Ksiądz, który spalił książki, przeprasza za „niefortunną” akcję. Jest zawiadomienie do prokuratury ws. nielegalnego spalenia odpadów

5 kwietnia 2019


Sprawa spalenia książek przez duchownych w Gdańsku obiegła w ostatnich dniach cały świat. Pochodzący z Koszalina ksiądz Rafał Jarosiewicz opublikował oświadczenie, w którym przeprasza za „niefortunną” akcję. Najwyraźniej nie oznacza to jednak końca jego kłopotów, ponieważ do prokuratury wpłynęło zawiadomienie ws. termicznego przekształcania odpadów w sposób niezgodny z prawem.

Po jednej z mszy odprawionych w ostatni marcowy weekend w kościele NMP Matki Kościoła i św. Katarzyny Szwedzkiej w Gdańsku grupa duchownych, którym przewodził ksiądz Rafał Jarosiewicz, spaliła w pobliskim palenisku przyniesione przez wiernych książki mające rzekomo propagować magię. Do ogniska trafiły także talizmany, maski, figurka słonia i sowa stojąca na książce. Sprawa wywołała oburzenie wśród internautów, krytycznie odnosiło się do akcji również wiele osób wierzących, a nawet inni duchowni. „Nie zrobiłbym czegoś takiego i odradzałabym takich działań. Nie podoba mi się taka forma działalności kapłana i uważam, że jest po prostu nieodpowiednia” ? skomentował w rozmowie z portalem wpolityce.pl rzecznik diecezji koszalińsko-kołobrzeskiej ksiądz Wojciech Parafianowicz.

Głos zabrali również wydawcy, których książki zostały w Gdańsku spalone. „Wiele lat temu, podczas konferencji prasowej, J.K. Rowling usłyszała pytanie: 'Czy wierzysz w magię?’. Odpowiedziała: 'Nie wierzę w magię. Wierzę w siłę wyobraźni’. Od tego czasu zawsze cytuję tę odpowiedź, gdy pojawiają się jakiekolwiek kontrowersje dotyczące serii o Harrym Potterze. Książki z cyklu 'Harry Potter’ nie są zaproszeniem, by brać magię na poważnie. Są czystą fantazją. Dają natomiast swoim czytelnikom ważną lekcję: Harry nie zwycięża dlatego, że jego magia jest potężniejsza. Odnosi sukces, ponieważ jest gotów wybrać to, co dobre. A nie to, co łatwe” ? oświadczył Robert D. Gamble, prezes i założyciel wydawnictwa Media Rodzina, publikującego sagę o Harrym Potterze, której tomy również trafiły do ogniska.

„Polska Izba Książki dołącza do słów oburzenia ludzi książki ? czytelników, pisarzy, producentów i wydawnictw ? a także wszystkich, którzy podnieśli słuszny protest wobec tych księży i parafian, którzy spalili książki. Trudno uwierzyć, że w Polsce, kraju tak boleśnie doświadczonym przez systemy totalitarne, dochodzi do występków nawiązujących ? świadomie, czy też bezmyślnie ? do najczarniejszych kart w historii ludzkości” ? napisali w oświadczeniu przedstawiciele Polskiej Izby Książki.

Z kolei Biblioteka Narodowa zamieściła na swojej stronie następujący komunikat: „Dokonując aktów publicznych należy rozważyć ich konsekwencje i przewidzieć możliwe reakcje. Publiczne spalenie książek w Polsce budzi wyjątkowe skojarzenia. Odsłania historyczne konteksty, zwłaszcza tu ? w kraju dotkniętym w sposób wyjątkowo okrutny barbarzyństwem totalitaryzmów, które z palenia książek uczyniły symbol zniszczenia, w kraju, w którym w czasie drugiej wojny światowej zniszczono 70% zasobów bibliotek, którego Biblioteka Narodowa jako symbol niepodległości została świadomie podpalona przez niemieckich okupantów i w rezultacie niemal całkowicie unicestwiona ? właśnie tu palenie książek, bez względu na pobudki i intencje, musi zostać uznane za nieodpowiednie i wzbudzić słuszny sprzeciw. To niebezpieczna forma działalności duszpasterskiej. Jak słusznie pisał św. Tomasz z Akwinu: 'Nie można usprawiedliwić złego działania podjętego w dobrej intencji’. Cnota roztropności kształtuje zdolność do rozeznawania dobra i wyboru właściwych środków do jego czynienia. Aby się świadomie kierować cnotą roztropności, należy korzystać z nabytego doświadczenia, również wcześniejszych pokoleń. Konieczna jest formacja zdrowego sądu i zdolność przewidywania, oparta nie tylko na wiedzy, ale i na wyobraźni, co pozwala uniknąć ostrej krytyki i publicznego zgorszenia”.

Temat stał się na tyle głośny, że zainteresowali się nim również dziennikarze największych mediów na świecie. W końcu ksiądz Rafał Jarosiewicz usunął z profilu Fundacji „SMS z nieba” zdjęcia przedstawiające całą inscenizację. Zamieścił też następujące przeprosiny: „Fakt spalenia książek i innych przedmiotów był niefortunny. Nie miał on jednak charakteru prześmiewczego wobec jakiejkolwiek grupy społecznej czy religii, nie był też wymierzony w książki jako takie czy kulturę. Jeśli ktokolwiek moje działanie odebrał w ten sposób, chciałbym w tym miejscu go bardzo serdecznie przeprosić. Fundacja przez ostatnie pięć lat rozdała za darmo prawie ćwierć miliona książek, w tym też książki, które uratowaliśmy przed zniszczeniem w sytuacji likwidacji magazynów przez wydawnictwa. Niefortunna była także publikacja fotografii ukazujących zniszczenie książek i innych przedmiotów dobrowolnie przyniesionych przez uczestników rekolekcji, zwłaszcza że nie zawierała żadnych wyjaśnień”.

Kłopoty duchownego na tym się jednak nie kończą. Straż Miejska w Gdańsku poprosiła go o stawienie się i złożenie wyjaśnień w sprawie domniemanego wykroczenia. Ksiądz Jarosiewicz przyznał się do winy i został ukarany mandatem. Co więcej, Fundacja Jarosława Pilca dla Czystego Powietrza złożyła w gdańskiej prokuraturze zawiadomienie o możliwości popełnienia przez księży przestępstwa. Warto bowiem nadmienić, że w ogniu spłonął nie tylko papier, ale też przedmioty zawierające plastik i farbę. „Polskie prawo wyraźnie przewiduje w jakich warunkach można dokonywać termicznego przekształcania odpadów. Służą do tego wyspecjalizowane spalarnie. Spalanie książek lub innych plastikowych przedmiotów w otwartym palenisku stanowi zagrożenie dla życia i zdrowia ludzi i zwierząt i jako takie jest zakazane. W trakcie takiego spalania dochodzi do niekontrolowanej emisji substancji toksycznych, szkodliwych dla zdrowia istot żywych ? ludzi i zwierząt ? substancji kancerogennych, związków mających negatywny wpływ na układ oddechowy, układ nerwowy, czy układ krążenia” ? wyjaśnia fundacja.

[am]
fot. zdjęcie poglądowe: Zervas/Flickr

Tematy: , , , , , , , ,

Kategoria: newsy