Boris Akunin zarażony koronawirusem. Pisarz ujawnił, jak przebiegała u niego choroba

30 marca 2020


Słynny rosyjski autor kryminałów Boris Akunin oświadczył, że wykryto u niego COVID-19, chorobę wywołaną koronawirusem SARS-CoV-2. Pisarz dochodzi do zdrowia w Londynie, gdzie aktualnie mieszka. To kolejny już przypadek zarażenia koronawirusem w świecie literackim. Wcześniej chorobę wykryto u Luisa Sepúlvedy.

Pierwszą wiadomość o tym, że „pogrążył się w modnej chorobie” i z tego powodu był nieobecny na Facebooku, Akunin zamieścił na swoim prywatnym profilu w czwartek 26 marca. Dzień później, gdy poczuł się już trochę lepiej, postanowił podzielić się swoimi wrażeniami z obserwującymi go czytelnikami, ponieważ „tak wielu ludzi boi się tego cholernego koronawirusa”, a tak niewielu, jak na razie, miało możliwość doświadczyć choroby na własnej skórze.

Jak się okazuje, pisarz zachorował na COVID-19 w piątek 13 marca. „Ktokolwiek przeczytał mój post napisany tamtego ranka, doceni humor” ? skomentował. Owego dnia Akunin zamieścił w sieci następujący wpis: „Piątek trzynastego, ale nie taki straszny. Należę do kategorii pozytywnie przesądnych ludzi. Oznacza to, że wierzę w dobre wróżby, a nie w te złe. Ani piątek, ani liczba trzynaście mnie nie przerażają. Kiedyś mieszkałem trzynaście lat na trzynastym piętrze w mieszkaniu 373 (co daje łącznie trzynaście) i wiodłem bardzo szczęśliwe życie”.

W rzeczywistości choroba COVID-19 dopadła nie tylko pisarza, ale też jego żonę. W przypadku Eriki miała ona bardzo łagodną postać: dzień małej temperatury, potem dwa dni bólu głowy i zanik zmysłu węchu. U Borisa choroba przybrała umiarkowaną postać. „To jak parszywa przewlekła grypa z wysoką gorączką. Różnica polega na tym, że nie następuje poprawa. Temperatura rośnie stopniowo do 39 stopni, zbijasz ją paracetamolem. Następnego dnia znowu. I znowu. I znowu. Tym 'dniem świstaka’ cieszyłem się przez dziesięć dni. Leżałem w domu, słuchając audiobooków. Wiedziałem, że należy się obawiać tylko problemów z oddychaniem ? w tym przypadku przyjedzie karetka pogotowia. Nie było problemów z oddychaniem, więc nastrój było kiepski, ale spokojny” ? pisze Akunin. „Miałem to nieszczęście, że zachorowałem stosunkowo wcześnie, a na początku występowania choroby nie było metod leczenia. Jedenastego dnia w końcu pojawił się lekarz z odpowiednim doświadczeniem i przepisał mi serię antybiotyków. Cóż, stopniowo się poprawiało. Oto cała historia”.

Pisarz zauważył, że ogólnie rzecz biorąc, im później zachorujemy, tym łatwiej będzie nas wyleczyć. Przestrzega jednak przed braniem antybiotyków na własną rękę. „Najbardziej martwi mnie nie wirus, ale otaczająca go psychoza. Proszę, nie dokuczajcie sobie. To jest bardzo niebezpieczne. Nie publikujcie wszelkiego rodzaju okropności, które zalewają Internet. Wszystkie te 'fotografie płuc dotkniętych przez koronawirusa’, 'trumny w Bergamo’, opisy horroru samotnej śmierci itp. Pomyśl, ilu jest wrażliwych, nerwowych ludzi w pobliżu. Psychoza i autosugestia są obecnie największym zagrożeniem. Bądź ostrożny, działaj odpowiedzialnie, ale nie panikuj. I pomóż tym, którzy są w izolacji. Zwłaszcza starszym i schorowanym” ? poradził Akunin. Autor zachęca wszystkich do zgłaszania się na ochotnika, żeby wspomóc osoby, które muszą przebywać na kwarantannie, robiąc im zakupy czy wychodząc z psem na spacer. Sam zamierza się zgłosić do takiej służby, gdy tylko w przyszłym tygodniu zrobi test potwierdzający odporność. „Czas działa na naszą korzyść. Społeczeństwo i medycyna szybko się mobilizują. Potraktujmy tę epidemię jako zachętę do rozwijania wzajemnej pomocy i organizacji. Wszyscy jesteśmy na tej samej linii frontu” ? dodał Akunin.

[am]

Tematy: , , , ,

Kategoria: newsy