Fragment powieści „Pięćdziesiąt twarzy Greya” E. L. James

25 lipca 2012

Rozdział siódmy

Pierwsze, co zwraca moją uwagę, to zapach: skóra, drewno, środek do polerowania o delikatnie wyczuwalnej nucie cytrusowej. Bardzo przyjemny. Światło jest stonowane, subtelne. Prawdę mówiąc, nie widzę jego źródła; ukryte jest gdzieś pod gzymsem wokół ścian, roztaczając nastrojową poświatę. Ściany i sufit są w odcieniu bordowym, co sprawia, że spore pomieszczenie wydaje się bardziej przytulne, a podłogę pokrywa stary lakierowany parkiet. Na ścianie naprzeciwko drzwi widzę duży drewniany krzyż, przymocowany na kształt litery X. Wykonano go z lakierowanego mahoniu, a na każdym końcu znajdują się kajdanki. Pod sufitem podwieszono wielką żelazną kratę o wymiarach co najmniej metr na półtora, a z niej zwisają najprzeróżniejsze sznury, łańcuchy i błyszczące kajdany. Na ścianie obok drzwi przymocowano dwa długie, lakierowane, misternie rzeźbione kawałki drewna, trochę przypominające szczeble balustrady, ale dłuższe, a na nich zawieszono zaskakującą kolekcję rózg, pejczy, szpicrut i śmiesznych kijków z piórami.

W pobliżu drzwi stoi pokaźnych rozmiarów mahoniowa komoda z mnóstwem szuflad wyglądających tak, jakby przechowywano w nich eksponaty w starym muzeum. Przez chwilę się zastanawiam, co rzeczywiście się w nich kryje. A chcę to w ogóle wiedzieć? W kącie na końcu pomieszczenia stoi ławka obita czerwonobrunatną skórą, a na ścianie obok przymocowano drewniany błyszczący wieszak, który wygląda jak uchwyt na kije do bilardu. Po dokładniejszych oględzinach stwierdzam, że zamiast kijów znajdują się tam laski o różnej długości i średnicy. W przeciwległym kącie stoi solidny, niemal dwumetrowy stół ? lakierowane drewno plus rzeźbione nogi ? a pod nim dwa taborety.

Ale to łóżko jest elementem dominującym w tym pomieszczeniu. Olbrzymi, ozdobnie rzeźbiony mebel w stylu rokoko, z czterema kolumienkami. Wygląda mi to na koniec dziewiętnastego wieku. Pod baldachimem dostrzegam kolejne połyskujące łańcuchy i kajdanki. Na łóżku nie ma pościeli? jedynie materac obity czerwoną skórą i kilka poduszek z czerwonej satyny.

W nogach łóżka, w odległości zaledwie pół metra stoi duża kanapa w kolorze ciemnobrunatnym: dokładnie na środku pomieszczenia, przodem do łóżka. Dziwne ustawienie, kanapa naprzeciwko łóżka?? I uśmiecham się do siebie ? akurat kanapę uznałam za dziwną, gdy tymczasem to właśnie ona jest tutaj najzwyczajniejszym elementem wyposażenia. Unoszę głowę i przyglądam się sufitowi. W różnych odległościach przytwierdzono do niego karabińczyki. Ciekawe po co. W sumie dziwne, ale to całe drewno, ciemne ściany, nastrojowe oświetlenie i ciemnobrunatna skóra czynią to pomieszczenie delikatnym i romantycznym? Wiem, że prawda jest zgoła inna, ale taki jest właśnie romantyzm w stylu Christiana.

Odwracam się i widzę, że uważnie mnie obserwuje, tak jak się zresztą spodziewałam. Z jego twarzy nie da się wyczytać zupełnie nic. Wchodzę do środka, a on za mną. Zaintrygowało mnie to coś z piórkami. Dotykam z wahaniem. Jest wykonane z zamszu i wygląda jak mały bicz, ale jest bardziej gęsty, a na końcach przymocowano maleńkie plastikowe koraliki.

? To pejcz. ? Głos Christiana jest cichy i miękki.

