Fragment książki „Koszmary i fantazje. Listy i eseje” H. P. Lovecrafta

19 marca 2013

Do Clarka Ashtona Smitha

3 grud. 1929

Do Klarkash-Tona, Wielkiego Kapłana Tsathogguy, Pozdrowienia:

Nie jestem w stanie dłużej zwlekać z wyrażeniem niemal delirycznego zachwytu nad The Tale of Satampra Zeiros ? opowieść ta sprawiła mi prawdziwą arcyuciechę roku 1929! Yug! n?gha k?yun bth?gth R?lyeh gllur ph?ngui Cthulhu yzkaa? cóż za atmosfera! Potrafię dostrzec, dotknąć i poczuć dżunglę wokół odwiecznego Commoriomu, który dziś z całkowitą pewnością znajduje się pod lodowcem niedaleko Plathoë, w krainie Lomar! Jestem przekonany, że to o tym siedlisku starszej grozy myślał szalony Arab, Abdul Alhazred, kiedy ? nawet on! ? pozostawił coś nieujawnionego i ukrytego pod rzędem gwiazdek w istniejącym rękopisie tego przeklętego i zakazanego Necronomiconu! Zdołałeś osiągnąć w najpełniejszej krasie dunsaniańską atmosferę, którą ja osobiście uznaję za niemal nie do podrobienia i jestem pewien, że nawet niezrównany Nuth byłby szczęśliwy, gdyby miał za swego pana Satamprę Zeirosa1. Poza tym uważam, że jest to Twe najwspanialsze osiągnięcie w fikcji prozatorskiej ? na Zothara, tak trzymać? moje oczekiwania osiągają fantastyczne rozmiary!

Gratulacje również za Venus of Äzombeii ? mam nadzieję, że Wright prędko to opublikuje. Twój opis The Monster of the Prophecy brzmi niewypowiedzianie obiecująco i już brak mi cierpliwości, by zobaczyć gotowy tekst. Dobra międzyplanetarna czy też międzygwiezdna opowieść jeszcze nie zdobiła stron naszego nieszczęsnego, starego ulubieńca o czerwonej okładce i mam gorącą nadzieję, że kapitan Farnsworth zezwoli Ci na wprowadzenie innowacji!2 Prędzej czy później sam wkroczę w dziedzinę fikcji międzyplanetarnej ? i możesz być pewien, że za wzorzec na pewno nie wybiorę Edmonda Hamiltona, Raya Cummingsa czy Edgara Rice?a Burroughsa!3 Wątpię, czy w ogóle jakakolwiek żyjąca rasa znajdzie się na kuli planetarnej, na której mam zamiar ? czy to duchowo, czy cieleśnie ? umieścić mego bohatera. Ale będą cyklopowe ruiny ? bogowie! jakież ruiny! ? i pewne byty nawiedzające podziemne krypty.

