Archiwum Gabriela Garcíi Márqueza dostępne dla wszystkich online!

15 grudnia 2017


Centrum Harry’ego Ransoma przy Uniwersytecie w Texasie, które dwa lata temu kupiło za kwotę 2,2 miliona dolarów archiwum Gabriela Garcíi Márqueza, realizuje bezprecedensowe przedsięwzięcie udostępnienia całej jego zawartości w Internecie. Do sieci trafiło właśnie 27 tysięcy skanów. To mniej więcej połowa przebogatej kolekcji materiałów pozostawionych przez noblistę.

Na udostępnione online archiwum składają się skany brudnopisów, notesów, zeszytów, nieznanych dotąd fotografii, albumów z wycinkami, scenariuszy, a nawet 32-stronicowy szkic drugiego tomu wspomnień, którego Márquez nie zdążył już ukończyć, czy kolekcja paszportów pisarza. Wszystko to skatalogowane jest w języku angielskim i hiszpańskim. Strona z materiałami wzbogacona została o specjalne funkcje. Wbudowano m.in. przeglądarkę grafik Mirador umożliwiającą porównywanie różnych wersji manuskryptów, dzięki czemu można prześledzić, jak ewoluowały dzieła noblisty.

Gabinet Márqueza.

Materiały burzą wiele mitów narosłych wokół osoby i twórczości Márqueza. Dzięki archiwum poznajemy na przykład historię powstania „Stu lat samotności”. Alvaro Santana-Acuña z Whitman College, który pracuje nad książką poświęconą temu dziełu, mówi, że przeglądając zgromadzoną korespondencję, możemy zauważyć, że kolejne rozdziały powieści Márquez wysyłał przyjaciołom i krytykom z prośbą o opinie. Przed wydaniem książki co najmniej jedną trzecią tekstu opublikował fragmentami w czasopismach na cały świecie, a potem poprawiał różne rzeczy, kierowany reakcjami publiczności. Burzy to legendę o „niewstawaniu przez 18 miesięcy” od biurka i pisaniu w magicznym transie, którą zresztą spreparował sam Márquez. W archiwum znajduje się także wiele albumów z wycinkami prasowymi recenzji, artykułów i innych tekstów poświęconych pisarzowi, co z kolei obala mit o jego rzekomym nieprzejmowaniu się opinią innych na temat jego twórczości. W zbiorach natrafiliśmy nawet na doniesienia z polskiej prasy, np. z „Trybuny Ludu” z 1977 roku.

Wycinki prasowe z „Trybuny Ludu” w archiwach Márqueza.

Instytucje mają zwyczaj digitalizowania posiadanych zbiorów, archiwum Márqueza stanowi tu jednak nadzwyczaj wyjątkowy przypadek, ponieważ mówimy o autorze, którego prace są wciąż objęte prawami autorskimi. „Często spadkobiercy mają bardzo restrykcyjne poglądy na ich własność intelektualną, wierząc, że naukowe wykorzystanie tego typu materiałów zagraża ich wartości komercyjnej. Jesteśmy wdzięczni rodzinie Gabo za odblokowanie możliwości udostępnienia archiwum i uznanie tej pracy za inną formę służenia jego czytelnikom na całym świecie” – powiedział Steve Enniss, dyrektor Centrum Harry’ego Ransoma.

„Moja matka, mój brat i ja zawsze staraliśmy się, aby archiwum mojego ojca mogło dotrzeć do jak najszerszego grona odbiorców” – skomentował Rodrigo García, jeden z synów zmarłego w 2014 roku noblisty. „Ten projekt sprawia, że praca mojego ojca jest szerzej dostępna dla ogólnoświatowej społeczności studentów i naukowców”.

Pierwsze strony maszynopisu „Stu lat samotności” i finalnej wersji „Generała w labiryncie”.

Co ciekawe, kolekcja udostępnionych materiałów nie obejmuje żadnej z 10 wersji ostatniej, niepublikowanej powieści, „En Agosto Nos Vemos” („Zobaczymy się w sierpniu”), nad którą Márquez pracował przed udaniem się na literacką emeryturę. Wprawdzie spadkobiercy mówią, że nie mają na razie planów związanych z publikacją tego dzieła, ale decyzja o nieumieszczaniu go w sieci może dawać nadzieję miłośnikom prozy noblisty na to, że przeczytają w bliżej niesprecyzowanej przyszłości jeszcze jedną książkę jego autorstwa.

Jeśli chcielibyście przejrzeć zdigitalizowane archiwum Gabriela Garcíi Márqueza, kliknijcie tutaj.

[aw,am]
fot. Harry Ransom Center
źródło: Harry Ransom Center, New York Times

Tematy: , , , , , ,

Kategoria: newsy