozgrywa się w gmachach sądowych, raz na kilka lat pisarz funduje swoim czytelnikom odskocznię od prawnych batalii, a to publikując inspirowaną własnym dzieciństwem opowieść o losach rodziny farmerów w połowie XX wieku na amerykańskim Południu („Malowany dom”), zaś innym razem – sentymentalną i jednocześnie bolesną historię poświęconą baseballowi i przemijaniu („Czuwanie”).

Tym razem Grisham wystawił głowę poza mury sądu w dość przewrotnym celu. Postanowił bowiem zagrać na nosie krytykom, którzy przyklejali jego thrillerom prawniczym łatkę „lektury plażowej”. W bardzo dosłownym znaczeniu napisał „lekturę plażową”, co więcej – rozgrywającą się w plażowej miejscowości. „Znudziło mi się słuchanie tej krytyki wiele lat temu. To nie jest komplement. Nazywanie książki 'lekturą plażową’ to obelga. Celowo więc postanowiłem napisać książkę, która byłaby bardzo zabawna i przyjemna w czytaniu, a opublikowaliśmy ją przed wakacjami, mając nadzieję, że ludzie kupią ją i zabiorą na plażę” – mówi Grisham.

Autor takich bestsellerów, jak „Czas zabijania”, „Firma” czy „Komora”, umieszcza intrygę nowej powieści w świecie książek, księgarzy, pisarzy i złodziei cennych manuskryptów. Pewnego dnia na Uniwersytecie Princeton dochodzi do zuchwałej kradzieży. Czterech sprawców (oraz piąty, działający zdalnie) wywołuje panikę na kampusie, symulując zamach, a następnie wynosi z podziemnego skarbca Biblioteki Firestone’a oryginalne rękopisy pięciu powieści F. Scotta Fiztgeralda, których wartość szacuje się na 25 milionów dolarów, ale dla kultury mają znaczenie bezcenne.

„Zawsze byłem wielkim miłośnikiem Faulknera, Hemingwaya, Steinbecka i Fitzgeralda. Wszyscy urodzili się mniej więcej w tym samym czasie (koniec XIX – początek XX wieku) i byli największymi pisarzami swojego pokolenia” – komentuje Grisham. Dlaczego więc z tej wielkiej czwórki zdecydował się akurat na Fiztgeralda? Wprawdzie Grisham nie chce niczego sugerować potencjalnym złodziejom, ale pozostali trzej pisarze mają w dorobku dużo więcej dzieł, na dodatek manuskrypty częstokroć (z wyjątkiem tych autorstwa Faulknera) rozproszone są po różnych archiwach. Można powiedzieć, że dorobek Fitzgeralda jest stosunkowo niewielki i znajduje się w jednym miejscu. Teoretycznie więc mógłby stanowić najbardziej łakomy cel przestępców.

Gdy władze uczelni odkryły włamanie do skarbca, do akcji natychmiast wkroczyli technicy FBI. Dzięki zaawansowanemu systemowi monitoringu szybko udało się ustalić wizerunki sprawców, a niektórych nawet zidentyfikować, ponieważ byli już wcześniej karani i znajdowali się w rejestrze. Sprawna akcja agentów doprowadziła do aresztowania dwójki złodziei. Pozostali zapadają się pod ziemię, a wraz z nimi rękopisy powieści Fitzgeralda. Mijają miesiące, a postępów w śledztwie brak. Tymczasem presja rośnie, ponieważ ubezpieczyciel będzie musiał za pół roku wypłacić uczelni wielomilionowe odszkodowanie. Chociaż tak naprawdę Princeton nie chce pieniędzy, lecz odzyskać z powrotem manuskrypty.

Wyspa Amelia na Florydzie, która stanowiła inspirację dla fikcyjnej wyspy Camino. Swój letniskowy dom ma tutaj John Grisham.

Zaangażowana w poszukiwania firma detektywistyczna, która nie ma tak związanych procedurami rąk jak agenci federalni, trafia na ślad prowadzący na wyspę Camino. Mieszka tam niejaki Bruce Cable, właściciel popularnej księgarni, który prawdziwy majątek zbija ponoć na handlu rzadkimi książkami. Na dodatek nie zawsze czyni to legalnie. Podejrzenia wskazują, że to właśnie on nabył rękopisy dzieł Fitzgeralda. Detektywi nie mają jednak możliwości zbliżyć się do niego i potwierdzić domysłów. Znajdują jednak idealną kandydatkę do tej roli. Jest nią Mercer Mann, pisarka z powieścią i zbiorem opowiadań w dorobku, która boryka się z problemami finansowymi i niemożnością ukończenia kolejnej książki. Ma też dobre alibi, żeby zawitać na wyspę Camino. Przez lata odwiedzała tam babcię i teraz mogłaby zachcieć przyjechać do jej dawnego domu, który wciąż znajduje się w rękach rodziny. Tam skupiłaby się na pracy nad rozgrzebaną powieścią.

