Najlepsze statystyki czytelnictwa od sześciu lat! 42% Polaków zadeklarowało, że w 2020 roku sięgnęło po książkę

21 kwietnia 2021

Biblioteka Narodowa opublikowała najnowszy raport o stanie czytelnictwa w Polsce. Jak się okazuje, w 2020 roku przeczytaniem w całości lub we fragmencie jednej książki mogło pochwalić się 42% Polaków. To najlepszy wynik od sześciu lat.

Czytelnictwo na poziomie 42% oznacza wzrost o 3 punkty procentowe w skali roku i o 5 punktów procentowych w skali dwóch lat. „Czy jest to wydarzenie jednorazowe, czy też zwiastun nowego trendu, okaże się w przyszłości – na razie można ostrożnie mówić o powodach do optymizmu, choć do poziomu wskaźników z początku XXI wieku jeszcze daleko” – piszą autorzy raportu, Roman Chymkowski i Zofia Zasacka.

W poprzednich raportach jako czytelników intensywnych określano osoby czytające 7 i więcej książek rocznie. W tym roku zrezygnowano już z tego nazewnictwa, które bywało przedmiotem żartów w komentarzach internautów (o wiele celniejsze byłoby określenie „regularni czytelnicy”). Odnotowano jednak, że ta grupa nieznacznie wzrosła – z 9,5% w 2019 roku do 10% w 2020 roku. Wliczają się w nią najbardziej aktywni czytający, którzy rocznie pochłaniają 24 i więcej książek – stanowią oni 2% Polaków (w 2019 było ich 2,6%).

Po książki sięga zdecydowanie więcej kobiet

Z najnowszego badania wynika, że jeśli chodzi o czytelnictwo, przepaść między mężczyznami i kobietami rośnie. Kobiety nie tylko czytają częściej niż mężczyźni (odpowiednio 51% i 33%), ale też intensywniej – co najmniej 7 książek w ciągu roku przeczytało 15% z nich (w przypadku mężczyzn odsetek ten wynosił 7%). Ponadto wyraźnie więcej jest mężczyzn, którzy nie czytają książek od dawna – 20% z nich twierdzi, że nigdy nie czytało, a 60%, że robiło to tylko w okresie nauki w szkole. Autorzy raportu zwracają uwagę na fakt, że istotną rolę może odgrywać wyższe wykształcenie, które przeważa wśród kobiet.

Czytelnictwo z punktu widzenia wieku i miejsca zamieszkania

Po książki znacznie częściej sięgają ludzie młodzi (w grupie wiekowej 15-18 lat – 76%), zaś najmniej czytelników jest wśród osób najstarszych (powyżej 60 lat – 33%, a powyżej 70 lat – tylko 22%). Trudno nie dostrzec zależności z pobieraniem nauki w szkole, choć jednocześnie trzeba zauważyć, że i w tej grupie aż co czwarta osoba nie czyta.

Czytanie książek częściej deklarują mieszkańcy miast co najmniej półmilionowych (55%) oraz tych liczących 50–100 tysięcy mieszkańców (56%). Najmniej czytelników książek jest na wsiach (37%) i w miastach do 20 tysięcy mieszkańców (38%). „Nie jest przy tym tak, że sama okoliczność mieszkania w mieście czyni ludzi czytelnikami – na te wyniki wpływ ma fakt, że na wsiach i w małych miastach mieszka stosunkowo wiele osób z wykształceniem podstawowym lub zasadniczym zawodowym, a poziom wykształcenia jest związany z emocjonalnym stosunkiem do czytania książek czy stopniem internalizacji tej praktyki” – wyjaśniono w raporcie.

Zawartość domowych biblioteczek

Pomimo pewnej dozy optymizmu bijącej z raportu sytuacja wciąż nie przedstawia się w samych pozytywnych barwach. Posiadanie książek w domu nie jest zjawiskiem powszechnym, 31% badanych nie ma żadnych książek lub ma tylko podręczniki szkolne. Księgozbiory domowe posiada 64% respondentów, a gromadzenie książek (zarówno papierowych, jak i elektronicznych) deklaruje tylko 6%.

Przeszło połowa domowych biblioteczek składa się z ok. 50 woluminów. Względnie duże kolekcje książek (powyżej 500 tomów) posiada znikomy odsetek badanych. Sytuacja wcale nie przedstawia się lepiej wśród osób z wyższym wykształceniem (duże księgozbiory ma ok. 3% z nich). Książkami otaczają się przede wszystkim ci, którzy mają do nich pozytywny lub bardzo pozytywny stosunek emocjonalny. Również najintensywniej czytają ci, którzy mają duże biblioteczki, natomiast w grupie osób nieposiadających w miejscu zamieszkania żadnych książek czytelników jest zaledwie 6%.

Książka papierowa niezmiennie dominuje

Czytelnicy wciąż zdecydowanie preferują książki papierowe. Publikacje w postaci elektronicznej, czytane z ekranu komputera, czytnika, telefonu lub tabletu, wymieniło zaledwie 5% osób czytających. Cyfrowe formaty najpopularniejsze są wśród najmłodszych badanych (14% czytelników w grupie wiekowej od 15 do 18 lat) i osób uczących się (14%). W opinii autorów badania może się to wiązać z trybem udostępniania materiałów dydaktycznych przez nauczycieli i wykładowców. E-książki czytają też częściej ludzie systematycznie korzystający z komputera i urządzeń mobilnych, choć i tu papier wciąż wygrywa.

Skąd bierzemy książki?

