Jerzy Pilch nie żyje. Pisarz w sierpniu miał skończyć 68 lat

29 maja 2020


Dziś popołudniu w swoim domu w Kielcach zmarł Jerzy Pilch, wybitny pisarz i felietonista. Jak podała „Gazeta Wyborcza”, autor „Pod mocnym aniołem” od kilku dni miał problemy z ciśnieniem. Jego żona, Kinga, powiedziała, że do ostatnich chwil życia pozostawał świadomy.

„Był ciepłym, czułym człowiekiem. Kochał życie, nie był samotnikiem, jak próbowano go przedstawiać” – zauważyła w rozmowie z dziennikarzem „Gazety Wyborczej” żona pisarza.

Jerzy Pilch od lat zmagał się z problemami zdrowotnymi. Po krótkim okresie lepszego samopoczucia, który zaowocował kilkoma spotkaniami z czytelnikami, w ostatnich miesiącach jego stan zdrowia znacznie się pogorszył. W grudniu autor pisał w felietonie opublikowanym na łamach najnowszego numeru tygodnika „Polityka”, że porusza się na wózku inwalidzkim, a w radzeniu sobie z codziennym trudami pomaga mu małżonka.

Pilch urodził się 10 sierpnia 1952 roku w Wiśle jako syn Władysława i Wandy Pilch. Z ojcem nie nawiązał nigdy bliskiej relacji, ale – jak twierdził – miał on bibliotekę zajmującą jedną ścianę i, prawdopodobnie bezwiednie, rozbudził w małym Jurku miłość do książek. To z matką, zaledwie siedemnaście lat starszą od niego, łączyła go zażyłość. Była zawsze uważną czytelniczką jego książek, szczerze wyrażającą swoje opinie. W jej domu w Wiśle po dziś dzień znajduje się gabinet, w którym Pilch pisał, kiedy tylko przyjeżdżał do matki w odwiedziny.

Pilch był wybitnym prozaikiem posługującym się potoczystą, gawędziarską frazą. Jeśli zdrowie mu na to pozwalało, pisał ręcznie. „W pisaniu niesłychanie lubię rękodzieło, to znaczy pisać ręcznie piórem na papierze. Musisz mieć pióro, papier, atrament, notatnik, drugie pióro, trzecie. Cały szereg rezerwowych notatników. (…) A ołówki? Moje ręce są w różnym stanie, czasem trudniej jest pisać wiecznym piórem, łatwiej ołówkiem, dlatego mam je w pogotowiu. Ołówek musi być zaostrzony. Trzydzieści dziewięć ołówków to jest prawie wieczność – wyobraź sobie, że wypiszesz trzydzieści dziewięć ołówków. Jak masz je na biurku, dają gwarancję długiej perspektywy życiowej” – mówił w wywiadzie rzece z Eweliną Pietrowiak opublikowanym w książce „Zawsze nie ma nigdy”.

Pilch zasłynął jednak nie tylko swoją prozą. Był też jednym z największych współczesnych felietonistów, porównywanym do Słonimskiego i Kisiela. Swymi tekstami potrafił dopiec, wzbudzić kontrowersje, obrazić. „Felieton należy podkręcić, żeby było jeszcze ostrzej. Jak już podkręcisz, to masz potem wyrzuty sumienia” – przyznał w wypowiedzi cytowanej w biografii „Pilch w sensie ścisłym” Katarzyny Kubisiowskiej.

Jak zauważył przyjaciel pisarza, Marian Stala, życie Jerzego Pilcha podzielone było na etapy: wiślański, krakowski i warszawski. W Wiśle spędził dzieciństwo, w Krakowie ukształtował się jako człowiek i pisarz, ukończył filologię polską na Uniwersytecie Jagiellońskim, zaczął pisać prozę i związał się na lata z „Tygodnikiem Powszechnym”, zaś w Warszawie korzystał ze sławy i stopniowo popadał w chorobę. Miał być jeszcze czwarty okres, kielecki. Do miasta przeprowadził się niedawno z żoną, planował nawet założyć wydawnictwo. Planów nie zdążył już jednak zrealizować.

Za swoją twórczość Pilch był wielokrotnie nagradzany. W 1989 roku otrzymał Nagrodę Fundacji im. Kościelskich dzięki „Wyznaniu twórcy pokątnej literatury erotycznej”. W 1998 roku powieść „Bezpowrotnie utracona leworęczność” przyniosła mu Paszport „Polityki”. W 2001 roku za „Pod Mocnym Aniołem” zdobył Nagrodę Literacką Nike. W 2014 roku został laureatem Nagrody Literackiej Gdynia za „Wiele demonów”.

[am]
fot. YouTube/Canal +

Tematy: , , ,

Kategoria: newsy