Zamek Monte Christo wymaga pilnych napraw. Na remont potrzeba prawie milion euro

9 marca 2015

zamek-monte-christo-podupada
Stowarzyszenie Przyjaciół Alexandre Dumasa rozpaczliwie poszukuje funduszy, aby uratować Chateau de Monte-Cristo (z fr. Zamek Monte Christo), trzykondygnacyjny neorenesansowy zamek, który pisarz kazał wybudować i opisał jako swój osobisty „raj na ziemi”.

Chateau de Monte-Cristo już niemal od momentu wybudowania w 1846 roku stwarzał problemy z utrzymaniem. Rezydencja miała być dowodem ogromnego sukcesu osiągniętego przez Dumasa. Pisarz zapragnął zamieszkać w opływającej w dostatki posiadłości na wzór tych, jakie wykreował dla tytułowego bohatera na kartach powieści „Hrabia Monte Christo”. Koszt budowy zamku wyniósł jakieś pół miliona złotych franków (paryski robotnik zarabiał wówczas dwa lub trzy franki dziennie), a uczty, jakie Dumas urządzał tam dla swoich przyjaciół, głównie ze środowiska literackiego, przeszły do legendy. Niestety, rozrzutność pisarza (m.in. wydawał krocie na liczne kochanki) sprawiła, że już po dwóch latach od wybudowania musiał sprzedać zamek, i to za kwotę śmiesznie niską, bo wynoszącą jedynie 31 tysięcy franków.

W rękach nowych właścicieli posiadłość poważnie podupadła, a po II wojnie światowej była już niemal całkowicie zrujnowana. W 1969 roku firma deweloperska będąca właścicielem obiektu postanowiło go zburzyć i na tym miejscu wybudować osiedle na 400 mieszkań. Zamek uratowały miejscowe władze, które wykupiły nieruchomość i przeprowadziły pierwszy remont. Kolejne pieniądze na naprawy i odbudowę wyłożył król Maroka Hassan II, zafascynowany wykorzystaniem motywów orientalistycznych w powieści Dumasa i w wyposażeniu zamku. Od ostatniego kapitalnego remontu minęło jednak 20 lat i obiekt znowu wymaga niezbędnych napraw. Budynek zaatakowała wilgoć, fundamenty są podmokłe, nieszczelny dach uszkodził ozdobne tynki na sufitach. Jak wyliczono koszt remontu wyniesie 921 tysięcy euro. Z uwagi na to, że tylko część pokoi wciągnięta jest na rejestr dziedzictwa narodowego, stowarzyszenie, które opiekuje się zamkiem, musi zdobyć połowę tej kwoty. Tymczasem w ciągu dwóch tygodni od ogłoszenia informacji o zbiórce funduszy udało się zebrać jedynie 1,8 tysiąca euro.

„Nazywamy to apelem o fundusze, ale w rzeczywistości jest to pilne wezwanie o pomoc. Po tym, jak raz uratowano zamek od zagłady, musimy ponownie ocalić go dla przyszłych pokoleń” – powiedział Frédérique Lurol, szef stowarzyszenia zajmującego się opieką nad budynkiem.

[am]
źródło: The Guardian
fot. Chatsam/Wikimedia Commons

Tematy: , , ,

Kategoria: newsy