Owszem ? mam nadzieję podejść w ciągu miesiąca do autorskiej twórczości. Powiadam ?autorskiej?, ponieważ praca ?poprawkowa?, którą wykonuję obecnie, polega na tworzeniu oryginalnej opowieści z pojedynczego akapitu z opisem umiejscowienia oraz wskazówkami co do tematyki ? nawet bez zalążka fabuły. Jedynym powodem, dla którego wykonuję ten typ pracy, jest absolutna pewność uzyskania zapłaty, natomiast oddając swój własny utwór, trzeba zaryzykować przyjęcie lub odrzucenie tekstu. Będę wskazywać opowiadania stanowiące me niekwestionowane dzieło, czy to w całości, czy tylko po części, jak tylko i jeśli w ogóle będą ukazywać się w druku. Obecnie pracuję nad historyjką Reed, która ma nosić tytuł Wzgórze ? z podobnym miejscem akcji jak w Yigu4, lecz z odniesieniami do bluźnierczo starych światów i rasy istot przybyłych z gwiazd razem z Wielkim Cthulhu. Wprowadzam też Hiszpana, który zdezerterował z wyprawy Coronado w 1541 roku. Robota ta ? a także dwie poprzednie wykonane dla De Castro ? rozgrzeje me beletrystyczne pióro przed spontanicznym wykluciem się mych własnych tworów! Tak przy okazji ? po raz pierwszy w życiu poświęcono mi drobną literacką wzmiankę w miejscowej prasie. Redaktor literacki ?Journala? ? Bertrand K. Hart ? natknął się w antologii Harrégo na Cthulhu (chociaż gdy ostatnio wziąłem udział w dyskusji na temat opowieści grozy w prowadzonej przez niego kolumnie pt. Sideshow, nie wspominałem, że sam napisałem parę tekstów) i zachwycił się faktem, że sam kiedyś mieszkał pod 7 Thomas Street ? w tym samym domu przy owej prastarej alejce na wzgórzu w Providence, gdzie umieściłem młodego rzeźbiarza Wilcoxa! Był to doprawdy przechodzący wszelkie pojęcie zbieg okoliczności ? a raczej byłby, gdyby ów dom nie stanowił wyjątkowego miejsca odwiedzin wszelkiej maści i rodzaju estetów. Hart wychwalał dość szczodrze Cthulhu w ?Journalu?, lecz poprzysiągł, że w ramach zemsty za obarczenie jego dawnego mieszkania taką grozą, uda się po pomoc do miejscowych upiorów oraz ghuli i wyśle potwornego gościa, by zjawił się na mym progu o 3 w nocy! Groźba ta ? opublikowana w ?Journalu? w ostatni piątek ? stała się przyczyną powstania następującego opisu ugoszczenia przeze mnie owego posłańca:

POSŁANIEC
?Do WP B. K. Harta?
Wspomniał, że to coś przyjdzie nad ranem o trzeciej
Ze starego cmentarza* na wzgórzu, tam w dole;
W ogniu kominka paląc swą straszną niedolę,
Mówiłem sobie: rzecz to niepodobna w świecie.
Musiał on zakpić ze mnie w przypływie radości,
Z pewnością nie był to ktoś, kto coś mógłby wiedzieć
O Starszym Znaku, wieków przeszłych tajnej schedzie,
Która wyzwala grozę utkaną z ciemności.
Nie o tym myślał ? o nie ? a jednak oliwy
Do lamp dolałem, gdy Lew gwiezdny znad pobrzeża
Seekonk** wychynął, w dali wybiła zaś wieża
Trzecią godzinę? Ogień przygasł ? co za dziwy?
Wtem u drzwi coś stuknęło po przebrzmieniu dzwona
I jak ogień wchłonęła mnie prawda szalona!

* Ów wiekowy cmentarz przy kościele św. Jana, gdzie korzenie starych drzew plączą się pośród płyt nagrobnych i mens datowanych od 1723 roku, znajduje się na stromym wzgórzu mniej więcej 5 przecznic od 10 Barnes St. Jest całkowicie odgrodzony od ulic przez czworokąt sędziwego kościoła i domów diecezjalnych. W Stanach nie istnieje bardziej malownicza, a zarazem złowieszcza nekropolia ? to prawdziwy pierwowzór miejsca akcji Randolpha Cartera!5

** Rzeka stanowiąca wschodnią granicę Providence ? od dziecka z chęcią spaceruję po jej niezmienionych, zalesionych brzegach i urwiskach.

