„Rycerze świętego Wita” ? życie w cieniu choroby brata. Arcydzieło francuskiego komiksu

9 lutego 2017


To jedna z najbardziej niezwykłych powieści graficznych ostatniego dwudziestolecia. Pełne wizualnych metafor autobiograficzne dzieło „Rycerze świętego Wita” Davida B. opowiada historię rodziny artysty, naznaczoną chorobą padaczkową jego starszego brata. Komiks dostępny jest w polskim przekładzie dzięki oficynie Kultura Gniewu.

W 1964 roku, gdy David miał pięć lat, jego starszy o dwa lata brat, Jean-Christophe, dostał pierwszego napadu epilepsji. Przejęci rodzice wraz z chłopcem wpadają w zaklęty krąg lekarzy. Padaczka to choroba, która do dzisiaj nie jest zbyt dobrze wyjaśniona, na dodatek istnieje wiele jej odmian, a w tamtych czasach wiedza w tym zakresie była jeszcze bardziej ograniczona. Na kolejnych kartach dzieła śledzimy więc przeważnie bezowocne poszukiwania sposobu kontrolowania napadów chłopca. Zdesperowani rodzice chwytają się każdej możliwej deski ratunku ? po psychiatrii i zyskującej wtedy na popularności antypsychiatrii próbują makrobiotyki, akupunktury, magnetyzowania, egzorcyzmów, spirytyzmu Swedenborga i wszystkiego innego, co dawałoby chociaż cień nadziei.

Choroba Jean-Christophe?a kompletnie odmienia życie rodziny. Domownicy próbują poradzić sobie z coraz bardziej niepokojącymi zachowaniami chłopaka. Nie jest to jednak łatwe, zwłaszcza że jego zaburzenia wpływają na ich wzajemne relacje. Myliłby się jednak ten, kto spodziewałby się po monumentalnym dziele Davida B. realistycznej rekonstrukcji wydarzeń albo ckliwej kroniki choroby. „Rycerze świętego Wita” to raczej wielopłaszczyznowy memuar, w którym autor dzieli się z czytelnikami swoimi uczuciami. Emocjonalne reakcje na rodzinne zawirowania będące skutkiem epilepsji brata zostały przedstawione za pomocą niezwykle obrazowych, pełnych symboliki ilustracji.

Powracające obrazy przekazują to, o czym słowa czasami jedynie napomykają: wściekłość odczuwaną przez braci (zobrazowana za pomocą armii czy bitew), chorobę padaczkową (przypominająca smoka bestia wychodząca z ciała Jean-Christophe?a), śmierć (maska pojawiająca się na twarzy dziadka chłopców) czy niepokój (zbroja, w której zamyka się narrator). W tle zaś znajdujemy opowieści o rzeczywistych wojnach, w których brali udział członkowie rodziny autora, obserwujemy kształtowanie się ruchów politycznych i społecznych, poznajmy biografie i poglądy ludzi kultury, lekarzy oraz szarlatanów, którzy odcisnęli swoje piętno na bohaterach „Rycerzy…”. Jednocześnie jesteśmy świadkami osobistej ewolucji artystycznej Davida B.

„Fabuła 'Rycerzy…’ opiera się na trzech osiach. Chciałem odnieść się do choroby mojego brata, która wywróciła życie rodziny do góry nogami. Chciałem stworzyć kronikę życia tej rodziny tak daleko wstecz, jak mogłem pójść w rodzinnych wspomnieniach ? dzięki temu, co opowiadały mi moja matka i babka. Chciałem również stworzyć kronikę tego, jak kształtowała się moja wyobraźnia. To było to, co mnie interesowało, zataczać za każdym razem coraz szersze kręgi, aby wciąż dodawać bardziej ogólnego, bardziej ludzkiego i uniwersalnego wymiaru do tego wykreowanego wszechświata” ? powiedział David B. w rozmowie z „Mucha Creative”.

Styl kreski autora zdecydowanie różni się od większości dokonań komiksowych, i to zarówno na amerykańskim, jak i francuskim rynku. Ta artystyczna odrębność była jednym z powodów, przez które miał początkowo trudności z publikowaniem swych prac nawet w tak przyjaznym dla komiksów kraju, jak Francja. W końcu, wraz z kilkoma innymi rysownikami, założył kolektyw o nazwie L’Association, który dziś uchodzi za najbardziej wpływowe nad Loarą wydawnictwo niezależne publikujące komiksy. To właśnie nakładem tej oficyny ukazało się „Persepolis” Marjane Satrapi (zresztą sam David B. był mentorem i nauczycielem urodzonej w Iranie artystki).

W czarno-białych wyraziście kontrastujących grafikach pociągniętych grubą kreską można odnaleźć wpływy mistrzów komiksu, którymi David B. się inspirował, jak Jacques Tardi, Hugo Pratt czy José Mu?oz, oraz malarstwa ekspresjonistycznego George?a Grosza. Wyobraźnię artysty ukształtowały też ilustracje, jakie znajdował w młodości w książkach zgromadzonych w bogatej biblioteczce rodziców. Najważniejszą część zbiorów stanowiły publikacje z dziedziny ezoteryki, magii, alchemii i symboliki. „Dla mnie wszyscy pisarze tego typu książek są zdumiewającymi autorami fantastyki, wielkimi twórcami światów” – mówi. Bogatej warstwie wizualnej towarzyszy bardzo rzeczowo prowadzona narracja. „Chciałem stworzyć możliwie najbardziej 'przezroczysty’ tekst. Nie ma w nim patosu – cały ból, wszystkie emocje, cały symboliczny aspekt historii pokazałem w rysunkach” – tłumaczy. „To tylko wygląda na prosty tekst, ale sporo czasu zajmuje mi takie kształtowanie fraz, by brzmiały najprościej, jak to tylko możliwe”.

Dzieło „Rycerze świętego Wita” miało niemały wpływ na relacje autora z rodzicami. Po lekturze komiksu przez trzy lata nie utrzymywali z nim kontaktów. W końcu jednak relacje wróciły do normy. „Jeśli chodzi o mojego brata, jest on tak chory, że szczerze mówiąc, nie mogę powiedzieć, żeby wydanie tego cokolwiek zmieniło” ? mówi David B. Jak jednak wspomina w posłowiu młodsza siostra obu braci, za szczytem epilepsji jest życie. I potrafi wtargnąć do nas z impetem i przekonaniem o własnej bezkarności.

Artur Maszota
W tekście wykorzystano materiały z: Mucha Creative, Time, LitMed/NYU Langone Medical Center

Tematy: , , , ,

Kategoria: premiery i zapowiedzi