„Kołysanka z Auschwitz” Maria Escobara ? powieść o ludobójstwie Romów i obozowym przedszkolu, które prowadziła Helene Hannemann

25 kwietnia 2019


W zeszłym roku obchodzono siedemdziesiątą rocznicę wyzwolenia Auschwitz. Można by pomyśleć, że przez tyle lat wszystko już powiedziano i napisano o tej potężnej nazistowskiej fabryce śmierci. Okazuje się jednak, że ta od dawna nieczynna gigantyczna machina ludzkiego cierpienia wciąż skrywa straszliwe sekrety. Przez długi czas ludobójstwo dokonane na Romach i istnienie obozowego przedszkola, które prowadziła Helene Hannemann, otaczała nieprzenikniona cisza. Pisze o nich Mario Escobar w inspirowanej autentycznymi wydarzeniami powieści „Kołysanka z Auschwitz”.

Od momentu założenia obozu w maju 1940 roku do jego wyzwolenia w styczniu 1945 według oficjalnych statystyk straciło w nim życie od jednego do dwóch milionów ludzi, chociaż szacunki sporządzone ostatnio przez rosyjskiego historyka Władimira Makarowa, specjalistę z Centralnego Archiwum FSB, powiększają tę liczbę aż do czterech milionów. Kiedy Rosjanie 27 stycznia 1945 roku wkroczyli do Auschwitz, pozostawało w nim przy życiu zaledwie 2819 więźniów.

„Bez wątpienia prawie wszyscy ci więźniowie opuścili swoje domostwa, miejsca pracy i życia pod przymusem, a nie z własnej woli, po czym zostali wessani przez olbrzymi oświęcimski zespół składający się z trzech głównych obozów i 45 mniejszych podobozów. Znamy jednak historię kobiety, która pojechała do Auschwitz ochotniczo, odrzucając możliwość dalszego życia na wolności w Niemczech. Nazywała się Helene Hannemann, a będąc już w obozie, założyła tam przedszkole dla więzionych dzieci” ? mówi Mario Escobar.

Ludobójstwo na ludności romskiej, czyli Porajmos

Helene Hannemann, wraz ze swoim małżonkiem i ich pięciorgiem dzieci, została uwięziona w Auschwitz II (Birkenau), w obozie cygańskim, Zigeunerlager, który Niemcy utworzyli w celu internowania ludności romskiej. Cyganie niemieccy oraz zamieszkujący pozostałe części Rzeszy stracili prawa obywatelskie na równi z Żydami 14 listopada 1935 roku, kiedy zaczęły obowiązywać zarządzenia nazywane przez nazistowskich biurokratów „Ochroną krwi i czci”. Między innymi tak zwana Druga Ustawa Norymberska zakazywała nie-Aryjczykom zawierania małżeństw z Aryjczykami, wykonywania licznych zawodów oraz uczęszczania do tych samych ośrodków kształcenia, z których korzystali Niemcy.

Już od 1933 roku zamykano cyganów w obozach koncentracyjnych, m.in. w Vennhausen, Dachau, Diselstrasse czy Maharzan, chociaż prawdziwe prześladowania niemieckich Romów rozpoczęły się 16 grudnia 1942 roku, gdy Heinrich Himmler rozkazał wyłapać wszystkich Cyganów i przewieść ich do Auschwitz. „Wydaje się, że początkowo szef SS nie zamierzał eksterminować wszystkich Romów. W jego zamyśle pewna, niewielka liczba Cyganów miała przetrwać w specjalnie utworzonym 'rezerwacie dla cygańskiej rasy’. Niektórzy niemieccy antropolodzy uważali, że z powodu możliwego indyjskiego pochodzenia Romów i ich powiązania z domniemanym zajęciem subkontynentu indyjskiego przez Ariów, przypuszczalnie Cyganie są najstarszymi przodkami rasy aryjskiej” ? zauważa Escobar.

Doktor Robert Ritter (po prawej) rozmawia ze starszą kobietą, najprawdopodobniej Romką, 1936 rok. (fot. Bundesarchiv/Wikimedia Commons)

Badania nad cyganami prowadzili w Niemczech doktor Robert Ritter i jego asystentka Eva Justin. Nazistowski psycholog doszedł do wniosku, że jedynie około 10% cygańskiej ludności reprezentuje czystą krew, przede wszystkim plemiona Calleri i Sinti.

