Noblistka Swietłana Aleksijewicz dedykuje Nobla swej ojczyźnie i krytykuje rządy Białorusi oraz Rosji

12 października 2015

oswiadczenie-aleksijewicz
Białoruska pisarka i tegoroczna laureatka Literackiej Nagrody Nobla Swietłana Aleksijewicz oświadczyła, że dedykuje przyznaną jej nagrodę swej ojczyźnie i przy okazji skrytykowała rządy w Białorusi i sąsiadującej Rosji.

Podczas konferencji prasowej zwołanej z okazji przyznania Aleksijewicz Nagrody Nobla w dziedzinie literatury pisarka wyraziła swoją radość z decyzji Szwedzkiej Akademii, po czym nie zostawiła suchej nitki na prezydentach Białorusi i Rosji, Aleksandrze Łukaszence i Władimirze Putinie.

„To nie nagroda dla mnie, ale dla naszej kultury, dla naszego małego kraju, który przez historię uwiązł w maszynie do mielenia” – powiedziała świeżo upieczona noblistka, której twórczość w Białorusi znalazła się na indeksie ksiąg zakazanych. Książki Aleksijewicz, która pisze w języku rosyjskim, nie są publikowane w jej ojczyźnie. Podczas konferencji autorka powiedziała, że dzieje się tak, ponieważ jawnie krytykuje dyktatora Aleksandra Łukaszenkę. „Udają, że nie istnieję, nie jestem publikowana i nigdzie nie mogę przemawiać publicznie” – powiedziała.

Nie upiekło się także autorytarnym rządom Władimira Putina, którego pisarka zrównała ze Stalinem i Berią. „Uwielbiam rosyjski świat, ale dobry, ludzki rosyjski świat. Nie darzę miłością Berii, Stalina, Putina? [i tego] jak pozwolili Rosji pogrążyć się” – nie szczędziła gorzkich słów pisarka, wskazując szczególnie na militarystyczną retorykę i politykę, w tym zaangażowanie w konflikt na Ukrainie oraz ideę, że „wszystko można załatwić z pozycji siły”.

Instytucje państwowe sprawujące kontrolę nad rynkiem wydawniczym w Rosji także nie darzą sympatią twórczości Aleksijewicz, która w swoich książkach często porusza tematykę niewygodną dla rosyjskich władz, jak chociażby w wydanym w 1985 roku reportażu „Wojna nie ma w sobie nic z kobiety”, gdzie zebrała relacje setek kobiet, które walczyły przeciw hitlerowskim Niemcom w szeregach rosyjskiej armii, ale ich wkład został zapomniany lub pominięty.

Ze względu na poruszanie problemów niewygodnych zarówno dla władz ZSSR, jak i późniejszej Rosji, jej dzieła były często cenzurowane, a sama autorka miała trudności z kontynuowaniem pracy. Ale wieść o przyznaniu nagrody obudziła w niej nowe siły. „W obecnych czasach trudno być szczerą osobą. Ale nie ma potrzeby poddawania się i kompromisu, na które totalitarne reżimy zawsze liczą” – powiedziała.

[ks]

Tematy: , , , ,

Kategoria: newsy