Czytelnik z Holandii zapisał cały majątek w spadku Wiesławowi Myśliwskiemu

4 sierpnia 2016

mysliwski-dostal-spadek-od-czytelnika
Jednemu z najpopularniejszych polskich prozaików przydarzyła się w tym roku niezwykła historia. Pewien holenderski czytelnik pozostawił mu w spadku cały swój dobytek.

W styczniu Wiesław Myśliwski otrzymał list z biura prawniczego w Lejdzie informujący, że 55-letni mężczyzna sporządził przed śmiercią testament, w którym cały swój majątek przepisał na autora. Wartość spadku nie została wówczas jeszcze dokładnie oszacowana, ale z pewnością była niemała, bo ów Holender posiadał między innymi dom.

„Z początku nie wierzyłem, myślałem, że może ktoś żart zrobił. Ale dokument przyszedł z biura prawniczego, z wszystkimi pieczątkami, w dwóch wersjach, holenderskiej i polskiej, polskiej ? bezbłędnej, tłumaczył to jakiś tłumacz przysięgły” ? wspomina autor. „Niektórzy, z którymi podzieliłem się tą informacją, mówili: 'co to może znaczyć, ty bądź ostrożny, bo to może być jakieś oszustwo’, nawet prawnicy, nota bene, radzili, że to trzeba sprawdzić”.

Wiesławowi Myśliwskiemu udało się potwierdzić wiarygodność biura prawniczego dzięki córce zaprzyjaźnionego tłumacza, która mieszka w Lejdzie i sama jest prawniczką. 84-letni pisarz nie posiada Internetu, więc to jego syn zaczął korespondować z notariusz, która przesłała dokumenty.

kamien-na-kamieniu

Kiedy okazało się, że cała historia jest prawdziwa, autor zaczął się zastanawiać, czy powinien przyjąć spadek. W testamencie znajdowało się zastrzeżenie, że gdyby nie chciał tego zrobić, ów spadek ma przejść na wydawnictwo Querido z Amsterdamu, które publikuje książki Myśliwskiego po holendersku. Pisarz uznał, że majątek ten należy się wydawcy o wiele bardziej niż jemu. „Bo mnie za co? Wydawnictwo wydaje mi książki, z wielkim powodzeniem. 'Traktat o łuskaniu fasoli’ miał już osiem dodruków, ta ostatnia też już ma dodruki, teraz wydają 'Widnokrąg’, to już czwarta książka, a chcą wydać wszystko. Więc uznałem, że niech oni to wezmą”. Sobie autor zachował jedynie sam testament na pamiątkę.

„Sprawa była wzruszająca, bo ten człowiek, który przekazał mi ten spadek, przed śmiercią ? umarł w listopadzie ubiegłego roku, on był ciężko chory ? miał świadomość, że to się niedługo kończy i dokonał tego zapisu testamentowego” ? opowiada Myśliwski. „Jak mi napisała notariusz, on szczególnie przeżył ?Kamień na kamieniu?. Kiedy zastanawiałem się, jakie mogły być powody czytelnika, który umiera i który ostatnią wolą dokonuje przekazania swojego majątku mnie, doszedłem do wniosku, że ?Kamień na kamieniu? pomógł mu umierać”.

Powyższą historię Wiesław Myśliwski opowiedział podczas rozmowy z Michałem Nogasiem („Z najwyższej półki”), która odbyła się w ramach Festiwalu Stolica Języka Polskiego w Szczebrzeszynie. Impreza wciąż trwa i zakończy się w niedzielę.

Poniżej możecie wysłuchać całej rozmowy z autorem:

[am]
fot. Mikołaj Grynberg

Tematy: , , , , , ,

Kategoria: newsy