Pejcz? hmm. Chyba jestem zaszokowana. Moja podświadomość dała drapaka, sparaliżowało ją albo po prostu wyzionęła ducha. Ja też jestem jak sparaliżowana. Jestem w stanie obserwować i chłonąć nowe informacje, ale nie mówić, co w związku z tym czuję. Jak się powinno zareagować na wieść, że twój potencjalny kochanek to pokręcony sadysta lub masochista? Strach? tak? to uczucie jest chyba nadrzędne. Teraz je rozpoznaję. I dziwne, ale nie strach przed nim ? nie sądzę, aby zrobił mi krzywdę, no, przynajmniej nie bez mojej zgody. Tyle pytań przebiega mi przez głowę. Dlaczego? Jak? Kiedy? Jak często? Kto? Podchodzę do łóżka i przesuwam dłonią po jednej z ozdobnie rzeźbionych kolumienek. Jest solidna i niezwykle piękna.

? Powiedz coś ? nakazuje Christian. Głos ma łagodny, ale to tylko pozory.

? Ty robisz to ludziom czy oni tobie?

Kąciki jego ust unoszą się. Jest albo rozbawiony, albo czuje ulgę.

? Ludziom? ? Kilka razy mruga powiekami, jakby się zastanawiał nad odpowiedzią. ? Robię to kobietom, które mają na to ochotę.

Nie rozumiem.

? Skoro masz ochotniczki, to dlaczego przyprowadziłeś tutaj mnie?

? Ponieważ chcę robić to z tobą. Bardzo chcę.

? Och ? gwałtownie łapię powietrze. Dlaczego?

Niespiesznie przechodzę na koniec pomieszczenia i klepię wysoką ławkę, po czym przesuwam dłonią po skórzanym siedzisku. On lubi robić kobietom krzywdę. Ta myśl jest mocno przygnębiająca.

? Jesteś sadystą?

? Jestem Panem. ? Szare oczy płoną.

? A co to znaczy? ? pytam szeptem.

? To znaczy, że chcę, abyś dobrowolnie mi się poddawała.

Marszczę brwi, próbując przyswoić jego słowa.

? A po cóż miałabym to robić?

? A by mnie zadowolić ? szepcze, przechylając głowę. Przez jego twarz przemyka cień uśmiechu.

Zadowolić go! Chce, abym go zadowoliła! Zadowoliła Christiana Greya. I w tym momencie dociera do mnie, że owszem, dokładnie na to mam ochotę. Pragnę, aby był ze mnie zadowolony. To jak objawienie.

? Upraszczając, chcę, abyś sprawiała mi przyjemność ? mówi miękko. Głos ma hipnotyzujący.

? A w jaki sposób? ? W ustach czuję suchość i żałuję, że nie wypiłam więcej wina. Okej, rozumiem kwestię zadowalania, ale zastanawia mnie ta cała otoczka rodem z elżbietańskiego buduaru. Czy rzeczywiście chcę poznać odpowiedź?

? Mam pewne zasady i chcę, abyś ich przestrzegała, dla swojego dobra i mojej przyjemności. Jeśli będziesz postępować zgodnie z tymi zasadami, spotka cię nagroda. Jeśli nie, będę cię musiał ukarać ? szepcze.

Zerkam na stojak z laskami.

? A gdzie w tym miejsce tego wszystkiego? ? Zataczam ręką szeroki łuk.

? To część pakietu motywującego. Zarówno nagroda, jak i kara.

? Masz więc frajdę z nakłaniania mnie do robienia tego, co mi każesz.

? Chodzi o zdobycie twojego zaufania i szacunku, tak żebyś mi na to pozwoliła. Twoja uległość sprawi mi wiele przyjemności i radości. Im większa twoja uległość, tym większa moja radość; to bardzo proste równanie.

? Okej, a co z tego mam ja?

Wzrusza ramionami i minę ma niemal skruszoną.

? Mnie ? odpowiada z prostotą.

O rany. Christian wpatruje się we mnie, przeczesując palcami włosy.

? Niczego nie dajesz po sobie poznać, Anastasio ? mówi z rozdrażnieniem. ? Zejdźmy na dół, gdzie łatwiej mi będzie się skoncentrować. Twoja obecność tutaj mocno mnie rozprasza.

Wyciąga do mnie rękę, a ja waham się, czy ją ująć.

