Wygraj egzemplarze „Inwazji” Wojtka Miłoszewskiego! [ZAKOŃCZONY]

30 lipca 2017


We współpracy z wydawnictwem W.A.B. przygotowaliśmy konkurs, w którym możecie wygrać egzemplarze „Inwazji” – sensacyjnego debiutu powieściowego Wojtka Miłoszewskiego, brata Zygmunta.

Do wygrania są cztery egzemplarze powieści opisującej atak wojsk rosyjskich na Polskę oraz losy grupki zwykłych ludzi wrzuconych w tryby historii. Aby wziąć udział w konkursie, wystarczy odpowiedzieć na poniższe pytanie.

Pytanie konkursowe brzmi następująco: Wojtek Miłoszewski zarzeka się, że w naszym kraju nie sprzeda praw do ekranizacji „Inwazji” ze względu na warunki budżetowe polskich produkcji. Waszym zdaniem który hollywoodzki reżyser nadawałby się do nakręcenia filmu o współczesnym ataku wojsk rosyjskich na Polskę i dlaczego? Podaj imię i nazwisko reżysera oraz uzasadnij swój wybór.

Odpowiedzi przesyłajcie na adres mailowy redakcji: konkursy.booklips@gmail.com z dopiskiem w temacie „Wojtek Miłoszewski ? Inwazja”.
Zakończenie konkursu w piątek, 11 sierpnia, o godzinie 23:59.

?
Konkurs rozstrzygnięty. Nazwiska niektórych reżyserów padały wielokrotnie. Jak zauważyliśmy, najchętniej w roli reżysera takiego widowiska widzielibyście: Christophera Nolana, Clinta Eastwooda, Quentina Tarantino, Ridleya Scotta i Stevena Spielberga. Musieliśmy niestety wskazać tylko czterech zwycięzców. Drogą wewnątrzredakcyjnego głosowania uznaliśmy, że najciekawiej swoje wybory uzasadniły następujące osoby:

1. Karolina Jodko:

Mógłby to być Quentin Tarantino, obecnie jeden z najchętniej oglądanych i najczęściej dyskutowanych reżyserów Hollywood. W jego przypadku trudno cokolwiek przewidzieć, dlatego jego wizja współczesnego ataku wojsk rosyjskich na Polskę mogłaby być interesująca. Jego twórczość odnosi się przecież do różnych gatunków filmu. Posiada czarny humor, wplątany w ociekającą przemocą i brutalnością sceny, więc z jednej strony potrafi bawić widza, by za chwilę ścisnąć go za gardło. A w ataku wojsk rosyjskich na Polskę pewnie by tego nie brakowało. Poza tym ma dystans do siebie i świata, więc jego kino nie jest nad wyraz poważne. Świetnie dobiera obsadę i perfekcyjnie realizuje swoje filmy, więc ta produkcja byłaby pewnie na światowym poziomie. Nie sposób jest pomylić jego dzieł z innymi reżyserami. Może miałby na początku ślamazarne tempo, ale potem nastąpiłoby budowanie napięcia aż do kulminacji, która byłaby miażdżąca. Do tego błyskotliwe teksty, z których słynie Tarantino i wartka akcja tworzyłyby z tego filmu mieszankę wybuchową. Byłaby to historia opowiedziana na nowo, ale nie szargająca żadnych świętości.

2. Jarosław Flis:

Uważam, że Steven Spielberg mógłby być właściwą osobą.
Uzasadnienie:
– bardzo dobrze czuje się w klimatach wojennych: „Most szpiegów”, „Czas wojny”, „Szeregowiec Ryan”, „Lista Schindlera”, „1941”,
– bardzo często do realizacji swoich filmów wybiera Polaków, tylko z Januszem Kamińskim zrobił 18 filmów,
– dobrze czuje ten region świata, raz ze względu na historię, dwa pochodzenie, sam ma korzenie rosyjskie, w domu rodzinnym mówi się po rosyjsku,
– nie boi się trudnych tematów i pokazania historii przez pryzmat doświadczeń swoich bohaterów.

