Fragment prawdziwej historii „Kamerdynera” z książki Wila Haygooda

8 stycznia 2014

Kamerdyner - fragment
Prezentujemy fragment książki Wila Haaygooda „Kamerdyner” opisującej prawdziwą historię czarnoskórego prezydenckiego kamerdynera Eugene’a Allena, która stała się kanwą bijącego rekordy popularności filmu pod tym samym tytułem z Forestem Whitakerem w roli głównej. Książka ukazała się nakładem wydawnictwa Marginesy pod patronatem Booklips.pl.

Droga kamerdynera

Gdzieś tam był. Teraz musiał już być człowiekiem starym. Przepracował dziesiątki lat w Białym Domu. Może zszedł z tego świata w zupełnej samotności, co zostało odnotowane jedynie drobną wzmianką. Jeśli jednak tak się stało, nikt nie potrafił tego potwierdzić. Może szukałem ducha? W istocie szukałem kamerdynera. Nie byłem w stanie zaprzestać tych poszukiwań.

Tak jest, kamerdynera.

(?) Mój kamerdyner był dżentelmenem. Nazywał się Eugene Allen. Przepracował trzydzieści cztery lata w rezydencji przy Pennsylvania Avenue 1600 w Waszyngtonie, którą świat zna jako Biały Dom.

Wreszcie po rozmowach z dziesiątkami osób na obydwu wybrzeżach naszego kraju, po dziesiątkach telefonów odnalazłem go. Był jak najbardziej żywy. Mieszkał wraz z żoną Helene na cichej ulicy w północnym Waszyngtonie. Eugene Allen pracował jako kamerdyner za administracji ośmiu prezydentów, od Harry?ego Trumana do Ronalda Reagana. Był świadkiem historii nierozpoznanym przez nią.

? Proszę wejść ? powiedział, otwierając drzwi swego domu w ów zimny listopadowy dzień 2008 roku.

Zdążył już zażyć swoje poranne leki. Zdążył podać śniadanie żonie. Liczył osiemdziesiąt dziewięć lat i miał właśnie otworzyć przede mną nowe drzwi do historii.

Oto jak wyglądała opowieść kamerdynera z Białego Domu, który zaistniał w gazetach na całym świecie, gdy moja relacja ukazała się na pierwszej stronie „Washington Post” trzy dni po historycznym wyborze 4 listopada 2008 roku Baracka Obamy na prezydenta. (?)

*

Podziemna kolejka dudniła pod powierzchnią Dystryktu Kolumbii. Kamerdyner dał mi wskazówki, jak dotrzeć do jego domu. Była to dzielnica robotnicza, w której i wokół której odbywały się rozruchy w latach sześćdziesiątych. Po drodze minąłem smażalnię ryb, domy modlitwy ze sklepowymi szyldami i sklepiki z odzieżą. Furtka przed domem kamerdynera była wyraźnie uchylona: oczekiwano gościa.

? Proszę wejść ? powiedział Eugene Allen. Miał z lekka przygarbione plecy i poruszał się z nieznacznym grymasem bólu. Przedstawił swoją żonę Helene, spoczywającą w fotelu klubowym z laską na kolanach. Uśmiechała się ciepło. Mieszkali sami. Kiedy usiadł, oboje szybko mnie poinformowali, że chętnie ze mną porozmawiają, ale dopiero gdy skończą oglądać swój ulubiony teleturniej The Price Is Right. Śledzili kolejne epizody w skupieniu, co jasno dawało mi do zrozumienia, bym nie ośmielił się przerwać; nie odzywałem się więc.

Eugene Allen z żoną.

Eugene Allen z żoną.

Na krańcu stołu leżało z pół tuzina magazynów ze zdjęciem ówczesnego senatora Baracka Obamy na okładce. Widać było, jak dumni są z jego kandydatury. Podczas gdy teleturniej migał na panoramicznym ekranie telewizora (prezent od ich jedynego dziecka, Charlesa, weterana wojny wietnamskiej, który pracował jako analityk w Departamencie Stanu), spostrzegłem na ścianie jedyną fotografię wskazującą na zatrudnienie w Białym Domu: Allenowie stojący z prezydentem i Nancy Reagan podczas jakiejś ? wydaje się bardzo oficjalnej ? uroczystości. Ciągle nie byłem pewien, dla ilu dokładnie prezydentów Eugene Allen pracował.

? Dla ośmiu ? powiedział mi.

Ośmiu? Nie mógł nie zauważyć mojego zdziwienia.

