Biurka polskich pisarzy: Wit Szostak

7 grudnia 2015

biurko-wit-szostak-1
Swoją karierę literacką rozpoczął jako autor fantasy i realizmu magicznego, z czasem stał się pisarzem przełamującym schematy gatunkowe. Z czytelnikami Booklips.pl obficie dzieli się swoim biurkiem i opowieściami na temat pisarskich zrywów.

Z wykształcenia doktor filozofii, absolwent Papieskiej Akademii Teologicznej. Członek Towarzystwa Tischnerowskiego i miłośnik twórczości Tolkiena. Jest znawcą muzyki ludowej, od kilku lat zapisuje nuty ostatnich skrzypków ludowych, gra na skrzypcach, gęślach i dudach.

Jako autor fantastyki debiutował w roku 1999 opowiadaniem „Kłopoty z błaznem” zamieszczonym w „Nowej Fantastyce”. Kilkakrotnie był nominowany do Nagrody im. Janusza A. Zajdla. „Wichry Smoczogór” dodatkowo wyróżnione zostały nagrodą Śląkfy. W roku 2008 otrzymał Nagrodę im. Janusza A. Zajdla za opowiadanie „Miasto grobów. Uwertura” opublikowane w antologii „Księga strachu 2”. Za powieść „Chochoły” otrzymał Nagrodę Literacką im. Jerzego Żuławskiego, a za powieść „Fuga” był nominowany do Nagrody Literackiej Nike 2013.

Jak sam mówi, używa pseudonimu nie po to, by się ukrywać, lecz aby zasygnalizować, że rozgranicza różne dziedziny swoich zainteresowań, pod swoim prawdziwym nazwiskiem publikuje bowiem teksty dotyczące filozofii.

Miejsce pracy: Moje biurko to duży stół kolonialny, w większości zastawiony rzeczami zupełnie niepotrzebnymi do pracy – zegarki, wypisane markery, suwmiarka, klarnet, mała kvevra po gruzińskim winie, gipsowa główka Sokratesa i stare puszki po kreteńskiej oliwie. Poprzednie biurko okazało się za małe, gdyż po zagraceniu, nad którym nie jestem w stanie zapanować, nie było na nim miejsca do pracy. Zazdroszczę tym, którzy potrafią utrzymać sterylną higienę blatu. Dookoła piętrzą się stosy książek i czasem wydaje mi się, że uformowane z nich baszty dają mi bezpieczeństwo. To książki potrzebne do pracy, zwłaszcza naukowej, ale przede wszystkim nieprzeczytane nowości, liczne wyrzuty sumienia, które po kilkumiesięcznej kwarantannie lądują zakurzone w ciemnym kącie biblioteki. Biurko obudowane jest regałami, tworząc przytulną zatokę w gabinecie, który i tak jest przytulny.

biurko-wit-szostak-2

Tryb pracy: Pracuję napadami, pisanie dla mnie to intensywne tygodnie wyrwane z życia i codzienności. Wtedy staram się uprzątnąć blat, co zwiastuje początek pracy nad nową książką. Zazwyczaj na spustoszonym biurku rozwijana jest wtedy tapeta, na której rozrysowuję schemat fabuły i pomysły, które później łączą się w całość. Duże arkusze pozwalają mi ogarnąć nieskonkretyzowany jeszcze pomysł, wielokolorowy schemat gęstnieje od dopisków, szkiców i znaków zapytania. Zazwyczaj jednak na biurku panuje swojski bałagan, znamionujący długie miesiące stuporu twórczego, kiedy biurko jest po prostu stanowiskiem z komputerem. Kiedy piszę, pracuję głównie nocami, gdy dom śpi i mogę w spokoju usłyszeć własne myśli. Nie słucham muzyki, dążę raczej do wyciszenia wszystkich zbędnych bodźców.

Ale pamiętam, że zdarzało mi się pracować zupełnie inaczej. Kiedy dopada mnie pisanie, miejsce przestaje się liczyć. Spora część „Dumanowskiego” powstała w krakowskich kawiarniach, zmieniałem je niczym Józafat Dumanowski miejsce zamieszkania, wędrując po całym Krakowie. Wtedy cieszyła mnie zmiana, ruch za oknami lokalu. Wiele stron powstało podczas wakacyjnych wyjazdów. Liczącą kilkadziesiąt stron scenę wieczerzy wigilijnej z „Chochołów” pisałem na Krecie, a „Wróżenie z wnętrzności” kończyłem na Sycylii, siedząc nocami w pomarańczowym gaju na stokach Etny.

Aktualny projekt: Teraz trwam w fazie nietwórczej, zaprzątnięty niemal całkowicie rodzinnymi obowiązkami. Nie czuję przymusu pisania, nie wikłam się w zobowiązania terminowe, które straszyłyby mnie deadline’ami. Notuję pomysły, nieśpiesznie, na razie bez przekonania, że warte są rozwinięcia. Czekam. Zawsze starałem się samo pisanie odwlec do czasu, kiedy już dłużej nie będę mógł tego robić; dopiero wówczas siadałem do pracy. Wiem, że nadejdzie moment, kiedy pisanie znów mnie porwie, samo upomni się, by do niego wrócić. Wtedy będę kradł godziny z życia, nocami zanurzał się w tekst. A może taki moment już nie nadejdzie? Liczę się z tym i przyjmuję taką ewentualność bez żalu. Na razie piszę teksty filozoficzne, artykuły i recenzje. Małe formy, które nie opętują mnie całego i pozwalają normalnie funkcjonować.

biurko-wit-szostak-3

Wysłuchała: Milena Buszkiewicz
fot. Wit Szostak dla Booklips.pl

Tematy: , , , , , ,

Kategoria: biurka polskich pisarzy