Kate mówiła, że jest niebezpieczny, i miała rację. Skąd wiedziała? Jest niebezpieczny dla mego zdrowia, ponieważ wiem, że się zgodzę. A część mnie tego nie chce. Część mnie ma ochotę uciec z krzykiem z tego pokoju i wszystkiego, co sobą reprezentuje. Zupełnie się w tym wszystkim gubię.

? Nie zrobię ci krzywdy, Anastasio. ? Jego szare oczy patrzą na mnie badawczo i wiem, że mówi prawdę. Ujmuję jego dłoń i wyprowadza mnie na korytarz. ? Coś ci pokażę. ? Nie kierujemy się ku schodom, lecz na prawo od „pokoju zabaw”, jak go nazywa. Mijamy kilkoro drzwi, aż docieramy na sam koniec korytarza. I wchodzimy do sypialni z dużym podwójnym łóżkiem, całej w bieli? Wszystko jest białe: meble, ściany, pościel. Jest tu sterylnie i zimno, ale przeszklona ściana zapewnia spektakularny widok na Seattle.

? To będzie twój pokój. Możesz go umeblować, jak tylko masz ochotę, mieć w nim, co tylko chcesz.

? Mój pokój? Oczekujesz ode mnie, że się tu wprowadzę? ? Nie potrafię ukryć przerażenia w głosie.

? Nie na stałe. Powiedzmy, że od piątkowego wieczoru do niedzieli. Musimy o tym porozmawiać, uzgodnić wszystko. Jeśli oczywiście tego chcesz ? dodaje cicho i z wahaniem.

? Będę tu spać?

? Tak.

? Nie z tobą.

? Nie. Już ci mówiłem. Nie sypiam z nikim z wyjątkiem ciebie, kiedy jesteś w stanie upojenia alkoholowego. ? W jego spojrzeniu widać reprymendę.

Zaciskam usta w cienką linię. Z tym akurat nie potrafię się pogodzić. Miły, troskliwy Christian, który trzyma mnie, gdy puszczam pawia w azalie, i ten potwór, który ma specjalny pokój z pejczami i łańcuchami.

? Gdzie więc śpisz?

? Mój pokój jest na dole. Chodź, na pewno jesteś głodna.

? Dziwne, ale wygląda na to, że straciłam apetyt ? mówię z rozdrażnieniem.

? Musisz jeść, Anastasio ? upomina mnie i biorąc za rękę, prowadzi z powrotem na dół.

Gdy wracamy do niewiarygodnie wielkiego pomieszczenia, ogarnia mnie strach. Stoję na skraju przepaści i muszę zdecydować, czy skoczę, czy nie.

? Mam świadomość, że prowadzę cię mroczną ścieżką, Anastasio, i dlatego naprawdę chcę, abyś to wszystko przemyślała. Na pewno masz jakieś pytania ? mówi, wchodząc do części kuchennej. Puszcza moją dłoń.

Owszem, mam. Ale od czego zacząć?

? Podpisałaś oświadczenie o zachowaniu poufności, możesz zapytać mnie, o co tylko chcesz, a ja udzielę ci odpowiedzi.

Staję przy barze śniadaniowym i obserwuję go, jak otwiera lodówkę i wyjmuje deskę z różnymi serami oraz duże kiście zielonych i czerwonych winogron. Stawia deskę na blacie i zabiera się za krojenie bagietki.

? Siadaj. ? Pokazuje na jeden ze stołków barowych, a ja spełniam jego polecenie. Jeśli mam zamiar w to wejść, będę się musiała przyzwyczaić. Dociera do mnie, że Christian próbuje mną dyrygować od samego początku naszej znajomości.

? Wspomniałeś coś o dokumentach.

? Tak.

? Jakie dokumenty masz na myśli?

? Cóż, nie licząc NDA1, jest jeszcze umowa określająca, co będziemy robić, a czego nie. Muszę znać twoje granice, a ty moje. To umowa konsensualna, Anastasio.

? A jeśli nie będę chciała jej podpisać?

? Nic się wtedy nie stanie ? odpowiada ostrożnie.

? Ale nie będą nas łączyć żadne relacje?

? Nie.

