Murakami odpowiada na usunięcie jego książek z chińskich księgarni

4 października 2012


Haruki Murakami skomentował ostatnie doniesienia o wycofaniu z chińskich księgarń jego książek oraz wszelkich innych tytułów, w jakikolwiek sposób powiązanych z Japonią.

„To jest problem, który Chińczycy muszą sami rozwiązać” ? napisał w eseju opublikowanym na łamach „Asahi Shimbun Digital”. „Oczywiście, jako pisarz, czuję ogromny żal, że taka akcja się odbywa, ale niewiele mogę w tym temacie zrobić.”

Murakami w niezwykle praktyczny sposób odniósł się za to do konfliktu narastającego pomiędzy Chinami a Japonią, wskazując na ważność wymiany kulturalnej pomiędzy obydwoma krajami: „Obawiam się, że rozprawa na temat wysp Senkaku(?) nie zrobi nic więcej, jak tylko zniszczy kulturowy świat, na którego stworzenie tak ciężko wszyscy pracowaliśmy przez wiele lat oraz rozkopie ścieżkę, którą położyliśmy, cegła po cegle.”

Pisarz zdaje sobie sprawę, że skoro istnieją granice terytorialne, pojawianie się problemów jest raczej nieuniknione. Zachęca jednak do rozwiązywania ich w sposób praktyczny, bez jakichkolwiek dodatkowych kontekstów: „Kiedy pojawiają się podobne kłopoty, łatwo stracić z oczu sedno sprawy i często miesza się w to poczucie dumy narodowej”. Można wtedy znaleźć się „na niebezpiecznym terytorium, często bez łatwej drogi odwrotu”.

„Naszym obowiązkiem jest bronienie się przed politykami oraz tymi, którzy próbują nas sprowokować” ? tłumaczy pisarz, dodając, że przedstawiciele rządu obu stron potrafią pobudzająco przemawiać, bo sami niczym nie ryzykują. „To my, ludzie, którzy stajemy w obliczu tego konfliktu, ostatecznie zostajemy zranieni.”

Zdaniem Murakamiego obecna sprzeczka na temat wysp Senkaku powinna być przeprowadzona spokojnie i rozsądnie. „Musimy ostrożnie zbadać, jak znaleźliśmy się w tym kłopotliwym położeniu i jak mogliśmy pozwolić sytuacji wymknąć się z rąk do tego stopnia.”

Pisarz namawia wszystkich do okazania powściągliwości i nie wplątywania się w ten spór. „W momencie, gdy bierzemy odwet lub skłaniamy się do takiego zachowania, nie robimy nic innego, jak tylko ranimy samych siebie. Kiedy działamy lekkomyślnie, staje się to naszym problemem i to my sami musimy sobie radzić z konsekwencjami. Jeśli jednak okażemy opanowanie i – choćby cicho – pokażemy, że cenimy, szanujemy i nadal kochamy to, co osiągnęliśmy wieloletnią ciężką pracą, wówczas bez wątpienia my zostaniemy ostatecznie nagrodzeni.”

Sięgający końca lat 60. spór zaostrzył się na nowo, gdy władze w Tokio ogłosiły decyzję o odkupieniu od prywatnych japońskich właścicieli kilka bezludnych wysp na Morzu Wschodnim, do których pretensje roszczą sobie zarówno Chiny, Japonia, jak i Tajwan. Wyspy posiadają ponoć bogate złoża ropy naftowej.

Tematy: , , , ,

Kategoria: newsy