Ile żon miał dziadek? Fragment powieści „Krótka wycieczka na tamten świat” Juliusza Strachoty

29 kwietnia 2020


Juliusz Strachota, autor nominowanej do Nagroda Literacka Gdynia i Nagrody Literackiej Nike książki „Turysta polski w ZSRR”, opublikował nową powieść. „Krótka wycieczka na tamten świat” to opowieść o mężczyźnie, którego dziadek był bigamistą. Aby odnaleźć jego potomków, bohater rusza w podróż po byłych republikach radzieckich: Białorusi, Północnej Osetii i Kazachstanie. Poniżej możecie przeczytać na zachętę krótki fragment książki.

Wchodzę do domu, żona pyta, jak mi poszło. Mówię, że go nie było. Że pisałem do niego na Facebooku, ale on tylko jakieś przypadkowe znaki wstawia i wysyła. Żona ponawia prośbę, żebym coś zrobił ze swoim zdrowiem. Mówię, że dobra, dobra. Że trzeba sobie radzić. Kasia na to, że wcale nie trzeba. Że chyba zapomniałem już, że kiedyś umiałem sobie nie radzić i prosić o pomoc. To pytam, co mam zrobić. Iść do lekarza, mówi. Myślałem, że powie znów o sanatorium, ale nie. Siadam i opowiadam jej historię z moim dziadkiem i długowłosym zbrodniarzem. Potem jeszcze mówię, że dziadek Janek pobił raz ludzi w urzędzie. Nie pamiętam już tego, ale wymyślał im od agentów Solidarności. Albo że ja mu śpiewałem „Płynie, płynie Oka jak Wisła szeroka”, a on mi mówił, żebym nie wył. Że ja mu przyjemność chciałem sprawić. Kasia pyta, co mi się tak dziadek przypomniał. A ja nie wiem, ale zaraz jednak wiem. Bo to ten zapach człowieka na szpitalnym łóżku. Wydostawał się z pokoi w ośrodku. On mi zawsze przypomina dziadka, na chwilę przed śmiercią. No i mówię dalej, że dziadek był kościuszkowcem, szedł z tym całym Berlingiem, co nie cieszy się teraz specjalną popularnością. Mówię o Lenino. No i wreszcie, że miał dużo różnych rodzin, które zostawiał.

Kasia na dobre się zaciekawia, bo woli, jak opowiadam, niż jak nauczam, ale okazuje się, że nie mam za dużo do opowiedzenia, bo to było dawno i nie pamiętam. Mówię o Chince ze zdjęcia i dwóch braciach ojca, co dokładnie jak on wyglądali. I chcę mówić dalej, ale Kasia mówi: STOP. I pyta, jaka Chinka. No jakaś wnuczka mojego dziadka. Kasia mówi, że wychodzi z mojej opowieści, że mam siostrę cioteczną ? albo stryjeczną ? Chinkę. Bardzo ją interesuje ten wątek, bo jest sinolożką. I pyta, jak to możliwe, że nigdy o tym nie mówiłem. A ja mówię, że nie wiem, bo nie wiem w istocie. Ona mówi, żebym pojechał, sprawdził. Mówię, że to nie do Chin, ale na Białoruś. Że mógłbym do wsi dziadka może, ale nie wiem, czy ona jeszcze istnieje. Nie wiem, czy nie zostać jednak z jakąś tajemnicą, bo to już ostatnia: nie ma Samarkandy, Buchary, Duszanbe też wśród tajemnic. Na to ona, że koniecznie, żebym zabrał tę wielką tajemnicę do grobu. No to ja wyprowadzam cios ostateczny, że musiałbym zagadać do ojca, który jest strażnikiem tego wszystkiego. Ona wzrusza ramionami ? i słusznie.

Idzie w końcu sama na spacer, bo ja mówię, że mam robotę, ale ona wie, że coś knuję. Wie to przede mną. Na początek przeglądam eBaya pod kątem pocztówek z Korei Północnej, co mnie ekscytuje oraz zawstydza. Wreszcie wpisuję w wyszukiwarce nazwę wsi dziadka, ale jest tak, jak co roku: pod nazwą Miadziołka wyskakuje tylko jakaś rzeka. Na Google Maps nadal nic.

