6 statuetek Oscara dla filmów będących ekranizacjami powieści

29 lutego 2016

wyniki-oscarow-1
W nocy z 28 na 29 lutego poznaliśmy zwycięzców tegorocznych Nagród Akademii Filmowej. Podczas uroczystości, która odbyła się w Dolby Theatre w Hollywood, sześć statuetek Oscara wręczono twórcom ekranizacji filmowych.

Biorąc pod uwagę, jak wiele tegorocznych filmów nominowanych do Oscara powstało na bazie książek (w kategorii najlepszy film było to np. aż 5 na 8 tytułów), ilość statuetek, które zawdzięczamy literaturze, nie była imponująca.

Najwięcej, bo aż trzy Oscary zdobyła „Zjawa”, czyli oparta na faktach historia XIX-wiecznego trapera mszczącego się na człowieku, który zostawił go rannego na pastwę losu. W Stanach jest to znana legenda pogranicza. Twórcy filmu oparli się jednak na konkretnym materiale źródłowym, mianowicie na powieści Michaela Punkego. Sam autor książki nie pojawił się na gali, nie może bowiem w jakikolwiek sposób przyczyniać się do promowania tytułu, aby nikt nie posądził go, że wykorzystuje rządowe stanowisko, jakie obecnie piastuje, do celów zarobkowych. Nie jest to jednak konieczne. Wydana oryginalnie w 2002 roku w niewielkim nakładzie 15 tysięcy egzemplarzy powieść po wejściu na ekrany kin filmu doczekała się w Stanach 21 dodruków, a sprzedaż przekroczyła pół miliona egzemplarzy. Pochód „Zjawy” na listach bestsellerów jeszcze się nie skończył, ponieważ ekranizacja otrzymała trzy Oscary: dla najlepszego aktora (wreszcie nagrodzony Leonardo DiCaprio), najlepszego reżysera (drugi rok z rzędu Alejandro González I?árritu) i za najlepsze zdjęcia (Emmanuel Lubezki, pierwszy twórca w historii Oskarów wyróżniony trzeci rok pod rząd).

Statuetka trafiła również na ręce Brie Larson, która w wyświetlanym aktualnie na ekranach polskich kin filmie „Pokój” wcieliła się w rolę matki, która wraz ze swym synkiem ucieka z pokoju, gdzie przetrzymywana była przez kilka lat przez pewnego szaleńca, i podejmuje próbę ułożenia sobie życia w normalnym świecie. Rola mamy Jacka była wymagająca, ponieważ młoda aktorka musiała ukazać zarówno rodzicielskie instynkty swojej bohaterki, jak i matczyne porażki związane z dorastaniem syna i kształtowaniem się jego indywidualności. Brie Larson poradziła sobie z tym wszystkim celująco, tworząc postać silną i kruchą jednocześnie, ale nie posługując się tanimi sztuczkami czy szantażem emocjonalnym. „Byłam pod wielkim wrażeniem Brie i tego, co zrobiła z tą postacią ? pozostała wierna mojej wyobraźni i jednocześnie ukształtowała bohaterkę po swojemu, czyniąc z niej piękną i skomplikowaną postać, której wszyscy będą kibicować” ? mówiła pisarka Emma Donoghue po obejrzeniu filmu.

W kategorii „Najlepszy scenariusz adaptowany” zwyciężył obraz „The Big Short” („Wielki szort”) oparty na powieści Michaela Lewisa pod tym samym tytułem szczegółowo przedstawiającej kulisy ogólnoświatowego kryzysu z minionej dekady, na którym wzbogaciła się niewielka grupa osób. Tytułowy „szort” to w języku bankowości forma spekulacji. Właściciel waloru zyskuje, gdy jego wartość traci; oceniając, że cena inwestycji jest zbyt wysoka, zyskuje na jej korekcie. W obrazie w reżyserii Adama McKaya wystąpili Brad Pitt, Steve Carell, Ryan Gosling i Christian Bale.

Ze statuetką Oscara z gali wyszła także Alicia Vikander, którą wyróżniono za drugoplanową rolę w „Dziewczynie z portretu”. W ekranizacji opartej na faktach powieści Davida Ebershoffa szwedzka aktorka wcieliła się w Gerdę, żonę Einara Wegenera, jednej z pierwszych osób, które przeszły udokumentowaną operację zmiany płci. „Alicia to nieprawdopodobny talent. Gra tę niezwykłą postać z ogromnym wyczuciem. Nie zapomnę jej przesłuchania do roli. Czytaliśmy nasze role. Popatrzyłem na Toma (Hoppera, reżysera ? przyp.red.), który szlochał. Wiedziałem, że mamy Gerdę, wiedziałem, że idziemy dalej” ? wspominał pojawienie się na planie aktorki partnerujący jej Eddie Redmayne.

Dużym przegranym Oscarowej gali był z pewnością film „Carol”. Wchodzący w piątek na ekrany polskich kin obraz został wybrany Najlepszą Międzynarodową Adaptacją Literacką podczas zeszłorocznych Targów Książki we Frankfurcie. W Hollywood jednak żadna z sześciu nominacji nie przyniosła twórcom statuetki. Podobnie rzecz się ma z „Marsjaninem” na podstawie powieści Andy?ego Weira, który otrzymał siedem nominacji. Reżyser Ridley Scott nie ma jednak szczególnych powodów do zmartwień, pocieszyć może się bardzo dobrymi wynikami, jakie film osiągnął w kinach, przynosząc na całym świecie ponad 620 milionów dolarów przychodu.

Największych zwycięzcą 88. gali był „Mad Max: Na drodze gniewu”, który zgarnął aż sześć statuetek. Choć film powstał na bazie oryginalnego scenariusza, warto wspomnieć, że i w nim można doszukać się literackich inspiracji, o czym niedawno informowaliśmy.

[am]

Tematy: , , , , , , , , , , ,

Kategoria: film, newsy