W 2020 roku papierowe książki do czytania Polacy przede wszystkim kupowali. 45% badanych nabyło co najmniej jeden tytuł (wzrost o 4 punkty proc.). Jako pozostałe podstawowe źródła pozyskiwania książek czytelnicy wskazali: pożyczenie od znajomego (32%, spadek o 3 pkt. %), prezent (34%, wzrost o 3 pkt. %). Na następnych pozycjach znalazło się wypożyczenie z bibliotek (23%) i własny księgozbiór (20%). Zauważalny jest relatywnie wysoki odsetek czytelników korzystających z książek udostępnianych w formie streamingu w ramach opłaty abonamentowej (28%).

Skąd czerpiemy wiedzę o książkach?

Dla czytelników wciąż najważniejsze są informacje pozyskane od znajomych (49%) i rodziny (38%). Do internetu (recenzje, opinie czytelników, strony internetowe wydawnictw itp.) zaglądało w tym celu 23% czytelników – najczęściej osoby, które bardzo lubią czytać, mające wyższe wykształcenie i aktywne zawodowo. Młodzież szkolna w wieku powyżej 15 lat tylko marginalnie (5%) kierowała się wiadomościami zaczerpniętymi w sieci. 10% czytelniczek i 6% czytelników zasięgnęło rady u bibliotekarki lub bibliotekarza – i to na tyle skutecznej, że podjęto lekturę poleconej książki. Rady były przydatne zwłaszcza dla nastoletnich czytelników (16% w wieku 15–18 lat) i osób starszych w wieku powyżej 70 lat (19%).

Ulubione lektury Polaków

Niezależnie od zajmowanej pozycji społecznej Polacy najchętniej sięgają po literaturę sensacyjno-kryminalną (24%) – wyjątek stanowią jedynie nastolatki, które czytają przede wszystkim lektury szkolne oraz beletrystykę dla młodzieży.

Popularna literatura obyczajowo-romansowa, a także powieści obyczajowe z nastoletnimi bohaterkami interesują przede wszystkim kobiety i dziewczęta (30%), a bardzo rzadko mężczyzn (3%). Z kolei fantastyka dla dorosłych (fantasy, science fiction i inne) czytana jest dwukrotnie częściej przez mężczyzn, zwłaszcza w wieku 25-39 lat.

Literatura faktu, a zwłaszcza biografie i wspomnienia, publicystyka i historia XX wieku, to częściej męskie wybory lekturowe. Nastoletni czytelnicy nie są zainteresowani pozycjami dotyczącymi współczesnych problemów: żaden badany w wieku 15–18 lat nie sięgnął po książki podróżnicze i reportaże, a narracje o XX wieku i biografie też stanowiły margines ich wyborów czytelniczych. Te ostatnie to natomiast – obok kryminałów oraz fantastyki dla dorosłych – najbardziej interesujący typ książek dla młodych dorosłych w wieku 25-39 lat.

Na podium w zestawieniu najpopularniejszych pisarzy nie zaszły żadne zmiany. Największym zainteresowaniem czytelników cieszą się książki autorstwa – kolejno – Remigiusza Mroza, Olgi Tokarczuk i Stephena Kinga. „Na mapie czytanych tytułów zwraca uwagę obecność kilkudziesięciu rodzimych pisarzy i pisarek, z których wielu dopiero niedawno pojawiło się na rynku wydawniczym. Autorzy ci potrafią rywalizować z literaturą obcą, nie obawiając się modnych ostatnio odmian gatunku: kryminału noir, thrillera psychologicznego, powieści sensacyjno-szpiegowskiej, kryminału podejmującego problemy społeczne itp. Równolegle ujawnia się coraz wyraźniej swoiste osamotnienie Olgi Tokarczuk, jako autorki mającej masową publiczność czytelniczą i jednocześnie przypisywanej do literatury uznawanej przez znawców za wysokoartystyczną” – odnotowują autorzy raportu.

Wpływ promowania czytelnictwa czy pandemia?

Ministerstwo Kultury doszukuje się wpływu na wzrost czytelnictwa w prowadzonych działaniach w ramach Narodowego Programu Rozwoju Czytelnictwa. „Te wszystkie działania przyczyniają się do tego, że mamy dziś powody do ostrożnego optymizmu” – powiedział w komunikacie prof. Piotr Gliński. Trudno jednak nie polemizować z tymi słowami, zważywszy na fakt, że programy te (nawet jeśli zasadne i potrzebne) przez wiele lat w ogóle nie przekładały się na zmianę nawyków czytelniczych.

Autorzy raportu odrzucają również wpływ pandemii, zwracając uwagę na dane, z których wynika, że najmniej czytelników książek jest wśród osób bezrobotnych oraz tych, których tryb pracy nie zmienił się pod wpływem pandemii, najwięcej zaś wśród osób, które pracują zdalnie i mają tyle samo lub więcej obowiązków zawodowych co przed pandemią. W zaprezentowanych materiałach nie ma jednak zasadniczego pytania do respondentów, które zadano chociażby w Hiszpanii, o zmianę nawyków czytelniczych w stosunku do okresu przed pandemią. Jest jedynie skorelowanie zmiany sytuacji zawodowej z deklarowaną ilością przeczytanych książek – co nie daje pełnego obrazu sytuacji. Nie wiemy na przykład, ile osób deklarujących mniejszą ilość obowiązków i przeczytanie jednej lub kilku książek, sięgało po lekturę w roku poprzedzającym ankietę (czyli w 2019).

Podstawę badania stanowią wyniki dwóch niezależnych sondaży na ogólnopolskiej próbie reprezentatywnej osób w wieku co najmniej 15 lat, o łącznej liczebności 2015 respondentów. Zrealizowane zostały w drugiej połowie listopada 2020 roku metodą CAPI. Kwestionariusz składał się z 12 pytań różnego typu: otwartych, półotwartych i zamkniętych.

[am]

Tematy: , , , , , , , , , ,

Kategoria: newsy