Australijski pisarz twierdzi, że fabuła nowego filmu Danny’ego Boyle’a i Richarda Curtisa przypomina jego powieść

20 lutego 2019


Australijski pisarz Nick Milligan przeżył niemałe zdziwienie, gdy dowiedział się, że fabuła nowego filmu Danny’ego Boyle’a i Richarda Curtisa zatytułowanego „Yesterday” bardzo przypomina jego wydaną sześć lat temu powieść. Autor zastanawia się, czy to tylko zbieg okoliczności, czy raczej ktoś świadomie splagiatował jego pracę.

Nick Milligan jest niezależnym pisarzem i w 2013 roku samodzielnie opublikował swoją debiutancką powieść „Enormity”. Książka traktowała o niespełnionym muzyku o imieniu Jack, który został astronautą i z ramienia NASA wyruszył w podróż kosmiczną. Statek rozbił się na odległej planecie, która przypominała Ziemię i zamieszkiwana była przez rasę ludzką rozwijającą się równolegle do naszej. Co zrozumiałe jednak, istniały pewne drobne różnice. Nikt na przykład nie znał piosenek The Beatles, Neila Younga, Leonarda Cohena czy Boba Dylana. Jack chwyta więc za gitarę i zdobywa sławę, wykonując klasyczne przeboje jako własne kompozycje. Kłamstwo będzie jednak miało przykre konsekwencje. Choć książka ukazała się bez wsparcia wydawcy, autor przyłożył się do promocji i udało mu się sprzedać 20 tysięcy egzemplarzy e-booka na Amazonie.

Milligan zajmuje się również pisaniem recenzji filmowych. Gdy we wrześniu ubiegłego roku po raz pierwszy usłyszał o nowym filmie Danny’ego Boyle’a („Trainspotting”, „Slumdog. Milioner z ulicy”) kręconym na podstawie scenariusza Richarda Curtisa („Cztery wesela i pogrzeb”, „Notting Hill”, „To właśnie miłość”), jego serce zabiło mocniej. „Yesterday” opowiada bowiem o młodym mężczyźnie, który po wypadku budzi się w świecie, gdzie nikt oprócz niego nie zna piosenek Beatlesów. Milligan uznał to za wyjątkowo niefortunny zbieg okoliczności i starał się nie myśleć o całej sprawie.

Kiedy jednak w lutym 2019 roku w sieci pojawi się zwiastun filmu, pisarz nie mógł już zignorować podobieństw. Okazało się, że bohater „Yesterday” też ma na imię Jack. Co więcej, z uwagi na fakt, że ludzie wokół niego nie znają piosenek The Beatles, postanawia wykonywać je jako swoje, dzięki czemu zdobywa ogromną popularność. Historia pokazuje nam też konsekwencje tego kłamstwa. Autor podkreśla, że z pewnością istnieją różnice, ponieważ jego wersja opowieści jest o wiele mroczniejsza, bardziej abstrakcyjna, a wyreżyserować powinien ją prędzej David Lynch lub David Cronenberg, niemniej „podstawowe założenie jest prawie identyczne”.

Milligan nigdy nie wysyłał swojej książki filmowcom i wie, że to mało prawdopodobne, aby trafiła w ręce kogoś z Hollywood, ale też nie może tego całkowicie wykluczyć. Gdy promował powieść, przez jakiś czas figurowała na pierwszym miejscu darmowych e-booków na Amazonie w kategorii science-fiction, jeśli więc ktoś z branży filmowej przeglądał rankingi, mógł się na nią natknąć.

„Nie podoba mi się pomysł podjęcia kroków prawnych przeciwko reżyserowi, którego bardzo podziwiam” ? mówi Nick Milligan. „Ale muszę też wziąć pod uwagę szkody, jakie 'Yesterday’ może wyrządzić moim aspiracjom, by któregoś dnia przenieść 'Enormity’ na ekran. To, co kiedyś było uważane za bardzo oryginalne dzieło, teraz będzie jawić się jako kopia filmu z Edem Sheeranem. Może to również wpłynąć negatywnie na sprzedaż mojej książki. Uważam więc, że muszę rozważyć opcje prawne, do czego zachęciło mnie wiele osób”. Jak mówi pisarz, najlepszym rozwiązaniem byłoby, gdyby w jakiś sposób uznano, że to on jest autorem pomysłu. Producenci i dystrybutor filmu nie udzielili jeszcze komentarza.

Warto podkreślić, że wprawdzie scenariusz „Yesterday” napisał Richard Curtis, jako autora pomysłu na fabułę wymieniany jest niejaki Jack Barth. Premiera filmu zapowiadana jest na czerwiec 2019 roku.

[am]
źródło: The Herald, ABC News

Tematy: , , , , , , , , , , ,

Kategoria: newsy