W archiwum Johna Steinbecka spoczywa jeszcze jedna kompletna powieść! To… kryminał o wilkołaku. Badacze apelują do spadkobierców o publikację książki

25 maja 2021

Zanim John Steinbeck zyskał sławę i uznanie, napisał trzy powieści, które nigdy nie zostały opublikowane. Dwie z nich zniszczył, ale trzecia przetrwała. Pełny, 233-stronicowy maszynopis znajduje się w archiwum pisarza w Centrum Harry’ego Ransoma na Uniwersytecie Teksańskim w Austin. Brytyjski profesor specjalizujący się w literaturze amerykańskiej oraz biograf Steinbecka apelują do spadkobierców noblisty, aby zezwolili na publikację książki. Tym bardziej, że jest to dzieło dość szczególne w jego dorobku.

Powieść zatytułowana „Murder at Full Moon” (z ang. „Morderstwo w pełni księżyca”) to kryminał. Książka powstała w 1930 roku, gdy Steinbeck zrobił sobie krótką przerwę od pracy nad „Pastwiskami niebieskimi”. Tekst powstał w dwa tygodnie, a jego celem było zarobienie szybkich pieniędzy. Steinbeck potrzebował gotówki m.in. na leczenie zębów. Nie chcąc kalać własnego nazwiska, postanowił opublikować kryminał pod pseudonimem Peter Pym. Nie udało się jednak znaleźć wydawcy, więc odłożył manuskrypt na półkę, a później, gdy zyskał sławę za sprawą takich dzieł jak „Myszy i ludzie” czy „Grona gniewu”, nie potrzebował już dorabiać, wydając wspomnianą książkę.

Akcja „Murder at Full Moon” rozgrywa się w fikcyjnym kalifornijskim miasteczku na wybrzeżu. Żyjąca tam społeczność jest ogarnięta strachem po serii makabrycznych morderstw, do których dochodzi podczas pełni księżyca. Śledczy obawiają się, że sprawcą może być nadprzyrodzony potwór, który wyłonił się z pobliskich bagien. Bohaterami książki są początkujący reporter, tajemniczy właściciel klubu strzeleckiego i ekscentryczny detektyw amator, który próbuje rozwiązać sprawę, opierając się na metodach opisanych w powieściach kryminalnych. Maszynopis zawiera dwie ilustracje wykonane przez Steinbecka. Przedstawiają one plan piętra budynku, w którym doszło do morderstw. Miały być to rysunki przygotowane przez jednego z bohaterów.

„Zainteresowanie opinii publicznej całkowicie nieznaną powieścią o wilkołaku autorstwa jednego z najbardziej znanych i najczęściej czytanych amerykańskich pisarzy XX wieku byłoby ogromne” – mówi w rozmowie z „The Guardian” profesor Gavin Jones z Uniwersytetu Stanforda. Jak przekonuje, to literatura gatunkowa, a więc czytelników mogłaby zaciekawić bardziej niż jakaś zapomniana powieść typowa dla noblisty. „To zupełnie nowy Steinbeck – taki, który wyprzedza kalifornijski kryminał noir” – dodaje. Choć profesor Jones zastrzega, że powieść bardzo różni się od pozostałych dzieł Steinbecka, można odnaleźć w niej zainteresowanie pisarza ludzką naturą, przemocą tłumu, niepohamowaną przemianą człowieka i jego związkami ze światem zwierzęcym – wszystkim tym, co jest obecne w jego twórczości.

Do apelu o publikację książki dołącza biograf Steinbecka William Souder. „Dlaczego kompletna powieść tak znanego autora nie miałaby ujrzeć światła dziennego?” – pyta Souder. „Steinbeck próbował opublikować książkę na początku swojej kariery i nie zniszczył tego manuskryptu, tak jak kilku innych” – przekonuje.

Jednak agencja literacka reprezentująca Steinbecka, a obecnie jego spadkobierców, czyli McIntosh & Otis, nie ma zamiaru wydawać powieści. W oświadczeniu przekazanym „Guardianowi” wyjaśnia: „Ponieważ Steinbeck napisał 'Murder at Full Moon’ pod pseudonimem i nie zdecydował się opublikować dzieła za swego życia, podtrzymujemy to, czego chciał Steinbeck. Jako agencja nie wykorzystujemy dalej dzieł w sposób wykraczający poza życzenia autora i jego spadkobierców”. Co ciekawe, to właśnie dzięki „Murder at Full Moon” Steinbeck nawiązał współpracę z agencją McIntosh & Otis, która kontynuowana jest do dziś.

Zdaniem „Esquire” powodem, dla którego kryminał nie może ujrzeć światła dziennego, jest wieloletni spór pomiędzy trzecią i ostatnią żoną pisarza a jego synami z drugiego małżeństwa. Obecnie cała trójka już nie żyje, więc sprawę toczą między sobą ich spadkobiercy, co skutkowało m.in. zablokowaniem wielu projektów filmowych, m.in. „Gron gniewu” Spielberga i „Na wschód od Edenu” z Danielem Dayem-Lewisem i Jennifer Lawrence. Trudno jednak powiedzieć, ile w tej teorii jest prawdy, zważywszy na fakt, że w ostatnich latach dwukrotnie zgadzano się na publikację przez „The Strand Magazine” mało znanych opowiadań Steinbecka. Być może po prostu nie chcą wydawać czegoś, czego lektura – jak przyznawał w jednym z listów sam autor – może przyprawić o mdłości.

[am]
fot. kolaż: Yle, Tesvisio/Wikimedia Commons, Wolf Man
źródło: The Guardian, Esquire

Tematy: , , , , , ,

Kategoria: newsy