George R.R. Martin zarażony koronawirusem. Czuje się dobrze, ale nie mógł wziąć udziału w premierze „Rodu smoka”

29 lipca 2022

Podczas pobytu na konwencie Comic-Con w San Diego George R.R. Martin zaraził się koronawirusem. Choć pisarz przedsięwziął środki ostrożności, nie udało mu się ustrzec przed chorobą. Uzyskał pozytywny wynik testu i musiał zrezygnować z udziału w kolejnych wydarzeniach planowanych na Zachodnim Wybrzeżu, wśród których była też oficjalna premiera serialu „Ród smoka” rozgrywającego się w świecie znanym z sagi „Pieśń lodu i ognia”.

Nie licząc tygodniowego pobytu w czerwcu 2021 roku w Chicago, gdzie Martin odbierał doktorat honoris causa Uniwersytetu Northwestern, wyjazd na Comic-Con był dla niego pierwszą prawdziwą okazją do wyrwania się z domu od czasu wybuchu pandemii koronawirusa w marcu 2020 roku. Jak przyznaje, nie mógł się doczekać wizyty w San Diego, ale też miał obawy związane z pobytem w tak tłumnie obleganym miejscu.

„Udało mi się do tej pory uniknąć Covidu, odpukać… ale jeśli ten Comic-Con będzie taki, jak ostatni, na którym byłem, to znajdę się w jednym dużym pomieszczeniu ze 150 tysiącami innych ludzi, a niektórzy z nich mogli nie być tak ostrożni jak ja. To może być wyzwanie. Tak, jestem w pełni zaszczepiony i przyjąłem dwie dawki wzmacniające, ale wielu moich przyjaciół, którzy zrobili podobnie, mimo tego nabawili się omikronu. (Przeważnie były to łagodne przypadki, ale jednak)” – pisał Martin na swoim blogu przed udaniem się do San Diego.

„Nie chcę Covidu, nawet w łagodnej wersji, dlatego zrobię wszystko, co w mojej mocy, aby zapobiec zakażeniu. Prawie cały czas będę miał założoną maseczkę. Nie będę ściskał dłoni, przepraszam. Ani nawet przybijał żółwików. Możecie zrobić mi zdjęcie, kiedy podpisuję wasze książki, ale proszę zostańcie po swojej stronie stołu. Żadnych selfie. Żadnych uścisków. W minionych latach zawsze chętnie robiłem wszystko, aby być dostępny dla czytelników, ale to nie są normalne czasy. Kiedy Covid zniknie na dobre – jeśli kiedykolwiek zniknie – być może będę mógł ponownie brać w tym wszystkim udział. Ale nie teraz. Nie mogę zachorować. Mam za dużo pracy. Proszę o wyrozumiałość” – tłumaczył Martin.

Dwa dni później na blogu autora pojawił się komunikat, że z uwagi na duży wzrost zachorowań w San Diego i w całej Kalifornii, odwołuje on wszystkie bezpośrednie spotkania z publicznością, a weźmie udział jedynie w panelu związanym z serialem „Ród smoka” wspólnie z twórcami i aktorami zaangażowanymi w tę produkcję. Dla tych zaś, którzy liczyli na zdobycie autografów, podpisze książki, a następnie będzie można je zdobyć na kilku stoiskach. Niestety nawet te środki ostrożności nie uchroniły pisarza przed zakażeniem.

„Pominąłem wszystkie imprezy, nie pojawiłem się w przestrzeni konwentowej, odwołałem podpisywanie książek, ale podpisałem setki książek, komiksów i plakatów do sprzedaży lub rozdania. Udałem się też na kilka posiłków. I wszystko było w porządku. Pojechaliśmy więc do Los Angeles na drugą część naszej wyprawy” – opowiedział Martin w nagraniu wideo zamieszczonym na swoim blogu. „Pierwszego dnia w Los Angeles obudziłem się i otrzymałem pozytywny wynik testu na Covid. Byłem zaskoczony, jak byłoby wielu z was, ponieważ nie miałem żadnych objawów, jedynie pociągam trochę nosem. I w zasadzie tak jest nadal. Dziś jest drugi dzień i wciąż pociągam trochę nosem i od czasu do czasu kaszlę. W zasadzie czuję się w porządku. Miałem nadzieję, że może wynik testu był błędny, ale zrobiłem test drugi raz, trzeci raz, zrobiłem inny test i wszystkie dały ten sam wynik” – dodał.

Covid sprawił, że Martin musiał przełożyć wszystkie plany, jakie miał w Los Angeles, i aktualnie przebywa na kwarantannie. Nie mógł m.in. pojawić się na uroczystej premierze serialu „Ród smoka”. W wydarzeniu nie wzięli też udziału wszyscy, którzy towarzyszyli mu w wyprawie, w tym jego żona Paris. „To dla mnie zagadka, jakim cudem się zaraziłem. Ja mam wynik pozytywny, a wszyscy wokół mnie negatywny. Wszyscy, z którymi jadłem w San Diego, wszyscy, którzy mi towarzyszyli, wszystkim testy wyszły negatywne, ja jako jedyny miałem pozytywny w tej całej grupie. Jest jak jest. Nie podejmowałem ryzyka, byłem bardzo ostrożny, w pełni zaszczepiony, dostałem dwie dawki wzmacniające, nosiłem najlepszą maseczkę, jaka była dostępna, miałem ją założoną we wszystkich miejscach publicznych poza udziałem w panelu i jedzeniem posiłków, bo jeszcze nie wymyślili, jak to robić w maseczce. Ale to podstępny wirus” – skomentował Martin.

Twórca Westeros zapewnił, że nic złego się nie dzieje. Wyraził nadzieję, że szybko wyzdrowieje i wróci do Santa Fe, aby wznowić pracę nad długo wyczekiwaną powieścią „Wichry zimy” i innymi projektami. Jak podkreślił Martin, z całej tej sytuacji najbardziej żałuje tego, że nie mógł stawić się na czerwonym dywanie podczas premiery „Rodu smoka”, a także następnego dnia wziąć udziału w festiwalu, na którym miała mieć miejsce prapremiera wyprodukowanej przez niego krótkometrażówki „Night of the cooters” na podstawie powieści Howarda Waldropa.

Telewizyjna premiera dziesięcioodcinkowego serialu HBO „Ród smoka” zapowiedziana jest na 21 marca. W Polsce produkcja zadebiutuje w HBO oraz HBO Max dzień później, tj. 22 sierpnia.

[am]

Tematy: , , , , ,

Kategoria: newsy