Szymborska, jakiej do tej pory nie znaliśmy, w książce wspomnieniowej Michała Rusinka

22 grudnia 2015

Rusinek_Nic-zwyczajnego_premiera
Ekscentryczna. Rozchichotana, czasami frywolna. Melancholijna. Surowa w sądach. Perfekcjonistka. 27 stycznia 2016 roku nakładem wydawnictwa Znak ukaże się książka, która przedstawi Wisławę Szymborską, jakiej do tej pory nie znaliśmy. „Nic zwyczajnego” to wspomnienia o noblistce, które spisał jej wieloletni sekretarz, Michał Rusinek.

Był rok 1996. Ona ? świeżo upieczona noblistka, On ? magister filologii polskiej. „Telefon w jej mieszkaniu dzwonił niemal bez przerwy, a poetka wpadała w coraz to większy popłoch. Bała się podnieść słuchawkę, przerażała ją myśl, że miałaby prowadzić rozmowy z tymi wszystkimi, przeważnie obcymi ludźmi, którzy dzwonili z całego świata, by w różnych językach gratulować jej Nobla, proponować wieczór autorski, uświetnienie jakiejś imprezy lub wyjazd za granicę, prosić o wywiad, autograf, albo zgodę na tłumaczenie wierszy” – pisały Joanna Szczęsna i Anna Bikont w biografii Szymborskiej pt. „Pamiątkowe rupiecie”.

W obliczu narastającego kryzysu Michała Rusinka poleciła poetce jej wieloletnia przyjaciółka i profesor na Wydziale Polonistyki Uniwersytetu Jagiellońskiego, Teresa Walas. Przypomniała Wisławie o studencie, który przed rokiem ośmielił się zaprosić ją w roli Członka Honorowego do Towarzystwa Admiratorów Teresy Walas. „Bez pana Michała ja bym sobie po Noblu absolutnie nie poradziła” – mówiła później Szymborska w jednym z wywiadów dla „Gazety Wyborczej”. To on przeciął kabel od dzwoniącego bez końca telefonu i pobiegł do sklepu kupić automatyczną sekretarkę, a później wespół uporali się z masą napływających zewsząd propozycji. Miał jej pomagać przez trzy miesiące, między przyznaniem a wręczeniem nagrody w 1996 roku. Został na długie lata, zyskując możliwość podpatrywania życia noblistki niejako od kuchni.

W tej książce spotykamy Wisławę Szymborską, jakiej do tej pory nie znaliśmy. To portret osoby nieprzeciętnej, ekscentrycznej starszej pani, rozchichotanej, czasami frywolnej, lubiącej językowe zabawy i „practical jokes”, która nie zatraciła przy tym umiejętności mówienia o sprawach najistotniejszych. Osoby, która wolała rozmowy ze zwykłymi ludźmi niż kongresy poetów i dyskusje z intelektualistami, które nie przynosiły jej żadnych korzyści.

Życzenia noworoczna dla Michała Rusinka i jego żony od Wisławy Szymborskiej.

Życzenia noworoczna dla Michała Rusinka i jego żony od Wisławy Szymborskiej.

„Nie przepadała, kiedy goście się u niej zasiadali na dłużej, zwłaszcza ci zapraszani na popołudniową kawę. Prosiła mnie wówczas o telefon o określonej godzinie. Ponieważ automatyczną sekretarkę miała zawsze włączoną i zawsze ustawioną na tryb głośnomówiący, więc wszyscy w mieszkaniu słyszeli pierwsze słowa dzwoniącego, do podniesienia przez Szymborską słuchawki. Ustawiałem sobie budzik z przypomnieniem o telefonie do niej. Dzwoniłem, przedstawiałem się i mówiłem: 'Pani Wisławo, dzwonię do pani zgodnie z naszą umową, miałem pani przypomnieć…’. Tu zazwyczaj podnosiła słuchawkę, więc i goście przestawali słyszeć naszą rozmowę. Ja już nie mówiłem nic, ona natomiast powtarzała: 'No tak, no tak. Wyleciało mi z głowy. Koniecznie dzisiaj? Aha, aha… No dobrze, ale nie teraz, bo ? i tu podnosiła lekko głos ? bo mam teraz znakomitych gości! Więc może tak za godzinę by pan wpadł, dobrze?’. Zwykle po półgodzinie dzwoniła, że się udało i żebym oczywiście nie przychodził. W pewnym sensie była interesowna. Nie lubiła spotkań, które jej nic nie dawały. Nazywała je 'pustymi kaloriami’ i skracała do minimum. Czego oczekiwała? Ciekawej historii, anegdoty, ale też czegoś autentycznego. Czegoś, co, jak sądzę, mogłaby wykorzystać w wierszu, felietonie albo choć przerobić na anegdotę własną. 'Jak było?’ ? pytałem po takich spotkaniach. W najgorszych przypadkach odpowiadała: 'Jak mawiał Kornel: było słodkodupnie'” – wspomina w książce Michał Rusinek.

Wisława Szymborska uwielbia anegdoty i jest bohaterką wielu z nich: ośmiela się w obecności Króla Szwecji zapalić papierosa; spotkanemu przypadkowo w hotelu Umberto Eco pada w ramiona; na włoskim targu
szuka parmezanu granulowanego, czym przyprawia sprzedawców o palpitacje serca. Michał Rusinek opisuje codzienność i sytuacje nadzwyczajne. Wystawne przyjęcia, kolacje wśród przyjaciół i codzienne zakupy, wyprawy dalekie i bliskie, słynne „loteryjki” i formalne spotkania. Pokazuje nieoficjalną, mniej znaną twarz noblistki. Opowiada jak przepisywał wiersze, odpisywał na listy, pomagał w przeprowadzkach i zakupach, towarzyszył w podróżach, także tej ostatniej.

„Nic zwyczajnego. O Wisławie Szymborskiej” to portret osoby nieprzeciętnej, damy o niespotykanym poczuciu humoru, niezwykłej, nakreślony subtelnie, wnikliwie, pozwalający zrozumieć, na czym polegał jej fenomen i w czym tkwiła istota jej uwielbianej przez czytelników poezji. Książka ukaże się w księgarniach 27 stycznia.

Tematy: , , , , , ,

Kategoria: premiery i zapowiedzi