Dzięki Neilowi Gaimanowi i użytkownikom Twittera cierpiąca na brak klientów księgarnia w jeden dzień otrzymała zamówienia na 1000 funtów

27 stycznia 2020


Z potencjału, jaki kryje się w mediach społecznościowych, mogą korzystać nie tylko duże sieci księgarskie i sklepy internetowe, ale też małe niezależne księgarnie. Dowodzi tego przykład antykwariatu z Petersfield w hrabstwie Hampshire w południowej Anglii, który w ostatnim czasie przeżywał trudne chwile, ale dzięki wsparciu Neila Gaimana i innych użytkowników Twittera z dużo większym optymizmem patrzy w przyszłość.

Petersfield Bookshop to antykwariat działający od 1918 roku. W 1958 roku zmienił właściciela i od tego czasu znajduje się w rękach jednej rodziny. Choć księgarnia ma długie tradycje, a w swej ofercie szeroki asortyment ? od współczesnych używanych książek w miękkiej okładce po kolekcjonerskie i antykwaryczne dzieła o znacznej wartości, które sprzedaje również w Internecie ? w ostatnim czasie borykała się z problemami, które dotykają coraz więcej małych książnic. Mianowicie chodzi o niedostatek klientów.

14 stycznia po godzinie 17:00 na profilu Petersfield Bookshop na Twitterze pojawił się smutny wpis: „Dziś ani jednej sprzedanej książki… 0,00 ?… Zdaje nam się, że to pierwszy raz w historii… Wiemy, że to żałosne, ale jeśli chcecie nam pomóc, zapoznajcie się poniżej z naszą ofertą na Abebooks, w tym momencie o 25% taniej”.

Jak wyjaśnił później w kolejnych postach i wywiadach udzielonych prasie John Westwood, jeden z członków rodziny, który zarządza księgarnią, na zerowy wynik sprzedaży wpływ miał m.in. fakt, że w Wielką Brytanię uderzył Sztorm Brendan i ludzie dużo rzadziej wychodzili wówczas z domów. Jeden martwy dzień nie wpłynie znacząco na kondycję dobrze prosperującego biznesu. Antykwariat, podobnie jak wiele innych niezależnych księgarni, w ostatnim czasie odnotował jednak wiele gorszych dni. Jakiś czas temu dla ratowania interesu Westwood sprzedał nawet swoje mieszkanie i większość nocy spędzał na łóżku polowym rozkładanym w księgarni. Dlatego kiedy 14 stycznia w Petersfield Bookshop nie kupiono żadnej książki, pojawiły się wątpliwości, czy sklep przetrwa do końca tygodnia. Ostatnim wyjściem wydawało się zwrócić z prośbą do internautów.

Reakcja na apel zamieszczony na Twitterze zaskoczyła właścicieli. Jedną z osób, które udostępniły post, był Neil Gaiman. Profil pisarza śledzi blisko 2,8 miliona użytkowników. Zatem wieści o problemach księgarni dotarły dzięki niemu do każdego zakątka na świecie. Czytelnicy przekazywali informację dalej. Łącznie post zyskał ponad 9 tysięcy polubień i 19,5 tysiąca udostępnień. Profil księgarni zaczęło obserwować 1100 nowych osób. Najważniejsze zaś, że ludzie zaczęli kupować książki. W ciągu jednego dnia złożono zamówienia o wartości 1000 funtów. Na skrzynce mailowej zaś znajdowało się ponad 300 wiadomości, a wiele z nich dotyczyło książek. Zamówienia składali też klienci spoza Wielkiej Brytanii. Jedna kobieta z USA przesłała na rozwój działalności 5 funtów, które pozostały jej z wakacji na Wyspach.

Księgarnia zyskała również darmową reklamę. O sprawie pisały portale internetowe, przez cały dzień właściciele udzielali wywiadów przed kamerami, a członkowie ekip telewizyjnych przy okazji kupowali po jednej lub dwie książki na zachętę. Pewien mężczyzna pojawił się w sklepie i powiedział: „Mieszkam w Petersfield przez całe życie i nigdy u was nie byłem. Wczoraj wieczorem mój przyjaciel, który mieszka w San Francisco, powiedział, że muszę dziś do was przyjść”.

Przedstawiciele księgarni podziękowali na Twitterze za pomoc Neilowi Gaimanowi i napisali: „Nie zawsze łatwo się przyznać, że firma znajduje się na krawędzi, i nam też było trudno. To była okropna sytuacja i oczywiście nadal nic nie jest pewne. Myśl o ogłoszeniu zamknięcia księgarni była bolesna. Piszemy o tym, ponieważ zdajemy sobie sprawę, jak wielkie mieliśmy szczęście, że zostaliśmy wyróżnieni w ten sposób”. Właściciele Petersfield Bookshop postanowili chociaż w jakimś stopniu podzielić się z innymi szczęściem, które ich spotkało. Z racji tego, że w niedziele mają zamknięte, zdecydowali się tego dnia polecać na swoim profilu na Twitterze inne niezależne księgarnie i wydawców, których warto wesprzeć.

[am]
źródło: The Guardian, BBC, Petersfield Bookshop/Twitter

Tematy: , , , , ,

Kategoria: newsy