List Johna le Carrégo do widzów oglądających ekranizację „Nocnego recepcjonisty”

7 lipca 2016

john-le-carre-list-nocny-recepcjonista
Pisarz John le Carré napisał list do widzów zamierzających obejrzeć ekranizację jego powieści zatytułowanej „Nocny recepcjonista”. 7 lipca o godzinie 21:00 na kanale AMC Polska wyemitowany zostanie premierowy odcinek miniserialu na podstawie tej książki. Z tej okazji poniżej publikujemy wspomniany list autora.

To była jedna z największych niespodzianek związanych z moim pisarskim życiem. Powieść sprzed ponad dwudziestu lat, która leżała zapomniana gdzieś w archiwach dużej wytwórni filmowej posiadającej do niej prawa, została ponownie dostrzeżona. Historia w niej opowiedziana została natomiast przeniesiona do współczesności. I to w jakim stylu!

W powieści główny brytyjski tajniak był mężczyzną o nazwisku Burr ? nieokrzesanym, wyniosłym, zasadniczym gościem, takim reliktem przeszłości z odległych czasów mojej pracy w tajnych służbach, kiedy to kobieta-agent była rzadkością. Tylko czy tego właśnie oczekiwalibyśmy w 2015 roku? Historii o białym mężczyźnie w średnim wieku, który próbuje dopaść drugiego białego mężczyznę w średnim wieku, posługując się trzecim, trochę młodszym mężczyzną jako swoją tajną bronią? Chyba nie do końca. Dlatego też, przy mojej zdecydowanej aprobacie, pojawiła się Pani Burr, agentka o imieniu Angela, sprytna, odważna, z jednej strony ponura i odpychająca, a z drugiej bardzo błyskotliwa, będąca zarówno w życiu, jak i na planie filmowym, w ciąży.

I tu zaczyna się cała historia. W powieści większość wątków osadziłem na luksusowym jachcie należącym do głównego czarnego charakteru ? dość nietypowego handlarza bronią, Richarda Ropera. Ale wynajęcie takiego jachtu w rzeczywistości kosztuje krocie, a do tego w filmie ? o ile nie planuje się w scenariuszu imponujących scen zatopienia takiego statku ? może jedynie sprawić, że sceneria stanie się monotonna i klaustrofobiczna. Lepiej wyposażyć miliardera we własną, skąpaną w słońcu wyspę, z majestatyczną willą w samym jej środku, przypominającą posiadłość Wielkiego Gatsby?ego, z kilkoma domkami w pobliżu dla służby i ochroniarzy. Na północnych krańcach hiszpańskiej Majorki znaleźliśmy dokładnie taki rajski zakątek i umieściliśmy w nim Richarda Ropera wraz z jego znacznie młodszą, niezrównanie piękną i zaskakująco inteligentną kochanką Jed.

Wciąż jednak trzeba było jeszcze przedstawić fabułę. A my nadal bardzo chcieliśmy osadzić ją w teraźniejszości. Dwadzieścia pięć lat temu fabuła powieści zawiodła mnie i mojego głównego bohatera, Jonathana Pine?a, z Północnej Kornwalii do miasteczka Val d?Or w Północnym Quebecu, do stolicy Panamy i pokrytych lasami gór prowincji Darien. Celem tych na pozór zupełnie niepowiązanych ze sobą wycieczek było udaremnienie sprzedaży dużej ilości najnowocześniejszej broni brutalnym baronom narkotykowym z Ameryki Środkowej. Kto był ich dostawcą? Pan Richard Roper, mój czarny charakter. Ale w 2015 roku wojna narkotykowa to temat już dość wyeksploatowany, powstała o tym niezliczona ilość filmów, a rynek nielegalnej broni zdążył przenieść się już na Bliski Wschód, do Syrii, Libii i Egiptu, gdzie do tej pory demokracja dostaje po głowie, gdy tylko lekko się wychyli.

Nigdy nie chciałem, żeby powstał zwyczajny film na podstawie książki. Do tej pory tak czuję. Tak naprawdę zależało mi zawsze na filmie z prawdziwego zdarzenia. Wszyscy tego chcieliśmy. Producentów poprosiłem jedynie o wierne oddanie wzajemnego oddziaływania na siebie głównych bohaterów, które udało mi się zawrzeć w książce, a także o zachowanie struktury dramatycznej powieści ? niezależnie od tła, w jakim fabuła zostanie osadzona ? ze wszystkimi napięciami pomiędzy bohaterami, ich pragnieniami, z ukazaniem konfliktu dramatycznego w takim samym szerokim kontekście, jak w powieści.

A co do Pani Burr ? oczywiście, szczerze żałuję, że w mojej powieści oryginalnie zamiast niej wprowadziłem postać jej wyniosłego męża. Ale to już się nie odstanie. Teraz mogę jedynie powitać ją w gronie postaci i dziękować losowi za to, że dał scenarzyście i producentom na tyle odwagi, aby powołali ją do życia.

A co do gry aktorskiej Hugh Laurie?ego, Toma Hiddlestona, Olivii Colman, Toma Hollandera i Elizabeth Debicki, wszystkich pozostałych aktorów, a przede wszystkim, pracy wyjątkowej i bezkompromisowej reżyserki Susanne Bier ? a tak naprawdę co do całej ośmiogodzinnej symfonii, którą tworzy „Nocny recepcjonista” – mogę powiedzieć jedynie tyle, że przywołują one najpiękniejsze wspomnienia z lat 70. Wtedy to oglądałem serial BBC „Druciarz, krawiec, żołnierz, szpieg”, w którym bohaterów mojej powieści obudził do życia Alec Guinness i cała utalentowana obsada.

John le Carré

nocny-recepcjonista-premiera

Ekranizacja powieści Johna le Carrégo to wciągający thriller zaprezentowany w klimacie przywodzącym na myśl najlepsze produkcje szpiegowskie. Tytułowy nocny recepcjonista, Jonathan Pine (Tom Hiddleston), pracuje w hotelu w Kairze, w samym środku wydarzeń Arabskiej Wiosny. Poznaje tam piękną kobietę o imieniu Sophie, która przekazuje mu tajne informacje o transakcji związanej z dostawą broni mogące wpłynąć na losy całego powstania. Okazuje się, że za przemytem stoi znany biznesmen, Richard Roper (Hugh Laurie). Od tej pory losy Pine?a i  Ropera splatają się ze sobą, by ponownie przeciąć się kilka lat później w Zurychu. Własną batalię przeciwko bogaczowi trudniącemu się handlem bronią prowadzi agentka wywiadu, Angela Burr (Olivia Colman), która powierza Pine?owi zadanie zdemaskowania nielegalnej działalności Ropera. By zdobyć zaufanie biznesmena, mężczyzna musi nie tylko udawać pozbawionego skrupułów przestępcę, ale naprawdę się nim stać? Od tej pory rozpoczyna się śmiertelnie niebezpieczna gra, w którą zamieszani są także najważniejsi przedstawiciele brytyjskiego rządu.

W księgarniach jest też dostępne wznowienie powieści „Nocny recepcjonista” w filmowej okładce. Książkę opublikowało wydawnictwo Sonia Draga.

nocny-recepcjonista-ksiazka

Tematy: , , ,

Kategoria: listy