? Zgadza się. Ośmiu. Zacząłem za Harry?ego Trumana i tak po kolei do prezydenta Reagana.

Zaczął mi opowiadać swoje życie. Urodził się w 1919 roku w Scotville w Wirginii, na plantacji; dorastał jako ?chłopak do wszystkiego? u białej rodziny. Przyuczyli go do robót kuchennych i służył u nich do pełnoletniości, zmywając naczynia i nakrywając do stołu. Nie było cienia goryczy w jego głosie, gdy opowiadał o swoim wychowaniu. Ale chciał jak Huck Finn wyruszyć w świat. Dotarł do znanego kurortu Hot Springs w Wirginii. Dzięki swoim wysokim kwalifikacjom otrzymał pracę kelnera.

W latach trzydziestych dzięki poczcie pantoflowej funkcjonującej między członkami kościołów szybko przybywało pracy dla Murzynów: bagażowi u Pullmana, boye w murzyńskich hotelach ? to była awangarda, która uformowała trzon czarnej klasy pracującej i średniej. W Hot Springs ktoś powiedział Eugene?owi o pracy w Waszyngtonie, w podmiejskim klubie golfowym. Allen słyszał o ważniakach i hojnych napiwkach w klubach golfowych. Zapakował więc walizki do bagażnika i wkrótce znalazł się w stolicy.

Wielki Kryzys przygniatał kraj jak ciężki kamień, ale on miał pracę w Waszyngtonie i lubił ją. Nosił dobre ubrania, kapelusze z miękkim rondem i dwukolorowe półbuty. (Na niektórych fotografiach z tego okresu siedzi na masce samochodu w szykownym garniturze i fedorze i wygląda jak milion dolców, choć był do cna spłukany). Pewnego wieczoru w 1942 roku poznał na imprezie towarzyskiej Helene, również świeżą mieszkankę Dystryktu Kolumbii. Jej krewni w Waszyngtonie przysyłali listy i czasopisma do niewielkiego miasta w Karolinie Północnej, gdzie się urodziła i wychowała. Chciała się wyrwać z Południa Jima Crowa. Zdeterminowana błagała ojca, by pozwolił jej żyć w tej opisywanej przez krewnych mekce. Choć na początku powiedział nie, prosiła go tak długo, aż wreszcie ustąpił. I teraz w Waszyngtonie podczas towarzyskiego wieczorku ona i Eugene przypatrywali się sobie i potrząsali głowami przy dźwiękach muzyki ? była pewna, że poprosi ją o numer telefonu. Był czas wojny i liczyła się każda chwila. Życie było tak nieprzewidywalne. Ale on był zbyt nieśmiały.

? Wyśledziłam więc jego numer ? mówi. Oboje chichocą.

Pobrali się rok po tym spotkaniu.

Do 1947 roku zaoszczędzili wystarczająco dużo pieniędzy, żeby kupić dom na Otis Place w Waszyngtonie. Eugene pracował w klubie golfowym. Praca ta wymagała dyskrecji i gładkich manier, a on miał te cechy, co zwróciło na niego życzliwą uwagę polityków i bankierów należących do klubu. Pięć lat później, w 1952 roku, ktoś w klubie powiedział mu, że potrzebni są pracownicy do pokoju kredensowego w Białym Domu i że powinien tam pójść i porozmawiać z Alonsem Fieldsem.

? A nawet nie szukałem pracy ? powiedział mi.
(…)

KamerdynerWil Haygood „Kamerdyner”
Tłumaczenie: Aleksandra Ambros
Wydawnictwo: Marginesy
Liczba stron: 190

Opis: Od czasów dyskryminacji rasowej do zaprzysiężenia czarnoskórego polityka na prezydenta Stanów Zjednoczonych? Eugene Allen przez trzydzieści cztery lata służył w Białym Domu. Zaczynał, gdy głową państwa był Harry Truman, odchodził na emeryturę za rządów Ronalda Reagana. Doczekał dnia, gdy najwyższy urząd w USA objął Barack Obama? Amerykański dziennikarz, Wil Haygood, pasjonująco opowiada o losach czarnoskórego prezydenckiego kamerdynera. Historia Allena, oddanego pracownika Białego Domu, stała się kanwą bijącego rekordy popularności filmu ?Kamerdyner?. Na ekranie pojawia się cała plejada gwiazd. W tytułową rolę wcielił się Forest Whitaker. Żonę głównego bohatera brawurowo zagrała Oprah Winfrey. (więcej o książce)

Tematy: , , , , , ,

Kategoria: fragmenty książek