Raz jeszcze z gratulacjami za Satamprę, pozostaję

Na zawsze uniżony
HPL

Do Pani Natalie H. Wooley

6 sier. 1933

Droga Pani Wooley,

W żadnym razie ? proszę sobie ani trochę nie zawracać głowy weird fiction, jeśli nie czuje pani prawdziwej skłonności do tego gatunku. Jest to najtrudniejszy z wszelkich materiałów przeznaczonych do profesjonalnej sprzedaży, a krąg ludzi prawdziwie zadowalanych przez weird fiction i doceniających jej przedstawicieli jest zniechęcająco niewielki. Jedynym powodem, dla którego piszę opowieści niesamowite, jest to, że po prostu nie mogę się powstrzymać ? groza i fantazje fascynowały mnie bardziej niż cokolwiek innego (może za wyjątkiem historii w ogólności, zwłaszcza architektury oraz innych chwalebnych reliktów przeszłości), odkąd tylko potrafię chodzić czy mówić. W istocie, jest to jedyna dziedzina, w której mam cokolwiek do powiedzenia, jeśli chodzi o beletrystykę ? dlatego też moje ograniczenie się do niej nie jest raczej kwestią wyboru. Popyt na weird fiction jest nikły i niski, a na wyższych poziomach literackich gatunek ten jest tak splątany wyjątkowymi konwencjami oraz ograniczeniami, że spontaniczny i uciekający przed schematami pisarz ma bardzo niewielkie szanse wybicia się. Raz za razem wydawcy proszą mnie o prace do przejrzenia z myślą o ewentualnej książkowej publikacji ? po czym ciskają je w moją stronę z uprzejmą notką ubolewania. Dopiero co otrzymałem taką prośbę od firmy Knopf i posłałem im siedem najlepszych opowiadań ? lecz wiem bardzo dobrze, że w końcu wszystkie teksty przywleką się do mnie z powrotem6.

Pozostaję serdecznie
i szczerze oddany
HPLovecraft

_
Przypisy:
1 Nuth jest bohaterem opowiadania Dunsany?ego pt. How Nuth Would Have Practiced His Art upon the Gnoles, na którym wzorował się C. A. Smith, pisząc The Tale of Satampra Zeiros. Nawiasem mówiąc, w omawianej opowieści Smitha po raz pierwszy pojawia się bóstwo Tsathoggua.
2 Chodzi o czasopismo ?Weird Tales?, którego redaktorem naczelnym był wówczas
Farnsworth Wright.
3 Edmond Hamilton (1904?1977), Ray Cummings (1887?1957), Edgar Rice Burroughs (1875?1950) ? trzech amerykańskich pisarzy science fiction (Burroughs znany jest również jako twórca przygód Tarzana), którzy przyczynili się do popularyzacji gatunku, pisząc jednakże sztampowe powieści i opowiadania.
4 Dokł. Klątwa Yiga, napisana na zlecenie Zealii Brown Reed Bishop.
5 Chodzi o miejsce akcji opowiadania pt. Zeznania Randolpha Cartera.
6 I miał rację, chociaż należy dodać, że trudno sprzedać wielkiemu wydawnictwu swoje opowiadania, kiedy dołącza się list z bezlitosną krytyką każdego z nich…

H. P. Lovecraft „Koszmary i fantazje. Listy i eseje”
Tłumaczenie: Mateusz Kopacz
Wydawnictwo: Sine Qua Non
Liczba stron: 384

Kup książkę w księgarni wydawnictwa

Opis: Obszerny wybór esejów, listów oraz ciekawostek prozatorskich autorstwa jednego z najwybitniejszych twórców opowieści grozy, H.P. Lovecrafta, ukazuje się w Polsce po raz pierwszy. Pośród wielbicieli horroru uznawany za klasyka gatunku, rozpoznawany jako ojciec panteonu fantastycznych stworów z Cthulhu na czele, w swoich listach i esejach ujawnia także mniej znane oblicze ? oblicze myśliciela. Lovecraft w swojej korespondencji i esejach omawia szeroki wachlarz tematów: od polityki i filozofii, przez nauki ścisłe i literaturę ? w tym swoje własne dzieła ? po wydarzenia codzienne. Zaskakuje przy tym humorem, grami słownymi, brawurą i… (więcej o książce)

Tematy: , , , , ,

Kategoria: fragmenty książek, listy