? Dlaczego?

? To jedyna relacja, jaka mnie interesuje.

? Dlaczego?

Wzrusza ramionami.

? Taki już jestem.

? Co do tego doprowadziło?

? A czemu ktoś jest taki, jaki jest? Trudno odpowiedzieć na to pytanie. Dlaczego niektórzy lubią ser, a inni go nie znoszą? Ty lubisz? Pani Jones, moja gospodyni, zostawiła nam go na kolację. ? Wyjmuje z szafki duże białe talerze i jeden stawia przede mną.

Rozmowa zeszła na ser? Jasny gwint.

? Jakich zasad muszę przestrzegać?

? Wszystkie zostały spisane. Przejrzymy je, jak już zjemy.

Jedzenie. Jak mogę teraz jeść?

? Naprawdę nie jestem głodna ? szepczę.

? Zjesz coś ? mówi dobitnie. Dominujący Christian, wszystko staje się jasne. ? Masz ochotę na jeszcze jeden kieliszek wina?

? Tak, poproszę.

Nalewa wino, a potem siada obok mnie. Upijam szybki łyk.

? Smacznego, Anastasio.

Odrywam kilka winogron. To jakoś przełknę. Christian mruży oczy.

? Długo już taki jesteś? ? pytam.

? Tak.

? Łatwo znaleźć kobiety, które chcą robić coś takiego?

Unosi brew.

? Zdziwiłabyś się ? rzuca sucho.

? W takim razie dlaczego ja? Naprawdę tego nie rozumiem.

? Anastasio, już ci mówiłem. Jest coś w tobie. Nie umiem zostawić cię w spokoju. ? Uśmiecha się ironicznie. ? Jestem jak ćma, która leci do ognia. ? Jego głos staje się bardziej głęboki. ? Bardzo cię pragnę, zwłaszcza teraz, kiedy znowu przygryzasz wargę. ? Bierze głęboki oddech i przełyka ślinę.

Mój żołądek fika koziołka ? on mnie pragnie? w pokręcony sposób, zgoda, ale ten piękny, dziwny, perwersyjny mężczyzna pragnie właśnie mnie.

? Myślę, że to ja jestem ćmą ? burczę. I to ja się sparzę. Jestem pewna.

? Jedz!

? Nie. Jeszcze niczego nie podpisałam, więc na razie będę robić to, na co mam ochotę, jeśli ci to nie przeszkadza.

Spojrzenie mu łagodnieje, a na twarzy pojawia się uśmiech.

? Jak sobie pani życzy, panno Steele.

? Ile kobiet? ? Zżera mnie ciekawość.

? Piętnaście.

Och? Sądziłam, że więcej.

? Przez długi okres?

? Niektóre tak.

? Zrobiłeś kiedyś którejś krzywdę?

? Tak.

O kuźwa.

? Poważną?

? Nie.

? A mi zrobisz?

? To znaczy?

? Fizycznie, czy skrzywdzisz mnie fizycznie?

? Ukarzę cię, kiedy zajdzie taka potrzeba, i wtedy będziesz czuć ból.

Chyba robi mi się słabo. Pociągam kolejny łyk wina. Alkohol ? on mi doda odwagi.

? A ciebie ktoś kiedyś zbił? ? pytam.

? Tak.

Och? A to niespodzianka. Nim zadam kolejne pytanie, Christian przerywa tok moich myśli.

? O mówmy to w moim gabinecie. Chcę ci coś pokazać.

Trudno mi to wszystko ogarnąć. Niemądrze sądziłam, że spędzę w łóżku tego mężczyzny noc pełną niebywałej namiętności, a tymczasem negocjujemy warunki dziwacznego układu.

Udaję się za nim do gabinetu, przestronnego pomieszczenia z kolejnym oknem od sufitu do podłogi, wychodzącym na balkon. Christian siada za biurkiem, gestem pokazuje, abym siadła na skórzanym krześle naprzeciwko, i wręcza mi jakiś dokument.

? To są zasady. Mogą podlegać modyfikacjom. Stanowią część umowy. Przeczytaj je, a potem porozmawiamy.

