Czytnik książek narodził się 80 lat temu?

16 stycznia 2013


Idea urządzenia do czytania książek narodziła się w głowie Boba Browna w 1930 roku, a pierwszy projekt takiej maszyny został opublikowany w 1935. Choć przypominał bardziej rzutnik niż obecne elektroniczne czytniki książek, to można go śmiało uznać za przodka współczesnych urządzeń do czytania.

Wynalazek działał na zasadzie czytnika do mikrofilmów lub rzutnika do mikrofiszek, a treść książki była przeniesiona z papieru na błonę fotograficzną. Czytanie było zautomatyzowane. Przy pomocy podręcznego guzika można było przerzucać kolejne strony.

Właściwie jest to rzutnik na słupku, ale kiedy w kwietniu 1935 roku magazyn „Everyday Science and Mechanics” publikował projekt urządzenia (patrz zdjęcie załączone do newsa), maszyna była prawdziwie rewolucyjną i futurystyczną zapowiedzią przyszłości. Do tego stopnia, że media ogłosiły, iż tradycyjny druk jest skazany na wymarcie, a mechaniczny czytnik jest zapowiedzią końca tradycyjnych książek.

Odkryty przed kilkoma miesiącami projekt czytnika z 1935 roku nie jest pierwszym pomysłem, który śmiało można uznać za zapowiedź współczesnych e-czytników. Za ojca idei czytników uważa się Boba Browna. Projekt swojej maszyny nazwał „The Readies”, a nazwę wzorował na „talkies” (tak nazywano pierwsze filmy dźwiękowe), bo pomysł przyszedł mu do głowy, gdy po raz pierwszy obejrzał film z dźwiękiem. W 1930 roku opublikował nawet pod takim tytułem książkę, w której snuł rozważania nad przyszłością czytania.

Stwierdził w niej, że dzięki „talkies” filmy wyprzedziły książki w pogoni ku przyszłości, dlatego czytanie potrzebuje nowego medium: przyjemnej wizualnie maszyny, która pozwoli nadążyć za rosnącą w zawrotnym tempie liczbą drukowanych tomów (względy estetyczne miały dla Browna bardzo ważne znaczenie).

Brown przewidział, czym będą czytniki przyszłości, jakie będą ich możliwości a także w jaki sposób wpłyną na samo czytelnictwo oraz ochronę środowiska (mniej wycinanych drzew na papier). Uważał m.in., że maszyna pozwoli na dowolne dostosowanie wielkości czcionki. W swoich prognozach posunął się nawet do zarysowania wizji dnia, kiedy słowa będzie można „nagrywać w pulsującym eterze”.

Jednak dzisiejsze urządzenia prawdopodobnie by go rozczarowały, gdyż są zbyt książkowe. Brownowi marzyła się maszyna, która wniesie zupełnie „nowe życie” do czytelnictwa i będzie działała na własnych prawach.

Z kolei pierwszy e-book powstał pod koniec lat 40. ubiegłego wieku i nazywał się Index Thomasticus. Był to zawierający ogromną ilość notatek elektroniczny index prac Tomasza z Akwinu stworzony przez włoskiego jezuitę Roberto Busę. Jednak wielu historyków pomija ten fakt, uznając, że pierwszy cyfrowy tekst był sposobem na stworzenie indeksu, a nie publikacją samą w sobie i – pisząc o początkach e-booków – wskazują lata 60 i trzy naukowe projekty: NLS Instytutu Badań Uniwersytetu Stanford kierowany przez Douga Engelbarta, Hypertext Editing System i FRESS Uniwersytetu Browna, oba kierowane przez Andriesa van Dama.

Van Dam uważany jest także za ojca terminu „elektroniczna książka”. Miał on już w latach osiemdziesiątych miał na tyle ugruntowaną pozycję w naukowym świecie, że wymyślone przez niego określenie użyto jako tytuł artykułu z 1985 roku.

Tematy: , , , , , ,

Kategoria: newsy