Odnaleziono nieznany dotąd list Arthura Rimbauda. Poeta wspomina o niezrealizowanym nigdy projekcie

29 października 2018


Prawnuk Julesa Andrieu, XIX-wiecznego poety, nauczyciela i jednego z uczestników Komuny Paryskiej, znalazł w archiwach rodzinnych nieznany badaczom list, którego autorem był Arthur Rimbaud. Dokument zawiera informacje na temat nieukończonego nigdy projektu autora „Statku pijanego”.

List datowany jest na 16 kwietnia 1874 roku. Rimbaud miał wówczas 20 lat i co najmniej od kilku tygodni mieszkał w Londynie. To była jego czwarta wizyta w stolicy Anglii. Tym razem nie towarzyszył mu Paul Verlaine, który od lata 1873 roku przebywał w więzieniu po tym, jak w przypływie szału wygrażał swojemu młodemu kochankowi rewolwerem na ulicy Brukseli. Rimbaud przebywał w Londynie z innym poetą, Germainem Nouveau. Wiadomo było, że w tym czasie pracował nad „Iluminacjami”. Niecałe dwa tygodnie wcześniej zapisał się do biblioteki Muzeum Brytyjskiego. Czy miało to związek z planowanym projektem, o którym wspomina w liście? Całkiem prawdopodobne. O poczynaniach Rimbauda w 1874 roku badacze do tej pory nie wiedzieli zbyt wiele. Sądzono bowiem, że nie przetrwał ani jeden list poety z tego roku. Aż do teraz. Zdumiewającego odkrycia dokonał w archiwach rodzinnych prawnuk komunarda Julesa Andrieu, przygotowując biografię przodka.

List nie posiada adresata. Rimbaud zaczyna go od grzecznościowego zwrotu „Monsieur” (z fr. „Mości panie”), jednak badacz Frédéric Thomas nie ma wątpliwości, że adresatem jest człowiek, w którego archiwum dokument się znajdował. Jules Andrieu był dziennikarzem, nauczycielem i poetą, autorem książek z szerokiego zakresu wiedzy: od historii poprzez naukę i pedagogikę po filozofię i moralność. Pracował przy Wielkim Słowniku XIX wieku, przygotowując notatki na tak różne tematy, jak „czas”, „okultyzm”, „poezja ludowa”, „Empedokles z Akragas”, „Paracelsus”, „mizantropia” czy „elipsa (w astronomii i filozofii)”. Był także jednym z liderów Komuny Paryskiej. Podczas Krwawego Tygodnia, gdy wojska wierne rządowi stłumiły rewolucyjny zryw Paryżan, musiał się ukrywać i szukać schronienia w Londynie.

Rimbaud miał sposobność poznać starszego o 34 lata Julesa Andrieu już w 1872 roku. Uważał go nawet za swego „duchowego brata”. Podzielali ten sam głód wiedzy, zamiłowanie do obcych języków i podejście do poezji, edukacji i moralności. Co więcej, Andrieu jako jeden z nielicznych Francuzów, których Rimbaud znał w Londynie, posiadał wieloletnie doświadczenie w pracy redaktorskiej. Właśnie z szerokiej wiedzy swego „duchowego brata” młody poeta chciał skorzystać.

W liście Rimabaud prosił Andrieu o półgodzinną rozmowę. Potrzebował bowiem porady przy ustaleniu planu książki „L?Histoire splendide” (z fr. „Wspaniała historia”), którą chciał wydać. Miała ona być kontrlegendą wieków i pozornie zawierać ustępy o dawnych dowodach męstwa, począwszy od podań i najstarszych kronik, w rzeczywistości jednak przybliżyć najbardziej okrutne bitwy, migracje i rewolucje, ukazując porażki ludzkości i jej regresywną dynamikę. Tytuł był więc przekorny. Dzieło miało pokazywać pochód zwycięzców prowadzący od barbarzyństwa nie do cywilizacji, lecz do nowoczesnego barbarzyństwa. Rimbaud nie ukrywał, że chodziło mu o stworzenie czegoś „całkiem przemysłowego” (pod pojęciem literatury przemysłowej rozumiano wówczas książki adresowane do masowego odbiorcy), co mogłoby być publikowane w odcinkach, ale z drugiej strony chciał świadomie uniknąć konwencji tego typu książek, chociażby poprzez połączenie „negatywnego stylu” z „dziwnością detali”, realizmu dokumentalnego z fantastyką, literatury popularnej z poezją i baśniowością.

Rimbaud nie wiedział jeszcze, w którym pójść kierunku: mistycznym, pospolitym czy uczonym, ale zdawał sobie sprawę, że plan jest niezbędny, a Andrieu może mu udzielić potrzebnych wskazówek, podsunąć konkretne daty, źródła bądź anegdoty z historii. Nie wiadomo, czy adresat odpowiedział na list i czy kiedykolwiek doszło do spotkania. Jest to jednak mało prawdopodobne, zważywszy na fakt, że koncepcja książki wymagałaby niemałych przygotowań, ponieważ materiał był trudny. Na dodatek sytuacja Andrieu nie była w tym czasie łatwa, natomiast reputacja Rimbauda po ujawnieniu homoseksualnego związku z Verlainem, delikatnie mówiąc, nie najlepsza, dlatego nie miało sensu wkładanie dużego wysiłku w pomoc przy tym projekcie.

Badacz Frédéric Thomas podkreśla, że miał do czynienia jedyne z faksymile listu. Nie można więc jeszcze ze stuprocentową pewnością powiedzieć, że jego nadawcą jest Rimbaud, jednak ogólna analiza grafologiczna, a przede wszystkim treść i duch tekstu skłaniają do przekonania o jego autentyczności. Jeśli uda się to potwierdzić, będzie to wielkie odkrycie, które pozwoli na nowo ożywić badania nad życiem i twórczością Rimbauda. List potwierdzałby również wcześniejsze doniesienia Ernesta Delahayea, bliskiego przyjaciela poety, który pisał, że pod koniec zimy 1871-1872 roku Rimbaud opowiadał mu o nowym projekcie zatytułowanym „Wspaniała historia”, który nazywał fotografią czasu minionego. Najwyraźniej dwa lata później ponownie planował się nim zająć.

[am]

Tematy: , , ,

Kategoria: newsy