Cierpisz na zaburzenia odżywiania? Nie każda książka będzie dla ciebie korzystna

20 lipca 2018


O korzyściach płynących z czytania książek mówi się od dawna. Badaczka z Uniwersytetu Oksfordzkiego przekonuje jednak, że w przypadku osób cierpiących na zaburzenia odżywiania nie każda lektura będzie odnosiła pozytywny skutek.

Emily Troscianko, badaczka pracująca w The Oxford Research Centre in the Humanities przy Uniwersytecie Oksfordzkim, we współpracy z organizacją charytatywną Beat opracowała szczegółowy kwestionariusz internetowy pozwalający lepiej poznać związki między nawykami czytelniczymi a zdrowiem psychicznym respondentów (ze szczególnym uwzględnieniem zaburzeń odżywiania). W badaniu wzięło udział 885 osób, z czego 773 osobiście doświadczyło problemów z odżywianiem.

Z udzielonych odpowiedzi wynika, że 69% osób, które cierpiały na zaburzenia łaknienia, poszukiwało pomocy w poradzeniu sobie z tym problemem w książkach, zarówno w literaturze faktu, jak i w beletrystyce. 36% uznało, że jeden lub drugi rodzaj literatury okazał się przydatny. Badacze poprosili również o ocenę poszczególnych typów książek i tu rezultaty były najbardziej zaskakujące. 15% oceniło beletrystykę, która traktuje o innych tematach niż zaburzenia odżywiania, jako najbardziej pomocną. Jednocześnie pamiętniki osób, które cierpiały na tę chorobę, uznano za najbardziej szkodliwe. Na drugim miejscu pod względem szkodliwości była beletrystyka traktująca o zaburzeniach odżywiania.

Emily Troscianko zwraca uwagę, że wyniki te kwestionują ogólnie przyjęty pogląd teoretyczny, że czytanie o kimś, kto przeżywa podobne problemy, a wszystko kończy się szczęśliwie, ale realistycznie, przynosi dobre efekty terapeutyczne.

„Jeśli czytanie o kimś takim samym jak ty ma mieć wartość terapeutyczną, to czym różni się to od, powiedzmy, ponownego czytania własnych zapisków w dzienniku?” ? pyta badaczka. Panujący pogląd, że wgląd we własną sytuację jest główną siłą napędową zmian terapeutycznych, niekoniecznie sprawdza się u osób cierpiących na zaburzenia odżywiania. W tym przypadku głębokiemu wglądowi chorego w samego siebie często bowiem towarzyszy paraliżująca niezdolność do działania. „Tak więc przynajmniej wśród osób od dawna cierpiących na tę chorobę ważniejsza może być rola czytania, które zwiększa motywację lub wiarę w wyzdrowienie, zamiast dostarczać jeszcze więcej potwierdzeń na temat okropności choroby” ? wyjaśnia badaczka.

Czytanie książek (zarówno literatury faktu, jak i beletrystyki) na temat zaburzeń odżywiania przez osoby, które cierpiały na ten problem, miało w przeważającej mierze negatywne skutki. Wielu respondentów stwierdziło, że zaburzenia odżywiania motywują do czytania w wysoce selektywny sposób. W zasadzie sprowadza się to do tego, że wszystko ? nawet lektura ostrzegająca przed tą chorobą na czyimś przykładzie ? może wzmacniać irracjonalny sposób myślenia. Ponieważ taka osoba czyta już tego typu książkę z określonym nastawieniem (może np. doszukiwać się każdego pozytywnego aspektu chudości opisanego w tekście albo czuć się kimś gorszym, co z kolei zachęca do bardziej zdeterminowanych działań). To błędne koło, z którego trudno się wyrwać.

Tymczasem czytanie beletrystyki, która zupełnie nie jest związana z odżywianiem, może zdaniem Emily Troscianko działać stabilizująco i terapeutycznie, i to na wiele sposobów. Na przykład pozwalając choremu odkryć alternatywny świat lub przypomnieć, że życie naprawdę może wyglądać inaczej.

Oczywiście każdy przypadek jest inny, ale jeśli ty lub ktoś z twoich bliskich cierpicie na zaburzenia odżywiania, warto zapoznać się dokładnie z wynikami badań Brytyjki i pamiętać o doborze lektury, która może przynieść korzyści.

[am]

Tematy: , , ,

Kategoria: newsy