W kręgach wysokiego dowództwa nazistowskiego toczyły się zagorzałe dyskusje o losie europejskich Romów. Pod koniec 1939 roku około 30 000 Cyganów z Niemiec i Austrii wysłano do generalnego gubernatora okupowanych ziem polskich, Hansa Franka, lecz ten kazał ich zabrać z powrotem do Rzeszy. Heinrich Himmler zamierzał ocalić niewielką liczbę Cyganów, tych najczystszych rasowo, Martin Borman nalegał jednak, by wszystkich Cyganów wywieźć do obozów koncentracyjnych i eksterminować.

Deportowano ich więc masowo do setek obozów i gett, jakie naziści utworzyli w Niemczech i na okupowanych terenach. Cyganie ginęli z rąk prześladowców w miejscach niesławnej pamięci, jak obóz koncentracyjny w Jasenovacu w Chorwacji, czy w obozach założonych w nazistowskich państwach satelickich: na Słowacji i Węgrzech, w Rumunii. Na froncie wschodnim Cyganów spotykał ten sam los co Żydów ? byli masowo rozstrzeliwani z karabinów maszynowych przez specjalnie powołane do tego oddziały. Szacuje się, że naziści eksterminowali od 220 000 do 500 000 Cyganów.

Rezerwat w Auschwitz

Sytuacja obozu cygańskiego w Auschwitz II (Birkenau) zawsze była wyjątkowa. Himmler wysłał tam część społeczności Romów i Sinti. W tym celu na terenie obozu wydzielono Zigeunerfamilienlager. Pierwszy zorganizowany transport cygańskich więźniów przybył do obozu 26 lutego 1943 roku. W szczytowym okresie były w nim zarejestrowane 23 000 tysiące osadzonych, z czego następnie ponad 20 000 zmarło z powodu chorób lub zostało zamordowanych w komorach gazowych. Właśnie do tego obozu w maju 1943 roku przybyła Helene Hannemann ze swoją rodziną.

Jedna z nielicznych zachowanych fotografii obozowych więźniarki obozu cygańskiego (fot. Państwowe Muzeum Auschwitz-Birkenau).

„Obóz cygański pod pewnymi względami różnił się od pozostałych części Auschwitz. Pierwsza różnica polegała na tym, że rodziny przebywały tu razem. Normalnie już na peronie w Birkenau wydzielano z transportu kobiety w ciąży, dzieci, osoby starsze i chore, aby je zabrać prosto do komór gazowych. Następnie wśród zdolnych do pracy oddzielano mężczyzn od kobiet i wysyłano ich albo do podobozów, albo do któregoś z trzech głównych obozów, gdzie do ostatniego tchu byli wykorzystywani jako niewolnicza siła robocza” ? tłumaczy Mario Escobar. „Drugim wyróżnikiem obozu cygańskiego był fakt, że jego mieszkańcy nie wychodzili poza ogrodzenie do pracy. Chociaż wydaje się to plusem, w rzeczywistości było karą, ponieważ więźniowie pracujący w niezliczonych fabrykach w okolicy Auschwitz jedli nieco lepiej od pozostałych. Trzecia różnica dotyczyła wyglądu: osoby osadzone w obozie cygańskim (zazwyczaj) nie miały golonych głów i pozostawały we własnych ubraniach”.

Obóz cygański znajdował się pomiędzy obozem męskim a odcinkiem szpitalnym, niedaleko od komór gazowych numer 2 i 3. Widać z niego było przybywające transporty z nowymi więźniami, ich krótki przemarsz ku wspomnianym komorom, a później kominy krematoryjne, dniem i nocą nieprzerwanie zasnuwające niebo dymem.

Doktor Mengele

Młody oficer Josef Mengele został wycofany z frontu wschodniego po tym, jak odniósł poważną ranę. Stary przyjaciel, von Verschuer, namówił młodego lekarza, by się przyłączył do eksperymentów realizowanych w Auschwitz z przyzwoleniem Himmlera. Mengele, skierowany do obozu cygańskiego, zasłużył tam sobie wkrótce na przydomek „Anioł Śmierci”. Lokalizacja była dla niego idealna: pomiędzy odcinkiem szpitalnym a peronem w Birkenau.

Josef Mengele (po środku) w Auschwitz w towarzystwie Richarda Baera i Rudolfa Hoessa, rok 1944. (fot. Karl-Friedrich Höcker, Yad Vashem, Wikimedia Commons)

„Doktor od samego początku przykładał się do swej nowej misji. W budynku nazywanym Sauną urządził sobie laboratorium; tuż po przybyciu na placówkę wysłał na śmierć ponad 1500 więźniów cygańskiego obozu chorych na tyfus bądź podejrzanych o chorobę, szybko też zaczął zbierać dzieci do swych makabrycznych eksperymentów. Początkowo skupiał się na kolorze ich oczu, próbując osiągnąć rozjaśnienie ciemnych tęczówek. Potem zainteresował się bliźniętami, pragnąc uzyskać sposób na to, aby Aryjki miały możliwie jak najwięcej ciąż mnogich. Mengele prowadził również badania nad nomą ? zgorzelą policzka, na którą cierpiały zwłaszcza cygańskie dzieci” ? zauważa Escobar.