3. Tomasz Jasiński:

Świetnym reżyserem byłby Christopher Nolan. Dlaczego? Przede wszystkim dlatego, że już pokazał możliwości w swojej „Dunkierce”, która jak najbardziej jest filmem militarnym. Po drugie w filmach skupia się na pojedynczych ludziach. Kamera śledzi ich ruchy, i nie ujawnia całej historii aż do końca – zupełnie jak działoby się to w przypadku ataku Rosji na Polskę. Nolan jest reżyserem który ogranicza green screen i lubi realizm. Mam wrażenie, że podobnie jest nie tylko z zagraniczną widownią, która lubi jego filmy, ale także z polskimi widzami – dość wspomnieć zamiłowanie Polaków do różnego rodzaju „imprez militarnych”, gdzie można mieć kontakt z bronią, sprzętem czy żołnierzami. W końcu dzisiejsza bitwa nie toczyłaby się tylko na polach bitwy, jak to niegdyś bywało, ale także w sieci, czy „w umysłach” – zwłaszcza to ostatnie jest dla Nolana ulubionym tematem, którego się podejmuje z fantastycznym skutkiem. Nolan byłby świetnym reżyserem do tego rodzaju produkcji – tym bardziej, że jego umiejętności, renoma i warsztat są tylko lepsze (co pokazują nie tylko wyniki finansowe) – w przeciwieństwie do wielu znanych, lecz „wypalonych” hollywoodzkich reżyserów.

4. Daniel Wysocki:

Pewnie wszyscy typują Stevena Spielberga, albo Christophera Nolana ja tego nie zrobię. Choć ubolewam nad tym pytaniem i ograniczeniem się tylko do hollywoodzkich reżyserów to odpowiem na nie. Na świecie są reżyserowie lepsi od nich dwóch razem wziętych, tylko obecnie szklany sufit „miasta aniołów” jest nie do przebicia. Hollywood narzuca swoje filmowe spojrzenie całemu światu i wmawia mu co jest dobre, a co złe. Jest to zabójcze dla kinematografii. Zamiast spoglądać w gwiazdy, ludzie spoglądają pod nogi, aby nie przewrócić się na czerwonym dywanie. Z X muzy zrobiono jarmarczną rozrywkę dla mas, obdartą z uczuć i pozbawioną duszy. Ze sztuki zrobiono medialną papkę. Gdzie aktorzy są ważniejsi od bohaterów, których grają. Gdzie kostiumy są ważniejsze od postaci na których leżą. Gdzie słowa przez swój nadmiar straciły znaczenie, a muzyka stała się hałasem. Gdzie twórcy nie szanują widza bo puszczają reklamy, a widzowie nie szanują twórców bo pogardzają napisami końcowymi. Jednak to nie jest odpowiedź na pytanie, więc kończę ten przydługi wstęp i przechodzę do sedna sprawy, ciesząc się, że mogłem podzielić się uwagami o współczesnym stanie egzystencjalnym amerykańskiego kina komercyjnego, które jest obrazą dla Pionierów kinematografii .

Moim skromnym zdaniem reżyserem tym mógłby być Ridley Scott. Przemawiają za nim trzy główne argumenty: „Łowca androidów”, „Gladiator” i „Królestwo Niebieskie”.

