Czytelnictwo w Polsce na stałym niskim poziomie. Spadek kupujących książki i chodzących do bibliotek

20 kwietnia 2017


Biblioteka Narodowa opublikowała najnowszy raport czytelnictwa Polaków. Jak się dowiadujemy, odsetek osób czytających utrzymał się na podobnie niskim poziomie, co przed rokiem. Spadła za to liczba kupujących książki i chodzących do bibliotek.

W porównaniu z poprzednimi latami możemy powiedzieć, że obecnie mamy do czynienia ze stabilizacją. Podstawowe wskaźniki nieznacznie drgają w górę lub w dół, jednak ogólny obraz pozostaje bez zmian. Twórcy raportu podkreślają, że czytelnictwo nigdzie na świecie nie rośnie, jednakże stabilne wyniki uzyskiwane w Polsce są bardzo niskie – tylko 37% Polaków przeczytało w 2016 roku przynajmniej jedną książkę. Ci, którzy mogli pochwalić się przeczytaniem siedmiu i więcej książek, stanowią zaledwie 10% grupę.

„Wiele wskazuje na to, że czytanie książek nie jest już dziś wyróżnikiem statusu wyższych warstw polskiej klasy średniej” – czytamy w raporcie. Szczególnie daje się to zauważyć na przykładzie kadry zarządzającej i specjalistów: w roku 2002 lekturę przynajmniej jednej książki w ciągu roku w grupie tej deklarowało 97% badanych, obecnie – nieco ponad połowa (56%). To spadek o 42%. Większy odnotowano jedynie w grupach o niższych wskaźnikach wykształcenia: wśród robotników i bezrobotnych. Na przestrzeni tych kilkunastu lat kierownicy i specjaliści przestali być też wyjątkowi pod względem intensywności lektury – w 2002 roku przeważali wśród nich czytelnicy sięgający po siedem i więcej książek rocznie (było ich 69%), dziś nie wyróżniają się intensywnością lektury książek równie wyraźnie – wskaźnik ten wynosi aktualnie 40%, a więc niewiele więcej niż wśród pracowników administracji lub usług i nie tak wiele więcej niż wśród robotników. Co ważne, nie można tu winić zmiany pokoleniowej. Młodszy wiek, jeśli czemuś sprzyja, to właśnie wyższemu czytelnictwu.

Dlaczego tak wyraźny spadek w tej grupie zawodowej jest interesujący? W skład kierowników i specjalistów wchodzą bowiem menedżerowie wyższego szczebla (tych jest najmniej), kadra zarządzająca szczebla średniego (dyrektorzy, kierownicy) oraz specjaliści o wysokich kwalifikacjach (tych jest najwięcej), a wśród nich lekarze, prawnicy, inżynierowie czy pracownicy naukowi (inni pracownicy umysłowi – zajmujący niższe stanowiska – zostali zakwalifikowani do odrębnej kategorii, tj. pracowników administracji lub usług). Grupa kierowników i specjalistów jest szczególnie wysoko wykwalifikowaną i wyspecjalizowaną podgrupą pracowników umysłowych. Jej przedstawiciele dwukrotnie częściej niż pozostałe grupy pracowników umysłowych, dysponują wyższym wykształceniem. Dlatego też spadek czytelnictwa wśród tych osób może oznaczać, że w polskiej kulturze czytanie książek przestaje być praktyką powszechną nie tylko w skali całego społeczeństwa, ale także wśród elit zawodowo-intelektualnych. Co zastępuje im książki? Oczywiście internet. Korzystają z niego bardzo różnorodnie, dużo chętniej niż w pozostałych grupach zawodowych wchodzili w zeszłym roku na blogi, czerpali wiedzę z internetowych encyklopedii, oglądali lub ściągali filmy i muzykę.

Zła wiadomość dla wydawców: coraz więcej osób deklaruje, że nie kupuje książek – na przestrzeni czterech lat odsetek ten spadł z 38% do 30%. Stąd też coraz więcej jest takich gospodarstw domowych, w których nie ma ani jednej książki (22%). Większość domowych bibliotek składa się z mniej niż 50 tomów (64%), a takie, w których jest ich co najmniej 500, stanowią około 2%. Księgozbiory domowe funkcjonalizują się pod kątem potrzeb edukacyjnych – rośnie odsetek tych, w których znajdują się wyłącznie podręczniki i książki dla dzieci.

Raport pokazuje również coraz mniejszą rolę bibliotek jako źródła pozyskiwania książek. W stosunku do roku poprzedniego w 2016 roku o 2 punkty procentowe zmniejszyła się liczba osób deklarujących korzystanie z biblioteki publicznej (z 13% do 11%); proporcjonalnie (z 17% do 13%) zmniejszył się również udział książek wypożyczonych z bibliotek publicznych w odpowiedziach dotyczących źródeł czytanych książek (w perspektywie czterech lat spadek jest jeszcze wyraźniejszy – w 2012 roku 23% osób miało kontakt z pozycjami wypożyczonymi z biblioteki). Spadek odwiedzin w bibliotekach obserwowany w sondażowych badaniach czytelnictwa Biblioteki Narodowej potwierdzają także oficjalne statystyki odwiedzin i wypożyczeń bibliotecznych rejestrowane przez Główny Urząd Statystyczny. Między rokiem 2004 a 2015 liczba zarejestrowanych czytelników w bibliotekach publicznych spadła z 19,7 do 16,2 czytelników na 100 mieszkańców. Jeszcze wyższa była w tym czasie dynamika spadku wypożyczeń na zewnątrz: z 399 w 2004 roku do 302 w roku 2015 (na 100 mieszkańców). Dane świadczą więc o słabnącej częstości i intensywności czytania książek z bibliotek publicznych.

