Allen Ginsberg – fotograf bitników

29 stycznia 2013

Jeden z najbardziej wizjonerskich poetów swojego pokolenia, Allen Ginsberg, był również zapalonym fotografem-amatorem. Począwszy od 1953 roku wykonywał liczne, często żywiołowe portrety swoich przyjaciół, którzy stali się najważniejszymi głosami ruchu Beat Generation. Większość z nich przechowywał na dnie szuflady bądź szafy. Jak sam później wyznał, fotografie te mają w sobie wiele uroku, gdyż „więcej znaczyły dla publiczności w niebie niż tej na ziemi”.

Nowojorska galeria Gray Art przypomniała niedawno wystawę „Wspomnienia Bitu”, składającą się z kolekcji 94 czarno-białych zdjęć autora „Skowytu”. Ci, którzy nie mają możliwość udać się w najbliższym czasie do Stanów Zjednoczonych, ani nabyć albumu z wystawy, muszą zadowolić się wybranymi zdjęciami udostępnionymi w sieci dzięki inicjatywie muzeum. Możecie je obejrzeć poniżej, wraz z podpisami samego Ginsbgerga.

Allen Ginsberg, sprzątacz na S.S. John Blair, wracający z podróży Galveston-Dakar, przekazałem aparat naszemu radiotelegrafiście, na pokładzie rufowym, paląc co? Wybrzeże Nowego Jorku, około 30 października 1947 roku.

?Zatem Jack, jak ostrzegałem cię już w 1945 roku, jeśli wciąż będziesz wracał do domu mieszkać ze swą ?Mem?re?, to zostaniesz ciaśniej i ciaśniej owinięty sznurkami jej fartucha, aż się zestarzejesz i nie będziesz w stanie uciec? William Seward Burroughs jako André Gide’owska podróbka pouczająca poważnego Thomaso Wolfejskiego Wszech Amerykańskiego Jacka Kerouaca, który z pozbawionym emocji obliczem słucha ?najinteligentniejszego człowieka w Ameryce? w moim salonie przy East 7th Street 206, mieszkanie nr 16, Manhattan, pewnego wieczora jesienią 1953 roku.

Rebbeca Ginsberg, Buba, żona Pincusa, pracza, a potem właściciela sklepu z tytoniem, moja prababka ze strony ojca (urodzona w Rosji, blisko Kamieńca Podolskiego, maj 1869 – ś. lipiec 1962), podczas odwiedzin domu swego najstarszego syna Louisa, tu lat 84 przy stole podczas przygotowań do Sederu. Kwiecień 1953.

William S. Burroughs, wygląda poważnie, smutne oczy kochanka, popołudniowe światło w oknie, okładka właśnie wydanego ?Ćpuna? w cieniu nad prawym ramieniem, japoński latawiec kontra stara tapeta mieszkania z ciepłą wodą na Lower East Side. Przyjechał z Ameryki Południowej i Meksyku i został, żeby zredagować listy i rękopis ?Cioty?. Nowy Jork, jesień 1953.

Jack Kerouac włóczący się po East 7th Street, po wizycie u Burroughsa w naszym mieszkaniu, mija posąg kongresmena Samuela ?Sunset? Coxa, ?The Letter-Carrier’s Friend? na Tompkins Square w kierunku Alei A, Lower East Side; robi szaloną minę Dostojewskiego czyli rosyjskie basso be-bop Om, pierwsze spacery po okolicy, potem związał się z Podziemnymi, ołówki i notes w kieszeni wełnianej koszuli, jesień 1953 roku, Manhattan.

Ja sam widziany oczami Burroughsa, używany Kodak Retina dopiero zakupiony w komisie w Bowery, dach naszego mieszkania na Lower East Side, pomiędzy Aleją B i C, drzewa z Parku Tompkinsa pod nową anteną. Alan Ansen, Gregory Corso i Jack Kerouac byli z wizytą, razem z Burroughsem redagowaliśmy listy, które wysyłał z Meksyku i Ameryki Południowej, Alena Lee przepisała ostateczną wersję. Sąsiedztwo głównie polskie i ukraińskie, kilku artystów, ćpunów, studentów medycyny, tanie restauracje jak Leshkos na roku Siódmej i B, czynsz wynosił jedynie ćwierć mojej 120-dolarowej miesięcznej pensji gazetowego gońca. Okres wiersza ?Zielony Automobil” dla Cassadyego, jesień 1953 roku.

William Burroughs na dachu apartamentowca na East Seven Street, gdzie miałem mieszkanie, w tych miesiącach byliśmy kochankami, redagując jego listy w książkę, która ukazała się dziesięciolecia później (jako ?Ciota? w 1985 roku), Lower East Side jesień 1953 roku.

