„50 twarzy Greya” podręcznikiem przemocy domowej?

26 sierpnia 2012


Instytucja zajmująca się pomocą kobietom – ofiarom przemocy domowej, potępiła bestsellerową powieść, która wdarła się przebojem na szczyty rankingów z ponad 5,3 milionami sprzedanych egzemplarzy. Zdaniem dyrektor Wearside Women In Need, „Pięćdziesiąt twarzy Greya” to „dla skłonnego do przemocy osobnika instrukcja obsługi, jak seksualnie torturować młode i wrażliwe kobiety”.

„Czekałam, aż jakaś ikona feminizmu zniszczy ten mizoginiczny chłam, ale nikt tego nie zrobił” – powiedziała w rozmowie z „The Guardian” Clare Phillipson, dyrektor WWIN. „Będziemy mieli całe pokolenie młodych kobiet słyszących od innych kobiet: co za wspaniała książka. Trzynasto-, czternastolatki będą po nią sięgać i myśleć, że to jest w porządku. Pytamy, czy ludzie nie mogliby przeczytać tego raz jeszcze i pomyśleć: O czym to naprawdę jest?”

Philipson uważa, że zna na to pytanie odpowiedź: „W rzeczywistości to opowieść o sprawcy przemocy domowej, który posiadł kogoś, kto nie ma tyle siły, kto jest niedoświadczony, niezupełnie pewny siebie w kwestiach, w kierunku których zmierza życie tej osoby, a potem owija ją sobie wokół palca. Następnie zaczyna jej robić całkowicie obrzydliwe seksualnie rzeczy? Stopniowo przesuwa jej granice, normalizuje przemoc wobec niej. To jest owa cała mitologia, że kobiety chcą być ranione.”

Zdaniem dyrektor WWIN książka ma przesłanie podprogowe, że „możesz uleczyć tego złamanego mężczyznę, że jeśli będziesz kochać go wystarczająco mocno, zniesiesz wystarczająco dużo syfu, jemu się poprawi”. Dyrektor nie ukrywa, że to klasyczna narracja przemocy domowej. „To bardzo niebezpieczne przesłanie” – stwierdza. „Zajmuję się przemocą domową od 30 lat i uczynienie takiego Christiana Greya lepszym, przez akceptację przemocy, którą stosuje wobec ciebie? no więc, byłabyś straumatyzowana i pewnie martwa. Od Christianów Greyów tego świata należy odchodzić.”

Wydawca książki broni trylogii jako dzieła fikcyjnego. Zgadza się z nim psycholog behawioralny Jo Hemmings, który powiedział: „Przemoc domowa(?) nie ma nic wspólnego z osią seksualnego bólu/przyjemności w fikcyjnej historii miłosnej, która daje rozrywkę milionom kobiet. Zasadniczo to romans – wymysł fikcji – między dwoma dorosłymi i za obopólną zgodą.”

Phillipson nie ma jednak zamiaru zmieniać swojego zdania. Przeciwnie. Zapowiedziała już na 5 listopada protest przeciwko powieści. Zaprasza do wzięcia w nim udziału wszystkie kobiety, które myślą podobnie. „Przynieście swoje egzemplarze książki” – zachęca. „Spalimy je razem z kukłą Christiana Greya.”

Na zdjęciu załączonym do newsa Clare Phillipson przygotowuje się do protestów.

Tematy: , , , ,

Kategoria: newsy