Zmarł irlandzki noblista Seamus Heaney

30 sierpnia 2013

Seamus Heaney nie żyje
Poeta Seamus Heaney, pierwszy irlandzki laureat literackiej Nagrody Nobla od czasów W. B. Yeatsa, zmarł dzisiaj rano w szpitalu w Dublinie. Miał 74 lata.

Jak wyjaśniła w oświadczeniu rodzina poety i jego wydawca Faber & Faber, Heaney dochodził do zdrowia po udarze, jaki przeszedł w 2006 roku. „Nie jesteśmy w stanie wystarczająco wyrazić naszego głębokiego żalu z powodu straty jednego z największych pisarzy na świecie. Jego wpływ na kulturę literacką jest kolosalny. Jako jego wydawca jesteśmy dumni, że mogliśmy publikować jego dzieła przez prawie 50 lat” ? napisało wydawnictwo Faber & Faber.

Urodzony w 1939 roku na małym gospodarstwie w pobliżu Toomebridge w hrabstwie Derry (Irlandia Północna) doczekał w trakcie niemal pięćdziesięcioletniej kariery uznania i wielu nagród literackich. Najważniejszą była z pewnością przyznana w 1995 roku literacka Nagroda Nobla. Wybór Heaneya na laureata komitet noblowski umotywował „dziełami charakteryzującymi się lirycznym pięknem i etyczną głębią, które sławią cuda dnia powszedniego i żywą przeszłość”.

Polskich czytelników z pewnością zainteresują relacje poety z Polską. Heaney nie tylko doczekał publikacji kilku tomów poezji na polski (sześć książek opublikowało wydawnictwo Znak), ale także dostąpił zaszczytu otrzymania tytułu doktora honoris causa przyznanego w 2005 roku przez Uniwersytet Jagielloński. Poeta siedmiokrotnie odwiedzał Kraków, cenił sobie bardzo również twórczość naszych poetów, szczególnie utwory Czesława Miłosza i Zbigniewa Herberta.

„To jest zawsze niespodziewane i uderza jak grom” ? skomentował doniesienie o śmierci Heaneya Jerzy Illg, redaktor naczelny wydawnictwa Znak. „Największy poeta języka angielskiego. Najcieplejszy, najserdeczniejszy człowiek, jakiego znałem. Przyjaciel.”

Jerzy Illg wspomina, jak poeta „czytał nam wiersze w kościele św. Katarzyny, opactwie Benedyktynów w Tyńcu, ale też w piwniczce Dworku Łowczego dla małego grona przyjaciół. Miał wielkie serce, był niebywale hojny, nikomu nie odmawiał, szafował sobą nad miarę. Będzie brakować jego tubalnego śmiechu, gorących uścisków, wspaniałych, olśniewających wierszy, mądrości i dobroci.”

Heaney pozostawił żonę Marie oraz trójkę dorosłych dzieci – Christophera, Michaela i Catherine Ann.

fot. Sean O’Connor

Tematy: , , ,

Kategoria: newsy