Hemingway doradził w liście Fitzgeraldowi odnośnie pisania

29 kwietnia 2012


„Letters of Note” opublikowało list, jaki w 1934 roku F. Scott Fitzgerald wysłał do Ernesta Hemingwaya z zapytaniem, co autor „Komu bije dzwon” sądzi o jego najnowszej powieści zatytułowanej „Czuła jest noc”. Odpowiedź Hemingwaya może by dobrą lekcją pisarstwa dla każdego aspirującego literata.

Opublikowana sześć lat przed śmiercią Fitzegarla książka „Czuła jest noc” opowiada o doktorze psychiatrii Dicku Diverze i jego żonie Nicole, cierpiącej na schizofrenię. Historia rozpadającego się małżeństwa odzwierciedlała nie tylko życie autora, nękanego alkoholizmem i chorobą psychiczną żony, ale oparta była również na wspólnych znajomych Fitzgeralda i Hemingwaya – Geraldzie i Sarze Murphy.

„Drogi Scotcie. Spodobało mi się i nie” – napisał w maju 1934 Ernest Hemingway w liście wysłanym z Key West na Florydzie. „Zaczęło się tym wspaniałym opisem Sary i Gerarda(?) Potem zacząłeś nimi oszukiwać,(?) zmieniając ich w innych ludzi, a nie można tego robić, Scott. Jeśli weźmiesz prawdziwe osoby i o nich piszesz, to nie możesz dać im innych rodziców niż mają i nie zmusisz by zrobili to, czego by nie zrobili.(?) Nie możesz sprawić, by ktoś był kimś innym. Fantazja jest dobrą rzeczą, ale nie jesteś w stanie wymyślić czegoś, co się nie wydarzyło.
To jest to, co powinniśmy zrobić, gdy dajemy z siebie co najlepsze – zmyślić to wszystko – ale zmyślić tak prawdziwie, że później wydarzy się to w taki sposób.”

Hemingway długo unika bezpośredniej odpowiedzi, co sądzi o powieści, ale ma dla Fitzgeralda dużo ciepłych słów wsparcia: „Na miłość boską Scott, pisz i rób prawdziwie, nieważne kogo lub co zranisz, tylko nie idź na te dziecinne kompromisy.” Chwali także powieść za pewne fragmenty, ale ostateczna opinia jest krótka i dosadna. „Jest o wiele lepsza niż mówię. Ale nie tak dobra, na jaką cię stać” – podsumowuje Hemingway, ale namawia do niezaprzestawania pracy: „Na rany Chrystusa, pisz i nie przejmuj się tym, co chłopcy powiedzą, że to jest lub nie jest arcydzieło. Ja piszę stronę arcydzieła na 90 stron gówna. Staram się, żeby gówno trafiało do śmietnika.”

W końcówce Hemingway daje chyba najlepszą radę, jaką pisarz może dać drugiemu pisarzowi:
„Zapomnij o osobistej tragedii. Od początku mamy przegrane, a ty szczególnie musisz wycierpieć jak cholera, zanim będziesz mógł na poważnie pisać. Ale kiedy zostaniesz zraniony, użyj tego bez oszukiwania się. Bądź temu wierny niczym naukowiec – nie myśl jednak, że ma to znaczenie tylko dlatego, że przydarzyło się tobie lub komuś, kto jest z tobą.”

List kończy się wspomnieniem ostatniego ich spotkania w Nowym Jorku i życzeniem Hemingwaya, że chciałby spotkać się z Fitzgeraldem i porozmawiać o tym na trzeźwo.

Tematy: , , , , ,

Kategoria: newsy