Jack Kerouac, w kieszeni podręcznik hamulcowego na kolei, wietrzące się na schodach przeciwpożarowych poduszki z kanapy, trzecie piętro, patrząc na południe ponad sznurami na pranie na podwórku. Właśnie opublikował ?The Town & the City?, ukończył skarbiec w postaci kilku niewydanych klasyków takich jak ?W drodze?, „Wizje Cody’ego”, „Doctor Sax” i rozpoczął pełen przygód romans z Alene Lee, prawdopodobnie wrzesień 1953.

Poszliśmy do centrum obejrzeć Kodeksy Majów w Muzeum Historii Naturalnej oraz zielonego na twarzy Chrystusa w koronie z cierniami symetrycznie wbitymi w czaszkę autorstwa Carla Crivelli w Miejskim Muzeum Sztuki – tu skrzydło egipskie, William Burroughs z bratem Sfinksem, jesień 1953 roku, Manhattan.

Allen Ginsberg, 1953

William Burroughs, 1953

Neal Cassady i jego tamtoroczna miłość Natalie Jackson, świadomi swych ról w wieczności Market Street: Cassady był prototypem dla Deana Moriarty – bohatera sagi Jacka Kerouaca ?W drodze? z 1950 roku, a później w latach 60. chwycił za kierownicę ?Furthera?, pomalowanego jaskrawymi farbami autobusu z psychodelicznej ery, należącego do Kena Keseya. Oświecona mania motoryzacyjna, niewysłowienie entuzjastyczna przyjaźń i erotyczna energia zdążyła zapisać jego imię rozświetlonymi literami w naszej wyobraźni, zanim powstały filmy imitujące jego urok. Dlatego zatrzymaliśmy się pod szyldem, by podkreślić zmianę warty. San Francisco, chyba marzec 1955.

Peter Orlovsky, 1955.

Allen Ginsberg, 1955.

Bob Donlon, Neal Cassady, ja sam w czarnej sztruksowej marynarce, nadworny malarz poetów z Bay Area Robert La Vigne i poeta Lawrence Ferlinghetti przed jego księgarnią City Lights Books. Donlon pracował sezonowo jako kelner w Las Vegas i często pił z J. Kerouakiem, Neal wyglada dobrze w t-shircie, pierwszy nakład ?Skowytu? nie przybył jeszcze z Anglii (500 sztuk), szwendaliśmy się, Peter Orlowsky zszedł z kadru i strzelił fotkę. San Francisco, wiosna 1956 roku.

Gregory Corso, jego pokój na poddaszu przy Rue Git-le-Coeur 9, drewniany anioł zwisający z prawej ściany, okno z widokiem na dziedziniec i pół przecznicy Seine w dal do wież St Chapelle na Île St Louis. Tomik Gregory?ego „Gasoline” był gotowy na City Lights, na poddaszu przygotował ?Marriage,? ?Power,? ?Army,? ?Police,? ?Hair? i ?Bomb? do tomiku „The Happy Birthday of Death?. Henri Michaux był w odwiedzinach, lubił frazowanie Corso?a w stylu wściekłej-dzieciarni-z-kapslami-po-oranżadzie. Burroughs przybył z Tangeru, żeby zamieszkać jedną kondygnację poniżej i dopieścić manuskrypt „Nagiego Lunchu?. Peter Orlovsky i ja mieliśmy okno na ulicę dwie kondygnację niżej, pokój z dwupalnikową kuchenką, często jadaliśmy razem, czynsz wynosił 30 dolarów miesięcznie. Ja zacząłem swoją litanię „Kadysz?, Peter swój ?Frist Poem?.

Jack Kerouac, ostatni raz kiedy odwiedził moje mieszkanie przy East 5th Street 704, NYC, wyglądał wtedy jak swój zmarły ojciec, rumiany korpulentny W. C. Fields drżacy ze śmiertelnego przerażenia, krzywiąc się po Dimetylotryptaminie. Przywiozłem ją z wizyty u Timothyego Learyego w jego psychodelicznej wspólnocie w Millbrook, Jesień 1964.

Peter Orlovsky przy grobie Jamesa Joyce’a, Zurych Szwajcaria, grudzień 1980 roku, wspięliśmy się na cmentarz i znaleźliśmy posąg Joyce’a przykryty śniegiem, oczyściliśmy mu głowę.

Przesiedziałem dziesięciolecia przy porannej śniadaniowej herbacie, patrząc przez moje kuchenne okno, pewnego dnia doceniłem znajome otoczenie mojego własnego świata, wielką i mokrą, otoczoną ceglanym murem, podmorską ogrodową Atlantydę, falującą ailanthusami, z kominami wzdłuż Alei A, zwieńczającymi górne piętra apartamentów Stuyvesant Town. Skupiłem się na kroplach deszczu wzdłuż sznura do suszenia bielizny. „Rzeczy są symbolami samych siebie” powiedział Chogyama Trungpa Rinpocze. Nowy Jork, 18 sierpnia 1984.

Tematy: , , , , , , , , , , , ,

Kategoria: galeria