Co się dzieje za zamkniętymi drzwiami Kaplicy Sykstyńskiej? Nowa powieść Roberta Harrisa pt. „Konklawe”

31 marca 2017


Najnowsza powieść Roberta Harrisa zatytułowana „Konklawe” daje możliwość zajrzeć za kulisy jednego z najbardziej tajnych głosowań na świecie, chodzi o wybory nowego papieża, które odbywają się z dala od widoku osób postronnych w samym sercu Watykanu.

To, co dzieje się wewnątrz Kaplicy Sykstyńskiej do momentu, kiedy z komina wydobędzie się biały dym, okryte jest tajemnicą. Okoliczności wyboru żadnego innego władcy nie są równie tajne, jak konklawe, podczas którego wybrany zostaje papież. Na czas obrad kardynałowie, którzy zjechali do Watykanu z całego świata, mają zakaz kontaktowania się ze światem zewnętrznym. Muszą zdać swoje telefony komórkowe i komputery. Poruszają się jedynie wytyczonym szlakiem pomiędzy Kaplicą Sykstyńską a Domem Świętej Marty, gdzie spożywają posiłki i nocują w pokojach z zamkniętymi na głucho okiennicami. W czasie konklawe mają odciąć się od przyziemnych spraw i skupić na najwyższym akcie wiary, a także na wewnętrznej polityce.

Robert Harris, który już wielokrotnie pisał o mechanizmach władzy i rozgrywających się w kuluarach intrygach, w swej najnowszej powieści „Konklawe” postanowił zajrzeć za wielkie podwójne drzwi Kaplicy Sykstyńskiej, gdzie spotykają się kardynałowie. Historia opowiedziana jest z punktu widzenia kardynała Lomelego, 75-letniego dziekana Kolegium Kardynałów, a tym samym osoby odpowiedzialnej za poprowadzenie konklawe. Lomeli większość swojego życia spędził w Watykanie. W momencie, kiedy go poznajemy, przechodzi kryzys wiary, o czym nie wiedzą inni kardynałowie. Niedawno poprosił nawet papieża o zwolnienie z obowiązków, ten jednak odmówił. A teraz papież umiera i Lomeli staje przed koniecznością przeprowadzenia nadzwyczajnych wyborów.

Żeby zostać głową Stolicy Apostolskiej, kandydat musi otrzymać dwie trzecie głosów. Kardynałowie wracają więc do Kaplicy Sykstyńskiej i głosują codziennie – dwukrotnie rano i dwukrotnie popołudniu – aż w końcu któryś z nich otrzyma wymaganą większość. Lomeli będzie świadkiem tego, jak kandydatów i ich stronnictwa zaczną pochłaniać ziemskie intrygi. Stanie przed koniecznością zdecydowania, czy jako dziekan Kolegium Kardynalskiego powinien pozostać bezstronnym obserwatorem, który ogranicza się jedynie do spraw organizacyjnych, czy może ponad zasadę przedłożyć dobro Kościoła i niczym śledczy w sutannie przeprowadzić dyskretne dochodzenie i ujawnić kompromitujące fakty obciążające niektórych kandydatów. Sprawę komplikuje pojawienie się w ostatnim momencie nieznanego nikomu kardynała z Filipin, którego papież mianował w tajemnicy przed watykańskimi urzędnikami. Czy zmarły papież skrywał sekrety, o których nikt nie wiedział?

Choć „Konklawe” jest jedynie fikcją literacką, podobnie jak każda poprzednia powieść Harrisa w dużej mierze opiera się na faktach. „Dla mnie całe moje pisarstwo musi mieć jakiś związek z rzeczywistością. Biorę albo prawdziwe zdarzenia, albo prawdziwe osoby, albo prawdziwe rytuały, jak ten, i staram się oddać to jak najdokładniej, ponieważ w moim odczuciu fikcja polega na odrzuceniu niedowierzania. Muszę rzeczywiście poczuć, że to, o czym piszę, jest prawdziwe” – tłumaczy Harris. Tak też było z „Konklawe”.

