W wieku 102 lat zmarł Sterling Lord, agent literacki Jacka Kerouaca

5 września 2022

W sobotę 3 września w domu opieki w Ocala na Florydzie zmarł agent literacki Sterling Lord. Lista twórców, z którymi współpracował, jest długa. Legendą okrył się dzięki temu, że nieznanemu wówczas pisarzowi Jackowi Kerouacowi znalazł wydawcę gotowego opublikować powieść „W drodze”.

Jak poinformowała córka agenta, Rebecca Lord, jej ojciec odszedł w spokoju ze starości. W dniu śmierci obchodził swoje 102. urodziny.

Sterling Lord urodził się 3 września 1920 roku w Burlington w stanie Iowa. Jego ojciec, z zawodu stolarz, był introligatorem-amatorem i to właśnie on rozbudził w synu zamiłowanie do książek. Po ukończeniu studiów Sterling został powołany do wojska i pod koniec II wojny światowej trafił do Europy. Gdy walki dobiegły końca, pomagał redagować tygodnik wojskowy. W 1948 roku armia wycofała się z publikacji wspomnianego periodyku, w związku z tym on i jego kolega przez krótki czas prowadzili gazetę na własny rachunek. W następnych latach współpracował z kilkoma tytułami prasowymi na amerykańskim rynku. Doświadczenia te przekonały go, że agenci literaccy nie opiekują się dobrze pisarzami publikującymi w czasopismach i nie dostrzegają zmian na powojennym rynku literackim.

Amerykanów mniej w tym czasie interesowała eskapistyczna beletrystyka, a bardziej zrozumienie otaczającego ich świata. W 1952 roku Sterling założył więc własną agencję, która odpowiedziała na te potrzeby. Lord doprowadził m.in. do wydania wspomnień Jimmy’ego Piersalla, baseballisty zmagającego się z chorobą afektywną dwubiegunową. Po latach przyznał, że do samodzielnego wejścia w biznes zmotywowały go problemy w pierwszym małżeństwie. Robił bowiem wszystko, żeby tylko znaleźć się poza domem.

Swojego najsłynniejszego klienta, Jacka Kerouaca, poznał na początku zawodowej drogi, w 1952 roku. Pisarz miał już wtedy za sobą powieściowy debiut i poszukiwał agenta, który znalazłby wydawcę dla jego następnej książki, „W drodze”. „Był trochę nieśmiały, małomówny i uprzejmy”wspominał Sterling Lord. Przyniesiona przez Kerouaca książka miała w opinii agenta „świeży, charakterystyczny styl”, ale wydawcy nie podzielali tego zdania. Zniechęcała ich już sama forma – długi na 36 metrów zwój.

Wydawcy odrzucali powieść tak wiele razy, że Kerouac gotów był się poddać. Lord był jednak nieustępliwy. Ostatecznie sprzedał fragmenty książki „The Paris Review” i periodykowi „New World Writing”. W końcu odezwał się redaktor z wydawnictwa Viking Press z ofertą zaliczki w wysokości 900 dolarów. Lord nie zgodził się na zaproponowaną stawkę i wyciągnął od niego 1000 dolarów, a w 1957 roku „W drodze” trafiło do księgarń.

Tak przynajmniej głosi legenda, którą podtrzymywał sam Lord. Jego ówczesny partner biznesowy, Stanley L. Colbert, twierdził później, że sprawy potoczyły się zupełnie inaczej i to on był pierwszym, który zauważył potencjał Kerouaca, zaś Sterling początkowo uważał zajmowanie się „tym włóczęgą” za stratę czasu. To rzekomo Colbert miał sprzedać „W drodze” wydawnictwu Viking Press i dopiero potem przekazać Lordowi opiekę nad Kerouakiem i książką.

