„Wiersze przychodzą późno” – premiera tomu poetyckiego Margaret Atwood w przekładzie Jerzego Jarniewicza

24 lutego 2023

Zanim Margaret Atwood została jedną z najważniejszych i najbardziej lubianych powieściopisarek na świecie, była poetką. Nakładem wydawnictwa Świat Książki ukazał się właśnie jej najnowszy tom poezji zatytułowany „Wiersze przychodzą późno”. Za przekład odpowiada Jerzy Jarniewicz, ubiegłoroczny laureat Nagrody Literackiej Nike, przewodniczący kapituły Nagrody Literackiej Gdynia.

Atwood zaczęła pisać wiersze jeszcze w dzieciństwie, a już jako 16-latka wiedziała, że chce być pisarką. Jej debiutem książkowym był właśnie tomik poezji – wydany w 1961 roku „Double Persephone”. Atwood opublikowała go samodzielnie. Odpowiadała za cały proces wydawniczy, od projektu okładki i złożenia, po wydruk w nakładzie 220 egzemplarzy. Później przyszły kolejne tomy, a pierwsza powieść – „Kobieta do zjedzenia” – ukazała się dopiero w 1969 roku. W ostatnim czasie Atwood rzadziej publikuje poezję. Na „Wiersze przychodzą późno” trzeba było czekać ponad dekadę.

Pisarka wyjaśnia, że samo tempo powstawania tego typu utworów się nie zmieniło. Po prostu teraz jest zajęta robieniem też wielu innych rzeczy, jak chociażby pisaniem powieści. „W latach 60. po części dlatego stworzyłam więcej wierszy, że albo miałam pracę, albo przebywałam w jakiejś placówce edukacyjnej. A kiedy robisz te rzeczy, to trudniej jest znaleźć czas na pisanie powieści” – mówi Atwood.

Książka „Wiersze przychodzą późno” łączy w sobie najbardziej charakterystyczne dla autorki motywy i literackie tropy, tym razem poddane jednak precyzyjnej, literackiej destylacji. „Nie starajcie się znaleźć wspólnego motywu. Nie musicie. To zbiór. Co oznacza, że wkładamy je do szuflady, dopóki nie uznamy, że mamy ich już wystarczająco, a następnie wyciągamy je i układamy w tom” – komentuje pisarka.

Atwood przyznaje, że wiersze podzieliła na pięć sekcji. „Pierwsza to coś w rodzaju wprowadzenia do rzeczy, które przemijają. W drugiej zajmuję się kwestiami płci, w tym ślimaków. (…) W trzeciej przechodzę do nadprzyrodzonych metafor. Mamy więc wilkołaki, zombie, syreny i pająki. (…) A potem mamy pewne przemiany natury. Jest trochę ptaków, wilków, krabich kleszczy i złych rzeczy, które dzieją się ptakom i zwierzętom, a także kryzys klimatyczny. Następnie przechodzimy (…) do piątej części, która zasadniczo dotyczy gaśnięcia i umierania Graeme’a” – ujawnia autorka.

Wiersze zebrane w książce opowiadają o nieobecności, końcach, dorastaniu, starzeniu się i wspomnieniach, ale także o pięknie, obdarowaniu i nowych początkach. Atwood dogłębnie analizuje nasze zachowania, nawyki i codzienność, która składa się z małych, często niedostrzegalnych rytuałów, drobiazgowo opisując świat przyrody i zaskakująco dowcipne spotkania z obcymi, a także nawiązując do aktualnych tematów politycznych, jak również mitów i legend. Mimo że autorka dotyka tak wielu zagadnień, wiersze mają ton osobisty, introspektywny. Utwór po utworze odzwierciedlają jej niezwykłą wyobraźnię i nieustępliwy zmysł obserwacji, odmalowując krajobrazy życia doświadczanego z troską i wyczuciem.

Za przekład tomu „Wiersze przychodzą późno” odpowiada Jarzy Jarniewicz. „To nie są odpryski albo jakieś ćwiczenia przed napisaniem kolejnej powieści lub opowiadań. Te wiersze powstawały jako wiersze, ale powstawały jako wiersze prozaiczki, bo Margaret Atwood jest przede wszystkich prozaiczką i eseistką. Stąd też wiele z tych wierszy ma pewną anegdotyczność, ma wyraziste postacie, tam się coś dzieje. Mogłyby to być opowiadania” – mówił Jarniewicz podczas czwartkowego spotkania z czytelnikami w Miejskiej Bibliotece Publicznej w Opolu.

„Są to też wiersze z takim trochę zacięciem publicystycznym, dotykające takich spraw, jak kryzys klimatyczny, prawa zwierząt, prawa kobiet, ale to wszystko jest osadzone w życiu podmiotki i przefiltrowane przez jej bezpośrednie doświadczenia, doświadczenia utraty. Tom powstał po śmierci jej wieloletniego partnera. Jest to tom wierszy w dużym stopniu pożegnalnych. Atwood żegna się z swoimi przyjaciółmi, z towarzyszami życia, ze światem, który już nie jest jej światem, a także z pewnymi słowami. Tam są wiersze o słowach, które gdzieś giną, przestają znaczyć to, co znaczyły, albo po prostu wypadają nagle z języka. Na tym polega siła tych wierszy. A ich pewna ironia, pewne miejscami szaleństwo zbliża do prozy Atwood, bo proza Atwood jest w dużym stopniu ironiczna i szaleńcza, jeśli chodzi o obrazowanie. Jej powieści fantastyczne mówią wiele o tym, jak pracuje wyobraźnia. Nie da się tego dokładnie przełożyć na język dyskursu. One nas łudzą jakąś tajemnicą. W tych wierszach też jest dużo tajemnic i dużo zaskoczeń” – dodał tłumacz.

Tom poetycki „Wiersze przychodzą późno” Margaret Atwood znajdziecie już w księgarniach.

[am]
fot. Margaret Atwood/Instagram


Tematy: , , , , , , ,

Kategoria: premiery i zapowiedzi