15-letni konflikt na linii Salman Rushdie – John le Carré zakończony

15 listopada 2012


Zakończyła się jedna z najsłynniejszych literackich waśni ostatnich lat. Zachodnie media donoszą, że dwoje uznanych pisarzy ? Salman Rushdie i John le Carré ? po 15 latach zaczęło mówić o sobie w cieplejszych słowach.

Historia konfliktu sięga końca lat 80., kiedy to John le Carré przyłączył się do krytyków kontrowersyjnej podówczas powieści Rushdiego „Szatańskie wersety”, twierdząc że „nie ma prawa w życiu albo naturze, które mówi, jakoby wielkie religie mogły być obrażane bezkarnie”.

fragmenty artykułów Rushdiego i le Carré’a z 1997 roku

Rushdie zapamiętał sobie słowa kolegi po piórze. Gdy w 1997 roku le Carré został oskarżony o antysemityzm, autor „Szatańskich wersetów” napisał esej dla „The Guardian”, w którym wykazał się brakiem współczucia dla swojego dawnego krytyka: „John le Carré skarży się, że przypięto mu łatkę antysemity w wyniku nagonki politycznej poprawności, i oświadcza, że jest niewinny. Byłoby łatwiej współczuć jemu, gdyby nie był tak gotowy do przyłączenia się do wcześniejszej oszczerczej kampanii przeciwko swojemu koledze po piórze (czyli Rushdiemu – przyp. red.).”

John le Carré odpowiedział podobnym artykułem, pisząc z ironią, że prawda służyć ma jedynie pożytkowi Rushdiego, nie omieszkał przy okazji określić autora „Szatańskich wersetów” „aroganckim” i „egoistycznym”. Rushdie nie pozostał dłużny i wystosował kolejny tekst, w którym nazwał rywala „nadętym dupkiem”. Wymiana uszczypliwości między obydwoma pisarzami ciągnęła się przez jakiś czas, doprowadzając do znudzenia oraz irytacji brytyjskie media. Redaktor magazynu satyrycznego Richard Ingrams powiedział otwarcie w rozmowie z „The New York Times”, że ma złe zdanie zarówno o jednym, jak i o drugim pisarzu i nie może przemóc się, aby przeczytać jakikolwiek z ich utworów. „Może rozwiązaniem byłoby, gdyby usiedli razem i napisali książkę wspólnie” ? zasugerował.

Na wspólne dzieło się nie zanosi, ale panowie po 15 latach zaczęli mówić o sobie w cieplejszych słowach. W zeszłym miesiącu podczas festiwalu literackiego w Cheltenham (Wielka Brytania) Rushide powiedział publiczności, że podziwia twórczość le Carré’a i żałuje samego konfliktu. „Sądzę, że ?Druciarz, krawiec, żołnierz, szpieg? jest jedną z wielkich powieści powojennej Brytanii” ? powiedział.

Le Carré zareagował podobnie, mówiąc w rozmowie z „The Times”: „Ja również żałuję tej kłótni. Podziwiam Salmana za jakiego pracę i odwagę oraz szanuje jego stanowisko”. Podkreślił przy tym, że jego zdanie w sprawie „Szatańskich wersetów” nadal pozostaje niejednoznaczne: „Czy powinno nam się pozwalać palić Koran, wyśmiewać religie, których inni się żarliwie trzymają? Może powinno – ale czy wówczas możemy być zdziwieni, gdy wyznawcy, których obraziliśmy odpowiedzą złością? Nie mogłem odpowiedzieć wtedy na to pytanie i – mimo szczerej chęci – nadal nie mogę. Ale jestem trochę dumny, patrząc wstecz, że wypowiedziałem się przeciwko łatwej tendencji, licząc się z gniewem oburzonych zachodnich intelektualistów. A jeśli spotkam jutro Salmana? Ciepło ucisnę rękę genialnemu pisarzowi.”

fot. Krimidoedel/Wiki, canada.2020/Flickr

Tematy: , ,

Kategoria: newsy