Biurka polskich pisarzy: Hanna Greń

25 maja 2020


Hanna Greń z wykształcenia jest ekonomistką. Do 2014 roku prowadziła własne biuro rachunkowe, ale niedługo później wydała swoją pierwszą powieść. Specjalizuje się w literaturze kryminalno-obyczajowej. Pierwszym recenzentem jej książek jest mąż, emerytowany policjant. Dzięki temu wie, że praca służb oddana została w wierny sposób. Akcję powieści umieszcza zazwyczaj w niewielkich miejscowościach (czego przykładem chociażby cykl „W Trójkącie Beskidzkim”), bo sama w takiej się urodziła. Ale porusza w nich wiele aktualnych tematów, które dotyczą też dużych miast. Jak przyznaje, w jej twórczości motywami zbrodni są zazwyczaj trudne emocje, a wszystkie problemy przeżywa wewnętrznie wraz ze swymi bohaterami. W maju opublikowała nowy kryminał, „Więzy krwi”, który jest drugą częścią cyklu z byłą policjant Dionizą Remańską. Przy okazji autorka postanowiła pokazać naszym czytelnikom swoje miejsce pracy pisarskiej. (kliknij w zdjęcie, żeby powiększyć)

Miejsce pracy: Oto moje biurko. A raczej biureczko, bo to maleństwo mierzy zaledwie 90 × 50 centymetrów. Ale tylko mebelek o takich gabarytach mógł się tam zmieścić, inaczej nie wyszłabym na balkon, gdzie lubię zasiadać w leżaku z laptopem na kolanach.

Biurko mieszka w moim domu od 2014 roku. Przywiozłam je po zlikwidowaniu biura rachunkowego, gdzie pełniło funkcję stanowiska dla klientów. Piszę przy nim w godzinach porannych i wczesnym popołudniem, wieczorami natomiast przenoszę się na kanapę i piszę na laptopie do późnej nocy, a często nawet do wczesnego rana.

Po lewej stronie blatu obowiązkowo muszą leżeć papierosy, zapalniczka i popielniczka. Stoi tam też lampka, gdyż nie lubię górnego światła. Po prawej stronie znajduje się skaner, najczęściej przywalony wielką stertą bardzo potrzebnych papierzysk. Dlatego ilekroć chcę coś zeskanować, muszę go najpierw odgruzować. Obok skanera zazwyczaj stoi filiżanka z kawą, rzadziej termos z herbatą.

Obok, po lewej stronie znajduje się mała laserowa drukarka, na której często leżą różne szpargały. Teraz ich nie ma, gdyż posprzątałam przed zrobieniem zdjęcia. Z kolei miejsce po prawej stronie biurka zajmuje komputer. Jest bardzo stary, ale ciągle sprawny i nawet całkiem szybki, więc ma u mnie dożywocie.

Na ścianie nad biurkiem wisi tablica korkowa. Miała być obwieszona karteczkami i służyć jako przypominacz, ale jakoś nigdy do tego nie doszło.

Na widocznym z boku regale znajduje się nasz zbiór PRL-owskich kryminałów z serii Kluczyk Jamnik, KAW i Labirynt. To od nich zaczęła się moja miłość do literatury kryminalnej.

Tryb pracy: Najlepszą wydajność osiągam w nocy, ale piszę także w dzień. Nie wymagam żadnych szczególnych warunków i mogę pisać w zasadzie wszędzie, więc miejsce pracy w moim przypadku to termin bardzo rozległy. Równie dobrze pisze mi się w pociągu czy w dworcowej poczekalni, co we własnym ogrodzie lub domu. Nie przeszkadza mi zgiełk, nie rozpraszają rozmowy, nie stosuję też żadnych rytuałów i jest mi całkiem obojętne, czy słyszę moją ulubioną muzykę, czy kłótnię sąsiadów.

Aktualny projekt: Po dwutygodniowej przerwie, poświęconej na poprawianie dwóch powieści, zaczęłam pisać czwartą część przygód Dionizy Remańskiej – ekspolicjantki, prywatnej detektyw, która bardzo lubi wsadzać nos w to, co inni chcieliby ukryć na wieki. Tym razem ma za zadanie sprawdzić, dlaczego nowi właściciele pewnej posesji spotykają się z ostracyzmem społecznym. Nie podejrzewa nawet, że jej niewinne w gruncie rzeczy pytania wywołają tak daleko idące skutki. Termin oddania tej powieści przypada na wrzesień, mam więc nadzieję, że znajdę czas także na napisanie kilku rozdziałów powieści z gatunku SF, od kilku lat leżącej odłogiem.

fot. Hanna Greń dla Booklips.pl

Tematy: , ,

Kategoria: biurka polskich pisarzy