„Ona z jednej strony opiera się, ale też nie opiera się zbytnio. Potrzebuje pracy, potrzebuje pieniędzy, musi dokończyć książkę. Więc nie walczy z pokusą zbyt mocno. Ale jednocześnie jest bardzo miłą osobą. Nie ma przebiegłej natury. A oczekuje się od niej, że będzie szpiegowała kogoś, kogo nie zna, i rozwiąże zagadkę poważnego przestępstwa” – opowiada Grisham.

Mercer przyjeżdża na urokliwą wyspę Camino i szybko wkrada się w łaski miejscowych pisarzy, którzy tworzą wąskie, acz wyjątkowo kolorowe towarzystwo. Za ich pośrednictwem będzie mogła poznać Bruce’a Cable’a. Czy jednak młodej pisarce uda się dowiedzieć czegoś więcej na temat manuskryptów Fitzgeralda? Księgarz jest nie tylko szarą eminencją na wyspie, a jego sklep obowiązkowym punktem na mapie wszystkich tras promocyjnych organizowanych przez pisarzy, ale też inteligentnym, ujmującym i… ostrożnym człowiekiem.

„Przez lata nauczyłem się, że nie można przewidzieć, gdzie zaprowadzi nas kolejna historia” – mówi Grisham. „Nigdy nawet nie śniłem o tym, że pewnego dnia spróbuję uczynić księgarstwo czymś zabawnym, seksownym i pełnym napięcia”. Pomysł na „Wyspę Camino” zrodził się podczas jednej z wakacyjnych wypraw Grishama na Florydę. Wraz z żoną pisarz posiada letni dom na wyspie Amelia (patrz wideo powyżej). „Staramy się co roku odbyć tam podróż. Bierzemy psa, jakieś książki do słuchania, podcasty i jedziemy samochodem przez 10 godzin” – komentuje autor. W audycji radiowej emitowanej, gdy byli w drodze, mówiono o kradzieży książek i manuskryptów, która natychmiast podziałała na wyobraźnię Grishama. „Razem z żoną Renee zaczęliśmy rozmawiać o tym, co charakteryzuje dobrą zagadkę kryminalną – pomijając prawników i martwe ciała… wszystko to, co znamy z sal rozpraw. Jak wykorzystać motyw skradzionych książek i sprawić, że powstanie z tego rozrywkowy kryminał?” – opowiada pisarz.

Grisham nie przystąpił od razu do pracy. Na wyspie Amelia przebywa, żeby odpoczywać – czytać książki, chodzić po plaży czy grać w golfa. Poza tym, jak mówi, spędza dużo czasu na obmyślaniu fabuły, zanim zabierze się do pisania. Po powrocie do domu w North Garden w stanie Virginia i zajęciu się bieżącymi sprawami nic już jednak nie stało na przeszkodzie. Tematyka rzadkich książek nie była dla niego terytorium nieznanym, ponieważ sam od 25 lat zbiera pierwsze wydania, ma też ulubionych niezależnych księgarzy, których wspiera przy różnych okazjach. Choć inspirację dla scenerii powieści stanowiła wyspa Amelia, akcję Grisham zdecydował się umieścić w fikcyjnym miejscu. Nie chciał, żeby wierność detalom przeszkodziła mu w poprowadzeniu historii tak, jak sobie założył. Czytelnicy również nie mają skupiać się na szukaniu detali z książki na mapach, tylko dać się porwać fabule podczas wakacyjnego urlopu lub wypoczynku po pracy.

Wyspa Camino tak spodobała się Grishamowi, że zamierza powrócić tam w dwóch kolejnych książkach! Światowa premiera drugiej zapowiedziana jest na lato 2020 roku, trzecia ma ukazać się w 2022 roku. A tymczasem polecamy lekturę pierwszej, która ukazała się właśnie w polskim przekładzie Jana Kraśko nakładem wydawnictwa Albatros.

Artur Maszota
fot. (1) NPT Arts Connection, (2) The Hovering Scotsman
wypowiedzi Johna Grishama pochodzą z wywiadów dla: NPR, The Rumpus, Amelia Island, DVD.com

Tematy: , , , , , ,

Kategoria: premiery i zapowiedzi