ZASADY
Posłuszeństwo:
Uległa będzie wypełniać wszystkie wydawane przez Pana polecenia bezzwłocznie i bez zastrzeżeń. Uległa wyrazi zgodę na każdą czynność seksualną, którą Pan uzna za odpowiednią i przyjemną, z wyjątkiem czynności wymienionych w granicach bezwzględnych (Załącznik nr 2). Uczyni to z ochotą i bez wahania.
Sen:
Uległa ma obowiązek spać minimum siedem godzin podczas tych nocy, których nie spędza w towarzystwie Pana.
Jedzenie:
Uległa będzie spożywać regularne posiłki w celach zdrowotnych i dla zachowania dobrego samopoczucia z zalecanej listy pokarmów (Załącznik nr 4). Uległa nie będzie podjadać między posiłkami; wyjątek stanowią owoce.
Ubiór:
W czasie obowiązywania niniejszej Umowy Uległa będzie nosić wyłącznie te stroje, które zostały zaakceptowane przez Pana. Pan ustanowi w tym celu specjalny budżet, z którego Uległa będzie korzystać. Doraźnie Pan będzie towarzyszył Uległej podczas robienia zakupów. Jeśli Pan wyrazi taką wolę, Uległa będzie w okresie obowiązywania Umowy nosić ozdoby i dodatki wymagane przez Pana, w jego obecności bądź w innym czasie, jaki Pan uzna za stosowny.
Aktywność fizyczna:
Pan zapewni Uległej usługi trenera osobistego cztery razy w tygodniu po sześćdziesiąt minut ? godziny do ustalenia między trenerem a Uległą. Trener będzie zdawał Panu relację z postępów czynionych przez Uległą.
Higiena osobista / dbanie o urodę:
Uległa będzie przez cały czas czysta i ogolona i/lub wydepilowana woskiem. Uległa będzie korzystać z usług salonu piękności wybranego przez Pana. Częstotliwość takich wizyt oraz rodzaj zabiegów ustala Pan.
Bezpieczeństwo:
Uległa nie będzie nadużywać alkoholu, palić, zażywać narkotyków ani narażać się na niepotrzebne niebezpieczeństwo.
Zachowanie:
Uległa nie będzie nawiązywać relacji seksualnych z nikim poza Panem. Uległa będzie prowadzić się skromnie, w sposób godny szacunku. Musi mieć świadomość, iż jej zachowanie w bezpośredni sposób odbija się na Panu. Zostanie pociągnięta do odpowiedzialności za wszelkie występki, wykroczenia i niewłaściwe zachowanie, jakich się dopuści, nie przebywając w towarzystwie Pana.

Niedotrzymanie któregoś z warunków wymienionych powyżej będzie skutkować natychmiastowym wymierzeniem kary, której charakter zostanie określony przez Pana.

O cholera.

? Granice bezwzględne? ? pytam.

? Tak. Czego nie zrobisz ty, czego nie zrobię ja, musimy to określić w naszej umowie.

? Nie jestem pewna w kwestii przyjmowania pieniędzy na ubrania. Wydaje mi się to niewłaściwe. ? Zażenowana poprawiam się na krześle, a przez moją głowę przemyka słowo „dziwka”.

? Chcę nie szczędzić ci pieniędzy, pozwól, abym ci kupił jakieś stroje. Możliwe, że będziesz mi towarzyszyć podczas różnych wyjść i chcę, abyś dobrze wtedy wyglądała. Jestem przekonany, że twoja pensja, kiedy już znajdziesz pracę, nie wystarczy na tego rodzaju stroje, w jakich chciałbym cię widzieć.

? Nie muszę ich nosić, kiedy nie jestem z tobą?

? Nie.

? W porządku. ? Potraktuję je jako uniform. ? Nie chcę ćwiczyć cztery razy w tygodniu.

? Anastasio, musisz być gibka, silna i wysportowana. Zaufaj mi, przydadzą ci się te ćwiczenia.

? Ale nie cztery razy w tygodniu. Co powiesz na trzy?

? Chcę cztery razy.

? Sądziłam, że to negocjacje?

Zaciska usta.

? Okej, panno Steele, kolejna celna uwaga. Co powiesz na trzy razy w tygodniu po godzinie i raz w tygodniu pół godziny?