Jak było naprawdę? Tego nie wiemy. Bezdyskusyjny pozostaje fakt, że Kerouac współpracował ze Sterlingiem Lordem aż do swojej przedwczesnej śmierci. Zostali nawet przyjaciółmi – pokój gościnny w domu, w którym pisarz mieszkał razem z matką, nosił nazwę „Pokoju Sterlinga”. Pomimo bliskiej zażyłości Lord nie był w stanie powstrzymać Kerouaca przed popadnięciem w alkoholizm i narkotyki. „Byłem tylko jego agentem literackim, a nie agentem życiowym” – wyjaśnił. Po śmierci pisarza w 1969 roku Lord uczestniczył w jego pogrzebie, stojąc przy grobie obok Allena Ginsberga, a potem nadzorował liczne pośmiertne publikacje dzieł Kerouaca nawet wtedy, gdy spierał się z rodziną autora w sprawach dotyczących opieki nad literacką spuścizną. W powstaniu ekranizacji „W drodze” wyreżyserowanej przez Waltera Sallesa miał niewielki udział. Nie pojawił się na specjalnym pokazie ani na prywatnej imprezie zorganizowanej z okazji premiery filmu.

Warto podkreślić, że Kerouac nie był jedynym znanym autorem, którym opiekował się Lord. Na początku lat 60. Viking poprosił go o namówienie Kerouaca do napisania notki polecającej na okładkę „Lotu nad kukułczym gniazdem”, pierwszej i najsłynniejszej powieści Kena Keseya. Kerouac odmówił, ale Lord był pod takim wrażeniem książki, że ostatecznie podjął współpracę z jej autorem. Zajął się opieką nad wydanym już wtedy tytułem, ponieważ Kesey i jego żona nie byli w stanie sami dopilnować wszystkich spraw. A już drugą powieść, „Czasem wielka chętka”, to właśnie Lord sprzedał wydawcom.

Agent znalazł również wydawcę dla Nicholasa Pileggiego, którego powieść o mafii „Wiseguy” znają wszyscy z filmowej adaptacji pod tytułem „Chłopcy z ferajny” w reżyserii Martina Scorsese (reżyser zekranizował później też drugą książkę pisarza, „Kasyno”). Lord reprezentował także poetę i właściciela księgarni City Lights Lawrence’a Ferlinghettiego, a dla Eriki Jong wynegocjował zaliczkę 1,2 miliona dolarów za powieść „Fanny”. A to jedynie kilka nazwisk na długiej liście współpracujących z nim twórców.

Lord z dumą mówił także o projekcie, który odrzucił: chodziło o wspomnienia byłego prezydenta USA Lyndona Johnsona. Przedstawiciele polityka skontaktowali się z nim pod koniec lat 60., informując, że Johnson chce milion dolarów zaliczki, zaś Sterling za swoją pracę powinien policzyć mniejszą prowizję, ponieważ możliwość reprezentowania byłego prezydenta to zaszczyt. Ku ich zdziwieniu i złości agent odrzucił propozycję, a książka „The vantage point” została później zmiażdżona przez krytyków. Lord znalazł za to wydawcę dla jej parodii – „Quotations from Chairman LBJ” – ta zaś okazała się bestsellerem.

W 1987 roku Lord połączył siły z innym agentem literackim, Peterem Matsonem, tworząc Sterling Lord Literistic. Później stopniowo jego zaangażowanie w prowadzenie firmy malało, aż w końcu sprzedał swoje akcje. Nadal jednak pracował i nawet kiedy miał już ponad 90 lat, jako agent mógł poszczycić się najlepszymi zarobkami w biurze. W ostatnich latach czuł jednak, że niektórzy koledzy podważają jego autorytet. W związku z tym w 2019 roku założył nową agencję literacką. Był prawdopodobnie najdłużej pracującym agentem literackim w historii, pozostając aktywny zawodowo przez siedem dekad.

Sam nie zajmował się regularnie pisaniem książek. Ukazała się tylko jedna jego publikacja poświęcona tenisowi, który był jego ogromną pasją, oraz wspomnienia opublikowane w 2013 roku.

Sterling Lord był czterokrotnie żonaty i miał jedno dziecko, córkę Rebeccę.

[am]
fot. Open Road Media

źródło: Daily Mail, New York Times, „Lord of Publishing: A Memoir”

Tematy: , , , , , , ,

Kategoria: newsy