Czy rzeczywiście książki są za drogie? Statystyczny Polak o wiele więcej wydaje rocznie na słodycze czy piwo. Sprawdź ile

25 marca 2021

To nie brak funduszy, a osobisty wybór decyduje o tym, że statystyczny Polak mało czyta. Tak przynajmniej wynika z porównania wydatków naszych rodaków na literaturę z kwotami przeznaczanymi na inne przyjemności, jak słodycze czy piwo. Wydawnictwo Burda Książki, które w kwietniu zmienia się w Słowne, postanowiło obalić argument, że książki są za drogie. Co wynika z poczynionej analizy?

Z szacunków, którymi podzielił się na łamach dwutygodnika „Biblioteka Analiz” Renek Mendruń z Nielsen BookScan Polska, wynika, że w 2020 roku klienci indywidualni kupili około 100 milionów książek. Na jednego Polaka przypada więc 2,6 egzemplarza. Biorąc pod uwagę, że cena detaliczna książki, uwzględniając rabaty, wynosi średnio ok. 25 złotych, statystyczny mieszkaniec naszego kraju wydaje na lektury rocznie tylko ok. 65 złotych.

Na co więc wydaje więcej? Na pewno na słodycze. Badania firmy Nielsen, które opublikowano w lipcu 2018 roku, dowodzą, że w ciągu roku polscy konsumenci zapłacili za nie (nie wliczając w to gum do żucia) 11,3 miliarda złotych. Tyle kosztował zakup 4 miliardów opakowań słodyczy. Co z tego wynika? W rocznym rozrachunku Polak wydawał na nie średnio blisko 300 złotych.

Z kolei z danych, które dwa lata temu przedstawił Związek Pracodawców Polski Przemysł Spirytusowy, wynika, że w 2018 roku w Polsce sprzedano 510 milionów sztuk wódek małych formatów, tzw. małpek. Stanowiły one 29 proc. rynku alkoholi spirytusowych, którego wartość sięgała od 11 do 14 miliardów złotych. Oznacza to, że na wódki małych formatów wydaliśmy co najmniej 3,2 miliarda złotych, a zatem statystycznego Polaka same „małpki” kosztowały rocznie ok. 90 złotych.

Jeszcze większą kwotę przeznaczamy rocznie na piwo. Biorąc pod uwagę, że statystyczny mieszkaniec naszego kraju wypija w ciągu dwunastu miesięcy ok. 100 litrów tego trunku (o objętościowej mocy alkoholu co najmniej 0,5 proc. – dane GUS z 2018 roku), a średnia cena półlitrowej butelki to 2,76 złotego (dane GUS z 2017 roku), to przyjemność ta kosztuje nas ok. 550 złotych rocznie.

Na co te wszystkie porównania? „W dyskusjach na temat poziomu czytelnictwa w Polsce często wraca argument, że Polacy mało czytają, ponieważ książki są drogie i nas na nie po prostu nie stać. Szersza analiza pokazuje, że tak nie jest. Polacy wolą po prostu wydawać swoje pieniądze na inne cele” – komentuje Maria Deskur, szefowa wydawnictwa Burda Książki.

Średnia detaliczna cena jednej książki, uwzględniając rabaty, nie rośnie i utrzymuje się na poziomie około 25 złotych. To, że nie jest to wysoka kwota, można uświadomić sobie poprzez porównanie do innych rzeczy, za które zapłacimy mniej więcej tyle samo. Mogą to być dwie kawy z mlekiem z sieciowej kawiarni, zestaw złożony z burgera, frytek i napoju z sieciowej restauracji, pięć litrów benzyny PB 95, dwie paczki papierosów, dwa filmy na platformie VOD.

„Chyba możemy przestać mówić, że książka jest droga. Warto natomiast zastanowić się, co zrobić, byśmy byli gotowi i chętni do podjęcia tego niewielkiego wysiłku, jakim jednak jest przeczytanie książki w porównaniu ze zjedzeniem batona. Bo tematem nie jest cena, tylko brak mocnego głodu książek” – zauważa Maria Deskur.

[am]

Tematy: , , , , ,

Kategoria: newsy