? Trzy dni, trzy godziny. Mam przeczucie, że kiedy tu będę, już ty mi zapewnisz odpowiednią porcję ćwiczeń.

Uśmiecha się szelmowsko i mam wrażenie, że w jego spojrzeniu pojawia się ulga.

? Owszem. No dobrze, zgadzam się. Jesteś pewna, że nie chcesz odbyć stażu w mojej firmie? Niezła z ciebie negocjatorka.

? Nie sądzę, aby to był dobry pomysł. ? Przebiegam wzrokiem po zasadach. Woskowanie! Woskowanie czego? Wszystkiego? Uuu.

? No dobrze, granice. Oto moje. ? Wręcza mi kolejną kartkę.

Granice bezwzględne
Żadnych czynów z udziałem ognia
Żadnych czynów z udziałem oddawania moczu, defekacji ani ich produktów
Żadnych czynów z udziałem igieł, noży czy krwi
Żadnych czynów z udziałem narzędzi ginekologicznych
Żadnych czynów z udziałem dzieci bądź zwierząt
Żadnych czynów, które pozostawią na skórze trwałe ślady
Żadnych czynów wiążących się z kontrolą oddechu

Uch. On to musi wszystko spisać! Oczywiście ? to się wydaje bardzo rozsądne i szczerze mówiąc, niezbędne? Chyba nikt zdrowy psychicznie nie miałby ochoty na te wszystkie rzeczy? Mimo wszystko robi mi się niedobrze.

? Chciałabyś coś dodać? ? pyta grzecznie Christian.

Kuźwa. Nie mam pojęcia. Kompletnie mnie zatkało. Patrzy na mnie i marszczy brwi.

? Jest coś, czego nie zrobisz?

? Nie wiem.

? Jak to nie wiesz?

Wiercę się na krześle i przygryzam wargę.

? Nigdy nic takiego nie robiłam.

? Cóż, a kiedy uprawiałaś seks, spotkałaś się z czymś, na co nie miałaś ochoty?

Po raz pierwszy od naprawdę dawna oblewam się rumieńcem.

? Możesz mi powiedzieć, Anastasio. Musimy być wobec siebie szczerzy, inaczej to się nie uda.

Wbijam wzrok w splecione dłonie.

? Mów.

? Cóż? jeszcze nigdy nie uprawiałam seksu, więc nie wiem ? odpowiadam cicho. Zerkam na niego. Wpatruje się we mnie znieruchomiały i pobladły.

? Nigdy? ? pyta szeptem. Kręcę głową. ? Jesteś dziewicą? ? pyta zduszonym głosem. Kiwam głową, ponownie się rumieniąc. Christian zamyka oczy i wygląda tak, jakby liczył do dziesięciu. Kiedy je otwiera, piorunuje mnie wzrokiem. ? Czemu mi tego, kurwa, nie powiedziałaś? ? warczy.

?

Przypisy:

1 Non-Disclosure Agreement ? umowa/oświadczenie o zachowaniu poufności.

E. L. James „Pięćdziesiąt twarzy Greya”
Wydawnictwo: Sonia Draga
Oprawa:
Liczba stron:

Opis: Młoda, niewinna studentka literatury Anastasia Steele jedzie w zastępstwie koleżanki przeprowadzić wywiad dla gazety studenckiej z rekinem biznesu, przystojnym i zamożnym Christianem Greyem. Mężczyzna od pierwszych sekund spotkania fascynuje ją i onieśmiela. W powietrzu wisi coś elektryzującego, czego dziewczyna nie potrafi nazwać, a może tylko się jej wydaje? Z prawdziwą ulgą kończy rozmowę i postanawia zapomnieć o intrygującym przystojniaku. Plan spala jednak na panewce, bo Christian Grey zjawia się nazajutrz w sklepie, w którym Anastasia dorywczo pracuje. Przypadek? I do tego proponuje kolejne spotkanie. W tym miejscu kończy się ?disneyowskie? love story, choć młodziutka, niedoświadczona dziewczyna nie wie jeszcze, że Christian opętany jest potrzebą sprawowania nad wszystkim kontroli i… (więcej o książce)

Tematy: , , , ,

Kategoria: fragmenty książek