Helene Hannemann

Wśród więźniarek obozu cygańskiego wyróżniała się Aryjka, która przyjechała do Auschwitz z własnej woli, aby pozostać ze swoją rodziną. Doktor Mengele dowiedział się, że kobieta ta jest pielęgniarką, i pomyślał, że będzie idealną osobą do prowadzenia przedszkola na terenie obozu cygańskiego. Stworzona przez niego placówka zaczęła działać wiosną 1943 roku. Dzieci podzielono na dwie grupy wiekowe, z których każda miała zajęcia w osobnym baraku: w jednym maluchy do szóstego roku życia, w drugim wychowankowie do dziesiątego. Obok urządzono placyk zabaw z karuzelą, huśtawkami i piaskownicą. W przedszkolu oprócz Helene pracowało kilka Żydówek i cygańskich matek. Na placówkę przeznaczono baraki numer 27 i 29, usytuowane najbliżej laboratorium doktora. Do przedszkola chodziły również bliźnięta, które Mengele codziennie wybierał z przybywających do Birkenau transportów i chciał je zachować w dobrej kondycji, a następnie wykorzystywać do swych eksperymentów.

„Placówkę dobrze wyposażono: oprócz stolików czy ławek, najróżniejszych zeszytów i kredek posiadała projektor filmowy i kilka filmów Disneya. Dzieci miały zapewnione nieco lepsze wyżywienie i przebywały w przedszkolu w cieple, podczas gdy w barakach mieszkalnych panowało nieznośne zimno” ? komentuje Escobar. Aby uspokoić maluchy, Helene śpiewała im kołysanki, pokazując tym samym, że nawet w takim miejscu grozy i śmierci można znaleźć miejsce na miłość. Przedszkole przetrwało trudny moment podczas próby zlikwidowania obozu w maju 1944 roku i w niepewnych warunkach utrzymało się do lata, kiedy wydano nakaz ostatecznego unicestwienia cygańskiego obozu i zrobienia miejsca dla Żydów przywożonych z Węgier. Helene nie chciała się ewakuować z innymi pracownikami i kiedy nocą 2 sierpnia naziści wysłali do gazu ostatnich mieszkańców obozu, podzieliła los swoich dzieci.

Autor powieści „Kołysanka z Auschwitz”, Mario Escobar.

„Zaszczytna praca Helene Hannemann, mimo że kobieta nie zdołała ocalić żadnego dziecka od śmierci, przynajmniej oddaliła niewielką grupkę maluchów od okropnej codzienności Auschwitz. Założenie i utrzymanie przedszkola w piekle nie było łatwe, ale oznaczało, że kobieta taka jak Helene przeciwstawiła się destrukcyjnemu systemowi obozów zagłady i grupce osób przywróciła ludzką godność, pokazując, że odwaga zawsze przezwycięży podłość, a nadzieja powinna nam przyświecać nawet w najgorszych chwilach” ? mówi autor „Kołysanki z Auschwitz”.

Mario Escobar poznał historię Heleny za sprawą Miguela Palaciosa, prezesa działającego w Hiszpanii Stowarzyszenia Upamiętniania Ludobójstw Cygańskich. Kiedy dowiedział się o życiu tej niezwykłej kobiety, skontaktował się z Archiwum Auschwitz i potwierdził autentyczność faktów oraz wiele innych informacji pozwalających nakreślić okoliczności wydarzeń. Na podstawie zebranych materiałów napisał powieść „Kołysanka z Auschwitz”, która ma formę pamiętnika Helene. „Nie wiadomo, czy Helene Hannemann pisała pamiętnik. Uznałem jednak, że aby historia opowiedziana w tej książce brzmiała wiarygodnie, najlepiej będzie przedstawić ją w narracji pierwszoosobowej” ? wyjaśnia Escobar.

Powieść „Kołysanka z Auschwitz” Maria Escobara w tłumaczeniu Patrycji Zarawskiej ukazała się nakładem Wydawnictwa Kobiecego.

Tematy: , , , , , , ,

Kategoria: premiery i zapowiedzi