Każdy szanujący się widz je zna i nie mógł pozostać obojętny po ich obejrzeniu. Obecne natarcie wojsk rosyjskich na Polskę, nie wyglądałoby jak obrona Jerozolimy w „Królestwie Niebieskim”. Tylko pozornie. Mój wstęp wydawał się pewnie nie na miejscu, ale miał swój merytoryczny powód. Chciałem udowodnić, że kino, jak to dzisiaj, jest popularne, nie jest tylko „aktorami”, „scenarzystami” i „reżyserami”. W kinie najważniejsze jest to co się czuje, a nie widzi. Oglądając Jerozolimę obleganą prze obce wojska, ja nie widziałem Jeruzalem, a czułem Warszawę. Nie tylko ją, ale również Stalingrad, Konstantynopol, Kartaginę i Troję. Każde oblegane miasto skazane na upadek. To Święte Wzgórze bronione w tak heroiczny sposób, pozwala na uświadomienie sobie jak ważna jest sama idea stawiania oporu. Tak, Ridley Scott w tym filmie pokazał na czym polega obrona, na wyrażeniu sprzeciwu pomimo grożącej zguby i pewnej przegranej. Skąd my to znamy? Czy naród polski nie uczynił tego samego z własnym losem co reżyser z jego miastem? Czy Polacy nie mają w zwyczaju walczyć dla samej idei walki? Czy dla nas przypadkiem sama walka nie jest ważniejsza od wygranej? Oczywiście, że tak. Tylko walcząc potrafimy odpowiedzieć na najważniejsze pytanie, jakie kiedykolwiek postawiono ludzkości. Z wysoko uniesioną głową potrafimy krzyczeć być, a nie mieć, nawet jeśli nam tę głowę ucinają. To w filmie „Królestwo Niebieskie” pokazali nam jego twórcy. To nie mają być recenzje tych filmów, więc nimi nie będą. Jednak obraz średniowiecza, mocno schrystianizowanego pasuje mentalnie do Polski, zaściankowej jednak „zawsze wiernej”. Skoro udało się to pokazać w realiach krucjat, to udałoby się to również i w współczesnym ataku Rosjan na Polskę.

Mówiłem już o obronie miasta, jednak prawdziwa walka nie odbywa się na żadnych murach miejskich, ale w ludzkich sercach. Tam toczą się najważniejsze z bitew. Jedną z nich w sposób spektakularny pokazuje film „Gladiator”. Dużo już o tym filmie powiedziano. Na pierwszy plan chcę wysunąć jednak motyw zdrady i zemsty. Choć jako naród polski znamy bardzo dobrze pojęcie zdrady, to zemsta wydaje nam się obca. Nawet dziwnym jest, że po doznaniu takich krzywd nie odczuwamy chęci zemsty. Czy to oznacza, że jesteśmy już narodem złamanym? To nie miejsce na snucie takich rozważań. Pragnę jednak zauważyć, że główny bohater filmu Scotta jest „niezłomny”. Choć słowo to obrosło w jednoznaczny polityczny kontekst, to musiałem go użyć. Wydaje się być żołnierzem doskonałym. Bez skaz i rys. Jak antyczni herosi z dawnych legend stoi na piedestale i prezentuje się jako bóg wojny, który zszedł na ziemie nauczyć ludzkość jak walczyć. Czyż można zaprzeczyć, że to najlepsze odwzorowanie żołnierza polskiego? Czy nasi narodowi bohaterzy czymkolwiek ustępują tytułowemu żołnierzowi? Czy oni również nie zasługują na podziw i uznanie. Czy w potencjalnej walce z Rosją, nie jawimy się jako gladiator walczący z cesarzem? Znamy już taką walkę, to walka Dawida z Goliatem i bardzo dobrze wiemy jak ona się skończyła. Pycha kroczy tuż przed upadkiem. Przykładem tym, chciałem zaprezentować jak głębokie i perfekcyjne sylwetki żołnierskie potrafi wykreować Scott. Pełne cnót i godności. Tacy powinni być żołnierze i tacy są polscy żołnierze i mógłbym przysiąc, że w walce z Rosją by takimi pozostali, tym bardziej im gorsza byłaby ich sytuacja.

