Powieści o Jamesie Bondzie zostały zredagowane. W nowych wydaniach dawne określenia dotyczące rasy zastąpiono „bardziej akceptowanymi” słowami

27 lutego 2023

Po kontrowersjach związanych z wprowadzaniem zmian w książkach Roalda Dahla przyszła kolej na kolejnego brytyjskiego klasyka. Tym razem dowiadujemy się, że spadkobiercy Iana Fleminga postanowili zredagować powieści o Jamesie Bondzie, by usunąć z nich określenia i treści dotyczące rasy, które obecnie uznawane są za pejoratywne.

Jak donosi dziennik „The Telegraph”, przed planowanym na kwiecień wznowieniem powieści o Bondzie z okazji 70-lecia ukazania się pierwszego tytułu w serii, „Casino Royale”, spadkobiercy i zarazem posiadacze praw zlecili „wrażliwym czytelnikom” przegląd treści książek.

W każdym z nowych tomów znajdzie się następujący komunikat: „Ta książka została napisana w czasie, gdy określenia i postawy, które współcześni czytelnicy mogliby uznać za obraźliwe, były na porządku dziennym. W tym wydaniu dokonano wielu aktualizacji, trzymając się jak najbliżej oryginalnego tekstu i okresu, w którym akcja została osadzona”.

Zmiany, o których mowa, dotyczą prawie całkowitego usunięcia określeń dotyczących rasy, które obecnie uważa się za pejoratywne, jak na przykład „negro” (w polskim tłumaczeniu: „murzyn”). W nowych wydaniach zastąpione zostaną terminami „black person” (z ang. „czarna osoba”) lub „black man” („czarny mężczyzna”, „czarny”).

Nie poprzestano jednak wyłącznie na pojedynczych określeniach. Na przykład w „Żyj i pozwól umrzeć” (1954) Bond wygłasza następującą opinię o Afrykańczykach handlujących złotem i diamentami: „Powiedziałbym, że na ogół są całkiem praworządni, chyba że za bardzo sobie podpiją”. W nowej wersji słowa te skrócono do: „Powiedziałbym, że na ogół są całkiem praworządni”.

Dalej w tej samej książce znajduje się scena rozgrywająca się podczas striptizu w nocnym klubie w Harlemie. W oryginale Fleming opisał czarnoskórą publiczność w ten sposób: „Bond słyszał, jak widownia dyszy i chrząka niczym świnie przy korycie. Poczuł, że jego dłonie wpiły się w obrus. W ustach mu zaschło”. W nowym wydaniu znajdą się słowa: „Bond mógł wyczuć elektryzujące napięcie w pomieszczeniu”. Usunięto również fragment książki opisujący akcent mieszkańców Harlemu jako „głębokie Południe ze sporą domieszką gwary nowojorskiej”.

W kilku tytułach, wliczając „Goldfingera”, „Wskaźnik ukojenia” i „Operację Piorun”, usunięto tożsamość etniczną niektórych postaci. Jednakże pejoratywne słownictwo dotyczące na przykład mieszkańców Azji Wschodniej czy komentarze na temat koreańskiego zabójcy Oddjoba nie zostały usunięte. Pozostał też zwrot „słodki posmak gwałtu” czy określenie homoseksualizmu jako „uporczywej ułomności” (w oryginale: „stubborn disability”).

Ian Fleming Publications, należąca do rodziny pisarza firma zarządzająca jego spuścizną, tłumaczy, że przejrzano tekst oryginalnych książek o Bondzie i zdecydowano, że „najlepszym sposobem działania będzie podążanie śladami” Iana Fleminga, który przed śmiercią w 1964 roku zgodził się zredagować opisy scen o charakterze seksualnym i określeń rasowych w wydaniu „Żyj i pozwól umrzeć” przeznaczonym na rynek amerykański.

„Wprowadziliśmy zmiany w 'Żyj i pozwól umrzeć’, które on sam autoryzował. Idąc w ślad za jego podejściem, przyjrzeliśmy się przypadkom kilku określeń dotyczących rasy w książkach i usunęliśmy kilka pojedynczych słów lub zamieniliśmy je na terminy, które są dziś bardziej akceptowane, ale zgodne z okresem, w którym książki zostały napisane. Zachęcamy wszystkich do samodzielnego przeczytania książek, gdy nowe wydania w miękkiej oprawie zostaną w kwietniu opublikowane” – przekazała firma.

[am]
fot. Kadr z filmu „Żyj i pozwól umrzeć”
Cytaty z powieści „Żyj i pozwól umrzeć” Iana Fleminga w tłum. Roberta Stillera.

Tematy: , , , , ,

Kategoria: newsy