Nikt nie chce już kupować „50 twarzy Greya”?

16 września 2013

nikt nie chce "50 twarzy Greya"
Organizacje charytatywne w Wielkiej Brytanii mają problem: ludzie oddają na cele dobroczynne egzemplarze trylogii zapoczątkowanej powieścią „Pięćdziesiąt twarzy Greya”, ale nikt nie chce ich kupować. Książki nie nadają się również do recyklingu, z każdym dniem rośnie więc góra niepotrzebnych tomów.

„Nikt już ich nie chce” – przyznała w rozmowie z „The Telegraph” Rhona Coulter, zarządzająca książkami w Brytyjskim Centrum Badań nad Rakiem. Jak zdradziła, w ostatnich miesiącach instytucji, w której pracuje, podarowano setki egzemplarzy trylogii E. L. James. Więcej jednak z nimi kłopotów, niż pożytku. Gdy tylko Centrum uda się sprzedać jeden egzemplarz powieści, na jego miejsce dostają za darmo kolejne dwa.

Problem organizacji i sklepów charytatywnych nie jest również obcy antykwariuszom. Ben Wadsworth z portalu WeBuyBooks zajmującego się sprzedażą używanych książek mówi: „Mamy tysiące egzemplarzy wszystkich tomów, ale przestaliśmy je sprzedawać, bo nikt nie chce ich kupować. Szum ucichł i teraz wszyscy pozbywają się ich jak szaleni”. Wadsworth liczy, że sprzedaż ruszy, kiedy do kin wejdzie ekranizacja powieści.

O tym, że powieści E. L. James są najchętniej porzucanymi książkami w brytyjskich hotelach pisaliśmy już w zeszłym miesiącu. Niektórzy zaczęli się więc zastanawiać, co zrobić z niepotrzebnymi egzemplarzami. Na Facebooku powstał nawet profil „50 ways of killing 50 Shades of Grey” (z ang. „50 sposobów na zniszczenie 50 twarzy Greya”), gdzie ludzie dzielą się twórczymi sposobami na zniszczenie książki, bo za sprawą kleju, którym pokryty jest grzbiet powieści, „Pięćdziesiąt twarzy Greya” nie nadaje się nawet do recyklingu.

Tematy: , ,

Kategoria: newsy