Złodziej manuskryptów dzieł znanych pisarzy wyjawił motywacje swoich działań

13 marca 2023

30-letni Filippo Bernardini, były pracownik wydawnictwa Simon & Schuster, powiedział, dlaczego co najmniej od sierpnia 2016 roku do stycznia 2022 roku wyłudził ponad 1000 manuskryptów dzieł znanych pisarzy, na długo przed tym zanim te trafiły do sprzedaży w księgarniach. Motywacją była… chęć przeczytania tych książek przed innymi.

Bernardini przez kilka lat podszywał się pod agentów literackich, redaktorów i inne osoby zaangażowane w proces wydawniczy, by pod różnymi pretekstami uzyskać dostęp do książek, których publikacja dopiero była w planach. Dzięki temu, że tworzył fałszywe adresy e-mail łudząco podobne do tych używanych przez autentyczne osoby i podmioty, udało mu się zdobyć dostęp do ponad 1000 manuskryptów. Ofiarą jego oszustw padali nie tylko pracownicy wydawnictw i agencji literackich, ale także znani pisarze czy jurorzy Nagrody Bookera. FBI aresztowało Bernardiniego w styczniu 2022 roku na nowojorskim lotnisku Johna F. Kennedy’ego.

Początkowo mężczyzna nie przyznawał się do winy, ale w styczniu 2023 roku zmienił zdanie. Przez długi czas niejasne były motywy jego działań. Manuskrypty po kradzieży nie wyciekały do internetu, nikt nie żądał okupu za ich nieudostępnianie. Z dokumentów sądowych opublikowanych w piątek dowiadujemy się wreszcie, co kierowało Bernardinim.

W liście skierowanym do sędzi Colleen McMahon mężczyzna przeprosił za swoje przestępstwa. Jak stwierdził, kradzieży dopuścił się dlatego, by móc zapoznać się z książkami, zanim dostęp do nich uzyska ogół czytelników.

„Nigdy nie chciałem i nigdy nie ujawniłem tych manuskryptów. Chciałem mieć je blisko i być jednym z nielicznych, którzy będą mieli dostęp do nich przed kimkolwiek innym, zanim trafią do księgarń” – napisał. „Były chwile, kiedy czytałem manuskryty i czułem szczególną, wyjątkową więź z autorem, prawie tak, jakbym był redaktorem tej książki” – dodał.

Jak wyjaśnił, kiedy jeszcze pracował w wydawnictwie, to widział, że manuskrypty są udostępniane redaktorom, agentom i łowcom literackich talentów, a nawet osobom spoza branży. „Zastanawiałem się więc: dlaczego ja również nie mogę przeczytać tych manuskryptów?” – wyjaśnił.

„Pewnego dnia stworzyłem adres e-mail imitujący adres kogoś, kogo znałem z branży wydawniczej, następnie wysłałem wiadomość do kogoś, kogo znałem, z prośbą o manuskrypt przed publikacją. Pisałem stylem i językiem, jakim posługiwali się moi dawni koledzy. Kiedy prośba została spełniona, to postępowanie stało się moją obsesją, kompulsywnym zachowaniem” – przyznał.

„Pisząc to teraz, czuję, jak trzęsą mi się ręce na myśl o tym, jak skandaliczne, głupie i złe były moje poczynania. Gorąco pragnąłem czuć się, jakbym nadal był jednym z pracowników branży wydawniczej i mógł czytać te nowe książki. Jakaś część mnie chciała wierzyć, że wciąż jestem jednym z nich, i zacząłem naśladować to, co ludzie z branży wydawniczej robią jako redaktorzy lub agenci literaccy” – dodał. „Moje nazwisko zawsze będzie kojarzone z tym przestępstwem. To moja szkarłatna litera i będę ją nosił do końca życia” – podsumował.

Jennifer Brown, prawniczka reprezentująca Bernardiniego, broniąc swojego klienta, przekazała, że dorastał on jako samotne, zastraszane, homoseksualne dziecko w konserwatywnej części Włoch, które znalazło pocieszenie w książkach. „Dlaczego to zrobił? Dlaczego ktoś miałby zadawać sobie tyle trudu, by zdobyć tyle niepublikowanych manuskryptów, a potem nic z nimi nie robić? Nie sprzedawać ich. Nie udostępniać dalej. Nie dążyć do wzbogacenia się dzięki nim w jakikolwiek sposób?” – pytała.

Prawniczka argumentowała, że Bernardini „doznał już ruiny zawodowej i reputacyjnej” i nie ma już szans na pracę w branży wydawniczej, co było dla niego „szczególnie bolesne”, biorąc pod uwagę „jego pragnienie, by poczuć się jak znawca branży”. W ramach przyznania się do winy Bernardini zgodził się zapłacić rekompensatę w wysokości 88 tysięcy dolarów. Jego prawniczka zwróciła się do sądu z prośbą o wliczenie aresztu w poczet kary.

Wyrok zapadnie w sądzie federalnym na Manhattanie w dniu 5 kwietnia.

[am]
fot. Freepik

Tematy: , , , , ,

Kategoria: newsy