Brazylia: pies wszedł do księgarni i ukradł książkę Eleny Ferrante

22 marca 2018


W miniony piątek w uniwersyteckiej księgarni w mieście Novo Hamburgo (Brazylia) doszło do kradzieży. Sprawca wszedł do środka, wykorzystał nieuwagę sprzedawczyni, chwycił książkę Eleny Ferrante i wyszedł spokojnie na zewnątrz przez nikogo nie niepokojony. Nie byłoby w tym może nic nadzwyczajnego, gdyby nie fakt, że złodziejem był… pies.

Księgarnia nazywa się Infinity i znajduje się w bardzo uczęszczanym miejscu na kampusie Uniwersytetu Feevale. Wychodzącego z księgarni psa natychmiast więc zauważono. Jeden z przechodzących obok mężczyzn odebrał zwierzakowi książkę i zwrócił ją sprzedawczyni.

„Spojrzałam na książkę i zobaczyłam, że jest potargana, a potem zaczęłam się śmiać” – mówi 23-letnia Naiara Raquel Pilger, która pracuje w księgarni od trzech lat. Śmiechem zareagowali również wszyscy znajdujący się przed sklepem, którzy widzieli, jak pies wychodzi z książką w zębach. Niestety powieść wypadła mu z pyska i nie był w stanie jej znowu podnieść. Wtedy to do akcji wkroczył ów mężczyzna, który odniósł książkę na miejsce. Kradzież dokonaną przez psa uwieczniła kamera przemysłowa działająca w księgarni, dzięki czemu całe zajście możecie obejrzeć na materiale filmowym zamieszczonym poniżej.

Okazało się, że sprawcą jest jeden z bezdomnych zwierzaków. Pies kręcił się po okolicy od tygodnia. Kilka razy przyłapano go, jak śpi na wycieraczce przed wejściem. Bezpańskich psów bywa na kampusie sporo, niektóre nawet wchodzą do księgarni, jednak żaden dotąd nie pokusił się, aby ukraść książkę.

Czworonożny złodziej szybko zyskał sławę w Brazylii. Jego historia była tym bardziej poruszająca, że powieść Eleny Ferrante, którą wyniósł ze sklepu, nosiła tytuł „Dias de abandono” (co można przetłumaczyć jako „Dni porzucenia” albo „Czas porzucenia”). Książka opowiada o kobiecie porzuconej przez męża. Życie bohaterki legło w gruzach, przez co popadła w samodestrukcyjne zachowania. Co więcej, kobieta też miała psa.

Bezpańskim zwierzakiem szybko zaopiekowało się schronisko. Wykąpano i wyleczono go, nadano mu też imię: Kustelinha. Najwyraźniej jednak musiał uciec ze schroniska, ponieważ w poniedziałek znowu spał na wycieraczce przed księgarnią. Na dodatek wynoszenie książek musiało mu się spodobać, ponieważ kiedy na miejscu zjawiła się ekipa filmowa chcąca nakręcić materiał o tym zdarzeniu, pies ponownie złapał jedną z powieści i próbował ją wynieść na zewnątrz.

Pracownicy księgarni postanowili zachować na pamiątkę egzemplarz książki Eleny Ferrante z odbitymi zębami psa jako jego autografem. Może w ramach resocjalizacji zatrudniliby Kustelinhę do pilnowania sklepu? Najwyraźniej właśnie tam czuje się najlepiej.

[am]
źródło: Globo, TNH1, Storytrender

Tematy: , , , , ,

Kategoria: newsy