Harris słynie z drobiazgowego podejścia do zbierania materiałów. Nie tylko więc przeczytał ewangelie i liczne prace mające związek z konklawe, jak dzieła reporterów i dziennikarzy, ale też wspomnienia papieży. Co więcej, spotkał się z nieujawnionym z nazwiska kardynałem, który brał udział w głosowaniu i nieoficjalnie przybliżył autorowi pewne szczegóły odnośnie tego, co dzieje się za zamkniętymi drzwiami Kaplicy Sykstyńskiej. Wsparcie przyszło również ze Stolicy Apostolskiej. „Ku mojemu zaskoczeniu otrzymałem dużą pomoc z Watykanu. Pojechałem do Domu Świętej Marty, który jest hostelem dla kardynałów przybywających na konklawe. Jest tam jakieś 130 sypialni. I monsinior, który mnie oprowadzał, zatrzymał windę na drugim piętrze i wskazał na drzwi, które były identyczne ze wszystkimi innymi. I tam wciąż mieszka obecny papież. Nigdy nie opuścił tego dość skromnego schroniska, gdzie przebywał, kiedy został wybrany. Wiedziałem, że muszę zacząć powieść w tym hostelu i rzeczywiście jest to centralna część książki. I pomysł, że martwy papież tam był – czułem, że muszę to umieścić i dlatego wymyśliłem papieża, który był bardzo podobny do Franciszka i próbował walczyć z kościelnym establishmentem – nazywa się to kurią – i że opuścił pole bitwy, połowicznie wygrywając. I to jest początek powieści” – mówi autor.

Harris zdał sobie sprawę, że to, co dzieje się podczas konklawe, jest idealnym tematem na powieść, gdy natrafił na sekretny pamiętnik anonimowego kardynała pisany w trakcie głosowania po śmierci Jana Pawła II. Tekst został opublikowany przed laty we włoskim magazynie kościelnym. „Opisywał, jak przebiegało pierwsze głosowanie. Kardynał Ratzinger otrzymał 47 głosów. Kardynał Martini, arcybiskup Mediolanu, który uchodził za wielką nadzieję liberałów w Kościele katolickim, dostał 10. A potem, jak pamiętam, był ten Argentyńczyk, który miał 9 głosów. Kiedy po pierwszym głosowaniu wracali do Domu Świętej Marty, ze sklepienia Kaplicy Sykstyńskiej wydostał się czarny dym informujący, że spalili karty do głosowania i że nie doszło do wyboru papieża. Kiedy znaleźli się już w Domu Świętej Marty, zaczęła się polityka. Nad stołem w jadalni, w sypialniach hotelu, na korytarzach, nawet na dziedzińcu, gdzie patriarcha lizboński lubił palić cygaro, odbywało się politykowanie, a następnego ranka, kiedy wrócili do Kaplicy, głosy Martiniego wyparowały i nagle zrobiła się z tego walka pomiędzy obecnym papieżem a jego poprzednikiem. I w końcu obecny papież Franciszek poprosił swoich zwolenników, aby nie głosowali na niego, żeby kościół nie był podzielony, a wszystko to jest przedstawione w tym tajnym dzienniku przez anonimowego kardynała. Pomyślałem, że to przypomina powieść. Mam na myśli to, że istnieją trzy główne postacie: faworyt, drugi faworyt, który przegrywa, i człowiek, który właściwie tego nie chce. I tu tkwił mechanizm do opowiedzenia historii” – opowiada Harris.

Choć „Konklawe” zawiera w sobie wszystkie cechy rasowego thrillera – zwroty akcji, intrygi i politykierstwo – w rzeczywistości wyrasta ponad powieść gatunkową, w intrygujący sposób pokazując dylematy, z którymi wszyscy się stykamy, kiedy nasze aspiracje muszą zmierzyć się z rzeczywistością.

Powieść w przekładzie Andrzeja Szulca ukazała się pod patronatem Booklips.pl.

[am]
Wypowiedzi Roberta Harrisa pochodzą z wywiadu udzielonego na antenie CBC Radio.

Tematy: , , , , , , , ,

Kategoria: premiery i zapowiedzi