Dwadzieścia lat wcześniej

Dziadka wysłaliśmy do kostnicy, a babcię na spacer. Kiedy wreszcie zobaczyłem z okna, jak idzie z tym śmiesznym kundelkiem, krzyknąłem do taty, że już. Rwałem się do biurka, jak tylko przekręciła klucz, ale tata kazał czekać. Czekaj, czekaj, synek, czekaj? No ale już! Tato, już!

Ten film dziś jest wyblakły, zwolniony, niemy i nie całkiem dokumentalny: klęczymy na zielonkawym linoleum, tata wygarnia papiery z otwartej szafki. Zdjęcia, koperty, dokumenty pakuje za kłujący sweter. Mama zrobiła mu na drutach. Jedno zdjęcie spada na podłogę. Jest czarno-białe, na nim chłopiec i dziewczynka. Na pierwszy i jedyny rzut oka niepodobni do siebie. W zasadzie nie zwracam na chłopca uwagi, bo dziewczynka jest Chinką. Tata podnosi zdjęcie, chce schować, ale widzi mój wzrok i w końcu pokazuje mi z bliska. Potem je odwraca i widzę tekst. O rany, cyrylica! Bezgłośnie ruszając ustami czytam: „Kochany dziadku, to my, twoje wnuki. Wyślij nam swoje zdjęcie. Bardzo cię kochamy i chciałybyśmy cię kiedyś zobaczyć”.

Sprawa mną wstrząsnęła ? to przecież mój dziadek, a ja byłem jego ukochanym wnukiem! Był jeszcze co prawda mój brat, on jednak nie uczestniczył w wydarzeniach typu śmierć i inne tajemnice. Ale to, że dziadek miał rodzinę gdzieś tam na Wschodzie, nie wystarczało. Tata pokazał mi nekrolog jakiejś kobiety o obcym nazwisku. Zmarła w 1963 roku. Informowało o tym „Życie Warszawy”. Zapytałem, kto to. Tata, że to żona dziadka. Ja na to, że nie nazywa się w tym nekrologu tak jak my. Tata wzrusza ramionami, a ja dopiero potem pytam, która to właściwie żona.

? Druga, ale z pierwszą się nie rozwiódł wtedy, więc miał dwie.

? Dwie żony miał?

? No, trzy, liczyć nie umiesz? Ale dwie naraz.

? I wiedziałeś o tym?

? Jakoś mnie to nigdy nie emocjonowało.

Akurat! Jak takie sprawy mogły go nie emocjonować? Wtedy jeszcze nie wiedziałem, że jest łgarzem takim jak ja. Że emocjonuje go absolutnie wszystko, ale to wszystko przechowuje wewnątrz siebie.
(…)

Juliusz Strachota „Krótka wycieczka na tamten świat”
Tłumaczenie:
Wydawnictwo: W.A.B.
Liczba stron: 252

Opis: Julek stara się nie ruszać z miasta, próbując zerwać z turystycznym nałogiem i nieustającą potrzebą opuszczenia granic swojego kraju. Jedyne wycieczki, na jakie sobie pozwala, to wizyty w szpitalu psychiatrycznym, w którym mieszka jego nauczyciel zen, spacery z jamnikiem Pepe oraz spotkania z właścicielami starych pocztówek, których kolekcjonowanie stanowi jego oryginalne hobby. Godziny spędzone w domu na próbach zmierzenia się z nagą rzeczywistością, lękami oraz poczuciem przemijającego czasu spełzają jednak na niczym. Bohater, nie mogąc usiedzieć na miejscu, postanawia wyruszyć w podróż, by odkryć jedną z najbardziej niesamowitych rodzinnych tajemnic. Okazuje się bowiem, że jego dziadek Janek był bigamistą. Trójkę dzieci zostawił w ówczesnym Związku Radzieckim, o czym przypomina jedyna zachowana w archiwum rodzinnym fotografia. Julek postanawia odnaleźć potomków dziadka. Tak rozpoczyna się fascynująca wyprawa do byłych republik ZSRR: Białorusi, Północnej Osetii i Kazachstanu. „Krótka wycieczka na tamten świat” to nietuzinkowa opowieść o niezgodzie na brak przeszłości, próbie zrozumienia samego siebie oraz uleczenia rodziny, w której wszyscy mężczyźni zawsze uciekali.

Tematy: , , , , ,

Kategoria: fragmenty książek