Biurka polskich komiksiarzy: Agata Wawryniuk

31 października 2016

biurko-agata-wawryniuk-1
Po raz drugi zapraszamy do obejrzenia naturalnego środowiska pracy komiksiarza. Agata Wawryniuk debiutowała albumem o emigracji zarobkowej „Rozmówki polsko-angielskie”, którego część była pracą dyplomową artystki na wrocławskiej ASP. Komiks powstał dzięki wygraniu stypendium sklep.gildia.pl. Album otrzymał dwie najważniejsze nagrody komiksowe w Polsce, czyli zyskał tytuł najlepszego komiksu 2012 roku na Międzynarodowym Festiwalu Komiksu w Łodzi i Festiwalu Komiksowa Warszawa. Agata zdobyła też tytuł SuperHiro i została finalistką Talentów Trójki. Nakładem Kultury Gniewu ukazało się właśnie drugie wydanie albumu wzbogacone o komiksowy wywiad z autorką i szkice.

Miejsce pracy: Od pewnego czasu żyjemy na walizkach, więc nie do końca mam swoje miejsce, raczej kawałek przestrzeni wydartej między pudełkami przygotowanymi do przeprowadzki. Od dawna już nie sprzątam, bo przecież zaraz się wyprowadzamy (już tylko rok… pół roku… 3 miesiące…), więc zwykle to tak ładnie nie wygląda. Odgruzowuję tylko jak mam coś narysować. Wtedy wkładam fartuszek i pucuję sobie miejsce pracy jakby porządek na biurku miał się później zamienić w porządek na papierze. Zresztą nauczyłam się już doświadczalnie, że plansze umazane tłuszczem jest potem ciężko sprzedać. Nie działa to jak ze sztuka współczesną, gdzie fragmenty życia prywatnego artysty zatrzymane w obrazie podnoszą jego wartość. Plansza brudna warta jest zero… W sumie czysta niewiele więcej, ale milej na nią popatrzeć.

biurko-agata-wawryniuk-2

Chyba nie lubię rozstawać się z rzeczami, więc biurko, oczywiście z Ikei, towarzyszy mi od studiów. Podobnie jak tapeta z cudownymi chłopcami z „Flight of the Conchords” w jedynej słusznej pozycji. Figurki w ilości niezliczonej, w większości poza kadrem, na półkach, za kiblem, pod zlewem i również w wielu niespodziewanych miejscach, należą do mojego chłopaka. Moje leżą spakowane w karton, bo nie było na nie miejsca. „Moje” są tylko te „wspólne”, Bender – pamiątka z włoch, Clifford, pamiątka z Irlandii, czy Cassidy pamiątka z Londynu. Mamy trochę nietypowe podejście do pamiątek z wakacji.

Dziwne gliniane coś, to próba ulepienia mojej bohaterki z „Rozmówek polsko-angielskich”, pozostała tu jako przypomnienie, że mam nigdy więcej niczego nie lepić. Aha, zdjęcie jest wykonane wieczorem, bo komiksiarz, to raczej coś do robienia po godzinach niż dzienny zawód, więc tak wygląda nasze naturalne środowisko. Jeśli komiksiarz rysuje w dzień, znaczy, że najpewniej właśnie marnuje swój urlop i gdzieś z tyłu siedzi poirytowany mąż/żona/płaczące dzieci (*niepotrzebne skreślić). O tym co robię w dzień, przypomina mi dziwnie pyzata wersja Twilight Sparkle – prezent od chłopaka. Ok, więc jednak jest jakaś moja figurka…

biurko-agata-wawryniuk-3

Tryb pracy: Komiksy rysuje się jak wszystkie inne rysunki. Kartka, ołówek, długopis i jedziemy kartka po kartce… przez jakieś dwa lata.

Obecny projekt: Niedawno skończyłam krótki komiks o Strasburgu, zamówiony w ramach międzynarodowego projektu, który najprawdopodobniej zakończy się niestety tylko wystawą. Co nie jest wiele lepsze, niż gdyby trafił do szuflady, ale cóż… rysowanie było przyjemnością. Pokażę go przynajmniej tutaj. Aktualnie mam przerwę na bieganie po OBI i płakanie panom monterom w rękaw, że nigdzie nie ma idealnego koloru paneli, gdy w szufladzie czekają rozgrzebane scenariusze. Ale wszystko po kolei: kredyt, kafelki, kotek, komiksy…

biurko-agata-wawryniuk-4

biurko-agata-wawryniuk-5

Opracowanie: Milena Buszkiewicz
fot. Agata Wawryniuk dla Booklips.pl

Tematy: , , , ,

Kategoria: biurka polskich komiksiarzy