Pokazano egzemplarz książki „David Copperfield” czytany przez członków tragicznej ekspedycji Terra Nova na biegun południowy

13 maja 2019


Muzeum Charlesa Dickensa w Londynie pokazało niezwykły egzemplarz powieści „David Copperfield”, którą członkowie tragicznej ekspedycji Terra Nova czytali wspólnie przez około 60 wieczorów, ukrywając się w jamie śnieżnej na Antarktydzie (kliknij w zdjęcie powyżej, żeby powiększyć). Książka znajdzie się wśród eksponatów zaprezentowanych na nowej wystawie, którą zapowiedziano na 14 maja.

Zabieranie książek na wyprawy polarne ma długą tradycję. Na przykład ekspedycja Sir Johna Franklina z 1845 roku wzięła na północ ponad 1000 pozycji, począwszy od relacji spisanych przez swoich poprzedników, poprzez modlitewniki, a na powieściach skończywszy. Dr Claire Warrior z Muzeum Charlesa Dickensa twierdzi, że czytanie pełniło ważną rolę w radzeniu sobie z nudą i budowało więzi między mężczyznami przebywającymi w trudnych warunkach na niewielkiej przestrzeni. Literatura znajdowała się również na wyposażeniu członków ekspedycji Terra Nova, na czele której stał Robert Falcon Scott. Chcieli oni jako pierwsi w historii zdobyć biegun południowy.

Zaprezentowany w Muzeum Charlesa Dickensa egzemplarz to tanie wydanie powieści „David Copperfield” z 1910 roku. Była to jedna z trzech książek posiadanych przez sześciu członków tzw. Grupy Północnej, która udała się wzdłuż wybrzeża Antarktydy, przeprowadzając obserwacje naukowe. Z uwagi na fakt, że lód uwięził statek i nie można było do nich dotrzeć, mężczyźni spędzili siedem ciężkich miesięcy w wydrążonej własnoręcznie jamie śnieżnej, doznając odmrożeń, głodu i czerwonki. Skromne racje żywnościowe musieli uzupełniać mięsem z ryb i fok.

Członkowie tzw. Grupy Północnej.

Wspólne czytanie na głos książek każdego wieczoru miało podnosić morale załogi. W posiadaniu znajdowały się tylko trzy książki, więc dawkowano je sobie w niewielkich fragmentach. Dzieło Dickensa idealnie nadawało się do tego celu. Pierwotnie książka bowiem ukazywała się w odcinkach, zawierała więc liczne cliffhangery, które zawieszały akcję w sytuacji pełnej napięcia, co pozwalało utrzymać ciekawość. Każdego wieczoru polarnicy czytali jeden rozdział „Davida Copperfielda”. Gdy byli w wyjątkowo złym nastroju, lekarz zalecał lekturę dwóch rozdziałów. Geolog Raymond E. Priestley, który był jednym z członków ekspedycji, pisał, że wszyscy odczuwali wielki żal, że trzeba się było rozstać z głównym bohaterem, kiedy książka dobiegła końca.

Na zachowanym do dzisiaj egzemplarzu widać ciemne odciski palców, ponieważ członkowie ekspedycji czytali przy świetle lamp napełnianych foczym sadłem. Choć od wyprawy minęło już ponad sto lat, książka wciąż posiada delikatnie wyczuwalny zapach dymu i ryb.

Dowódca ekspedycji Robert Falcon Scott oraz czterech innych polarników dotarli do bieguna południowego, gdzie dowiedzieli się, że o miesiąc wyprzedził ich ze swoimi ludźmi Norweg Roald Amundsen. Nie zdołali już niestety powrócić do obozu i umarli w drodze. Grupa, która zatrzymała się w jamie śnieżnej, przetrwała wyprawę. Przywieźli z podróży egzemplarz „Davida Copperfielda”, który ostatecznie znalazł się w zbiorach Muzeum Charlesa Dickensa w Londynie. Książkę będzie można oglądać od 14 maja w ramach wystawy „Global Dickens: For Every Nation Upon Earth”.

[am]
fot. książki: Charles Dickens Museum, fot. polarników: Cool Antarctica
źródło: The Guardian

Tematy: , ,

Kategoria: newsy