Wśród powodów rezygnacji korzystania z bibliotek najczęściej podawanym wyjaśnieniem jest „brak czasu”, rozumiany zarówno jako brak czasu na czytanie książek, jak i odwiedzanie biblioteki („Nie mam czasu na czytanie, za dużo pracy”, „Nie mam czasu na chodzenie do biblioteki”). Brak czasu związany bywa ze zmianą ról społecznych i towarzyszącymi obowiązkami („Zostałam mamą”, „Mam małe dzieci”). Powód ten wskazało 20 osób, czyli prawie połowa tych, którzy udzielili odpowiedzi na to pytanie. Brak potrzeby lub konieczności korzystania z biblioteki wynika albo z niewielkiego zainteresowania lekturą książek, albo z pozyskiwania lektur innymi sposobami. W niektórych przypadkach konieczność czytania, a zatem i wypożyczania książek ustaje wraz z zakończeniem edukacji formalnej. 10 osób jako przyczynę rezygnacji z odwiedzin w bibliotece wskazało problemy zdrowotne, jak i konkretnie trudności z samodzielnym przemieszczaniem się do i z biblioteki. Pojedyncze głosy wskazywały również na dostępność książek w internecie.

Ratunkiem może być lokowanie bibliotek w miejscach często odwiedzanych przez mieszkańców, jak dworce kolejowe (w przypadku miast, które są tzw. „sypialniami”) czy centra handlowe. Aby nie utracić czytelników z problemami zdrowotnymi warto również stosować rozwiązania podobne do tych, jakie wprowadzono w Gdańsku, gdzie od stycznia działa Biblioteka Mobilna dowożąca i odbierająca bezpłatnie książki od mieszkańców uwięzionych w domach z powodu choroby, niepełnosprawności czy sędziwego wieku.

Z różnych źródeł książek korzysta się w różnych sytuacjach i na różnych etapach życia. Książki najczęściej kupują osoby aktywne zawodowo, przy czym kobiety chętniej niż mężczyźni korzystają z zasobów swoich znajomych. Z bibliotek w największym stopniu czerpią książki osoby nieaktywne zawodowo, w tym uczniowie i studenci, dla których jest to podstawowe źródło lektur.

Wśród głównych źródeł pozyskiwania książek – oprócz kupowanych – wymienia się pozycje pożyczane lub otrzymywane od znajomych lub pochodzące z księgozbioru domowego. To wskazuje na środowiskowe czynniki mające wpływ na czytelnictwo. Nieczytający zazwyczaj częściej utrzymują kontakty (przyjacielskie, rodzinne) z osobami, które też do książek nie zaglądają. Osoby, które nie czytają żadnych książek, diagnozują swoją postawę jako ukształtowaną w stosunkowo odległej przeszłości, tzn. coraz rzadziej twierdzą, że przestali czytać ostatnio, przyznając się albo do tego, że nigdy nie czytali książek, albo do tego, że czytali wyłącznie w szkole. Co ciekawe, dla osób, które nie lubią czytać, dogodnym sposobem poznania pozycji literackich mogą okazać się audiobooki. Raport odnotowuje takie przypadki.

Od dekady obserwujemy spadek intensywności czytania książek wśród polskich czytelników: czytają ich mniej – tylko 10% ogółu badanych zadeklarowało, że w ciągu 12 miesięcy poprzedzających badanie przeczytało co najmniej 7 książek. Są to osoby, którzy przyznają, że mają systematyczny kontakt z książkami. Wśród tej „klasy czytającej” więcej jest kobiet i osób młodych, jeszcze uczących się, oraz mieszkańców metropolii. Niewielu pamięta nazwiska autorów czy tytuły książek, po które sięgało. W latach 90. XX stulecia w grupie najpoczytniejszych autorów dominowali: Henryk Sienkiewicz, Adam Mickiewicz, Bolesław Prus, Stefan Żeromski, Robert Ludlum, a od 1994 roku William Wharton i Danielle Steel. Obecnie dołączyli do nich Stephen King, Dan Brown, J.R.R. Tolkien, E.L. James, Paula Hawkins, Andrzej Sapkowski i Katarzyna Bonda.

Pełny raport można ściągnąć ze strony Biblioteki Narodowej.

[am]
fot. Nilufer Gadgieva/Flickr CC BY-NC 2.0
źródło: Biblioteka Narodowa, raport przygotowany przez Izabelę Koryś, Jarosława Kopcia, Zofię Zasacką, Romana Chymkowskiego

Tematy: , , , , , ,

Kategoria: newsy