„Całe życie” Roberta Seethalera – subtelna opowieść o zwykłym człowieku napisana przez aktora znanego z „Młodości” Paola Sorrentino

22 lipca 2017


„Całe życie” – krótka i piękna w swej prostocie książka opisująca historię jednego człowieka mieszkającego w górskiej wiosce zwróciła uwagę krytyki na całym świecie. Autor powieści, Robert Seethaler, jest trzecim niemieckojęzycznym pisarzem, po Günterze Grassie i Peterze Stammie, któremu udało się zdobyć nominację do Międzynarodowej Nagrody Bookera. Polscy czytelnicy mają możliwość poznać książkę za sprawą wydawnictwa Otwartego.

Głównym bohaterem książki jest Andreas Egger, który po śmierci matki jako czteroletni chłopiec trafia na wychowanie do wuja, bogatego baurea, brutalnego i pozbawionego skrupułów człowieka. Choć niejednokrotnie, nawet za najdrobniejsze przewinienia, przyszło mu poczuć na skórze giętkość i siłę leszczynowej rózgi, nigdy nie płakał i nie uskarżał się na swój los. Udało mu się przetrwać bezsensowny pochód przemocy i wyrosnąć na niezwykle silnego młodzieńca, który mógł wreszcie postawić się opiekunowi, wyprowadzić z domu i zacząć życie na własną rękę.

Andreas był małomównym człowiekiem. Jedynym językiem, który rozumiał i którym doskonale się posługiwał, była uczciwa i ciężka praca. Dzięki temu w wieku 29 lat zdołał zebrać wystarczającą ilość pieniędzy, aby wydzierżawić na zboczu góry malutki kawałek jałowej ziemi, gdzie postawił skromną chatę. Andreas wydawał się niemal duchowo złączony z górami, w których mieszkał. To w ich otoczeniu przyszło mu spędzić niemal całe swoje życie, zaznać prawdziwej miłości, ale też dojmującej rozpaczy, a także obserwować, jak świat idzie naprzód, a idylliczna wioska przemienia się w oblegany przez turystów kurort.

Zanim w księgarniach pojawiła się powieść „Całe życie”, polscy czytelnicy mieli możliwość zobaczyć Roberta Seethalera w filmie „Młodość” Paola Sorrentino. Wcielał się tam w brodatego alpinistę, który w dość niezręczny sposób próbuje zdobyć serce Leny granej przez Rachel Weisz. To oczywiście zaledwie jedna, choć zapewne najbardziej znana z wielu produkcji kinowych i telewizyjnych, w których autor brał udział. Grał również na deskach teatrów w Wiedniu, Berlinie, Stuttgarcie i Hamburgu. Zawsze jednak bardziej niż aktorstwo, przynajmniej teatralne, pociągało go pisarstwo.

„Dorastałem z poważną wadą wzroku i chodziłem do szkoły dla niewidomych w Wiedniu. Jako dziecko żyłem więc zawsze w swoim małym świecie. To chyba dlatego wolę pisanie. Ono jest bardziej uwewnętrzniające. Aktorstwo jest bardziej uzewnętrzniające albo powiększające uwewnętrznienie do tego stopnia, aby stało się widoczne. To nigdy nie było moją mocną stroną. Kiedy występowałem w teatrze, zawsze czułem się bardzo zawstydzony, po prostu chciałem, żeby deski mnie pochłonęły. Z filmem jest trochę inaczej; chroni mnie milcząca powściągliwość kamery” ? mówi Seethaler.

Choć historia opisana w „Całym życiu” osadzona jest w dość konkretnie wskazanym miejscu i czasie ? rozgrywa się w XX wieku w austriackich Alpach ? wszystkie lokalizacje i nazwy występujące w książce są wymyślone, a sama opowieść ma jak najbardziej uniwersalny charakter. „Chciałem tylko opowiedzieć historię prostego mężczyzny, który mógłby żyć gdziekolwiek. Podstawy bycia człowiekiem i posiadania uczuć nie mają granic. Są międzynarodowe” ? tłumaczy Seethaler. „W pewnym sensie są to więc mityczne miejsca. Ta historia życia, lub jakaś bardzo podobna, mogła się przydarzyć gdziekolwiek w dowolnym momencie. Oczywiście mam własne, emocjonalne wspomnienia z moich dziecięcych wypraw w góry. Wspaniała cisza śniegu, a także zagrożenia, jakie niosą same góry ? nie zapominasz o takich rzeczach. Natura może często sprawiać ci radość, ale czasami musisz ją znosić, może cię też napełnić strachem. Jest w niej coś więcej niż tylko piękno; jest także niepojęta i zatrważająca” ? dodaje autor.

Wbrew wypowiedziom wielu krytyków Seethaler nie uważa swojej powieści za pochwałę prostego, spokojnego życia. „Nie ma wartości moralnej w prostocie i nikt nie powinien naśladować życia innej osoby. Każdy ma swoje własne życie, które powinno wystarczyć, aby zapewnić: wystarczająco zmagań, wystarczająco możliwości, wystarczająco miłości, nienawiści, chorób – wystarczająco wiele tego wszystkiego” ? twierdzi pisarz.

Skoro więc powieść Seethalera nie jest pochwałą prostego życia, to czym? Można wzorem „Irish Times” postrzegać ją jako studium zmian, jakie zachodzą na świecie. Można dopatrywać się wpływu, jaki ma postęp cywilizacyjny na tradycyjny model życia, czy roli doświadczeń w postrzeganiu własnego istnienia. Seethaler nie należy jednak do moralistów. Bardziej zależy mu na twoim osobistym odbiorze tej subtelnej opowieści o całym życiu zamkniętym na niespełna 160 stronach książki.

Artur Maszota
Wypowiedzi Seethalera pochodzą z wywiadów udzielonych „The New York Times” i „BookWeb”.

Tematy: , , , , ,

Kategoria: premiery i zapowiedzi