Ostatni z filmów przeze mnie przywołanych jest najciekawszy w omawianym zagadnieniu. Dotychczas próbowałem uzasadnić swoje stanowisko na podstawie przeszłości. Teraz zrobię to na bazie przyszłości. Zabrzmi to pewnie abstrakcyjnie, jednak przyszłość w „Łowcy androidów”, a raczej jej wyobrażenie jest bardzo podobne do polskiej myśli. Głównie dotyczy to poczucia strachu i lęku przed przyszłością. Polacy również jak Scott boją się co będzie dalej. Choć może różnimy się szczegółami, oboje widzimy w dniu jutrzejszym nie nadzieje, a zagrożenie. Nikt już nie marzy o szklanych domach, teraz się ich boimy. Wybrałem ten film również dlatego, aby udowodnić jak piękną i równocześnie niepokojącą atmosferę ten reżyser potrafi wykreować. Poczynając od doboru scenografii, aktorów, kostiumów i ascetycznych linii dialogowych. Choć wiem, że odpowiedzialni za to są mrowia ludzi, to jednak cała chwała spływa na reżysera i to jemu ostatecznie nadaję się laur zwycięstwa.

Wywody te wydają się niepowiązane ze sobą i mętne, postaram się je teraz podsumować. Chciałem poprzez te przykłady potwierdzić, że Ridley Scott potrafiłby oddać duszę konfliktu polsko-rosyjskiego. Nie chodzi o napompowane sceny batalistyczne jak w „Szeregowcu…”, czy niedawnej „Dunkierce”. Te trzy filmy pokazują samą kwintesencję potencjalnej walki z naszym agresorem. Wyreżyserowałby film o heroicznym, zdradzonym żołnierzu w obleganym mieście bojącym się o przyszłość własnego kraju. Wizja takiego filmu jest naiwna i pewnie wyszłaby z tego hollywoodzka wydmuszka. Jednak może warto by było zaryzykować? Może film który by powstał, dorównałby tym podanym powyżej?

Nagrody wyślemy pocztą w ciągu ok. 2-3 tygodni.
?

Najciekawiej uzasadnione, zdaniem redakcji, odpowiedzi zostaną nagrodzone książkami.

Uwaga! Nie zapomnijcie podać nam swoich danych (imię, nazwisko, adres, numer telefonu) ? będą nam potrzebne do wysłania nagrody i nie zostaną użyte w żadnym innym celu (po zakończeniu konkursu wszelkie dane są kasowane).

Udział w konkursie i przesłanie swoich danych osobowych jest jednoznaczne z akceptacją regulaminu. Dodatkowo uczestnicy konkursu zezwalają portalowi Booklips.pl na nieodpłatne umieszczenie nagrodzonych odpowiedzi na stronie z konkursem.

Wojtek Miłoszewski „Inwazja”

Opis: Literacka fantazja czy niepokojąca wizja przyszłości? Współczesna Polska, w której żyją: Roman, były żołnierz wojsk specjalnych i uczestnik wielu zagranicznych misji, Danuta ? kobieta kochająca luksus, ciężko pracująca i całkowicie uzależniona od ojca tyrana oraz Michał, bezrobotny historyk z żoną i dwójką dzieci. Tych bohaterów nic nie łączy do momentu, kiedy ich życie nie ulega drastycznej zmianie ? kraj, w którym żyją, znajdzie się w stanie wojny. Jak doszło do inwazji? Dlaczego Putin zaatakował Polskę? Gdzie są nasi sojusznicy? Tych odpowiedzi udziela Wojtek Miłoszewski w swojej debiutanckiej powieści.

Autor, wykorzystując swoje doświadczenie scenarzysty, znakomicie łączy elementy sensacyjne, militarne, romansowe i futurologiczne. „Inwazja” niepokoi, czasem zmusza do śmiechu przez łzy, budzi lęk i bez wątpienia zachęca do myślenia. Doskonałe dialogi i wartka akcja sprawiają, że Wojtek Miłoszewski to nowa gwiazda literatury sensacyjnej! Już teraz wiemy, że Inwazja to dopiero początek i że ciąg dalszy nastąpi?

Tematy: , , , , , ,

Kategoria: książkowe