Turysta myślał, że uchwycił na zdjęciu ducha w hotelu, który był inspiracją dla „Lśnienia” Stephena Kinga

20 kwietnia 2016

duch-w-hotelu-stanley-1
W ostatnich dniach media społecznościowe obiegło zdjęcie Henry?ego Yaua zrobione niedawno w sławnym hotelu Stanley, który był inspiracją dla Stephena Kinga do napisania „Lśnienia”. Turysta myślał bowiem, że uchwycił na fotografii ducha przechadzającego się hotelowym lobby.

W wywiadzie udzielonym stacji telewizyjnej 9news Yau powiedział, że z okazji urodzin przebywał w Denver i postanowił odwiedzić znajdujący się niedaleko hotel, o którym słyszał za sprawą „Lśnienia”. Wieczorem po posiłku wybrał się na przechadzkę po sławnym obiekcie, aby porobić zdjęcia. Jak twierdzi, nie pamięta, żeby ktoś stał na schodach, kiedy wykonywał jedną z fotografii. Dopiero następnego dnia rano, kiedy zaczął przeglądać zdjęcia, zauważył rozmazaną postać kobiecą.

Yau udostępnił fotografię na swoich profilach w mediach społecznościowych, rozpalając na całym świecie ożywioną dyskusję, która nie ominęła nawet wiadomości telewizyjnych. Niektórzy zastanawiali się, czy fotografia jest autentyczna, z kolei inni ? czy rzeczywiście przedstawia zjawisko nadprzyrodzone. Głos zabrali też oczywiście samozwańczy eksperci od spraw paranormalnych. Jeden z nich, Kevin Sampron, powiedział, że wraz ze swoim zespołem przeanalizował fotografię i ustalił, że nie wydaje się być poddana obróbce graficznej. Co więcej, usunąwszy kolory udało im się dostrzec drugą postać ? jest to dziecko towarzyszące ubranej na czarno kobiecie.

duch-w-hotelu-stanley-2

Zapał zwolenników autentyczności zdjęcia ostudził Kenny Biddle, który uważa, że „duchy” uchwycone w hotelu Stanley to nic innego, jak skutek użycia przez turystę funkcji panoramicznej w iPhonie. Aby uchwycić tak szeroki kąt, aparat wykonuje kilka fotografii. Kiedy więc turysta, zaaferowany robieniem panoramicznego zdjęcia, przesuwał obiektyw w bok, zapewne nie zauważył, że któryś z gości hotelowych schodził akurat po schodach, a konkretnie ? jedna kobieta. Biddle podkreśla bowiem, że na zdjęciu nie ma żadnego dziecka. Jest to podwójny obraz tej samej osoby, na co wskazują identyczna fryzura i biały element w górnej części stroju. Efekt powstał na skutek słabego oświetlenia ? obiektyw musiał dłużej skanować otoczenie, starając się zebrać więcej światła. Jest to więc całkiem zwyczajne zdjęcie, nieco rozmyte na skutek długiej ekspozycji. To właśnie w tego typu błędach sprzętu należy doszukiwać się powodów, dla których niektórzy znajdują na fotografiach coś „nadprzyrodzonego”.

Źródło podobnych „niesamowitości” leży jeszcze w czymś innym ? mianowicie w kontekście. Hotel Stanley zyskał sobie sławę za sprawą Stephena Kinga, który w wigilię Halloween 1974 roku zatrzymał się tam, szukając inspiracji dla rodzącej się w bólach książki o chłopcu zdolnym do postrzegania pozazmysłowego. Z uwagi na to, że na zimę obiekt był zamykany, King z żoną byli ostatnimi gośćmi korzystającymi z usług na koniec sezonu. Odludna atmosfera tego miejsca sprawiła, że właśnie w opuszczonym hotelu postanowił umiejscowić akcję powieści.

Hotel Stanley od dawna reklamuje się jako nawiedzone miejsce, ściągając w ten sposób spragnionych wrażeń łowców duchów z całego kraju. Biorąc pod uwagę, że ludzie zwykle widzą to, co chcą widzieć, odwiedzającym tego typu miejsca częściej wydaje się, że uchwycili na zdjęciach coś niesamowitego, co w innych okolicznościach nie zwróciłoby nawet ich uwagi. Interes się kręci, a mit zostaje podtrzymany.

duch-w-hotelu-stanley-3

[am]
fot. Henry Yau
źródło: 9news, Discovery

Tematy: , , , , ,

Kategoria: newsy