Współczesny bajarz Terry Pratchett

21 stycznia 2014

Terry Pratchett - bajarz
Dzisiejsze czasy potrzebują skrupulatnych myślicieli oraz nieskrępowanych gawędziarzy, których opowieści zawierają trafną krytykę otaczającego świata. Autorytetów moralnych ze snajperską celnością odsłaniających nasze pragnienia, lęki, a przede wszystkim wszelkie przywary. Współczesnych bajkopisarzy spełniających priorytetową zasadę: „uczyć bawiąc”. Ludzi pokroju niezrównanego twórcy Świata Dysku, sir Terry’ego Pratchetta.

Mimo nieuleczanej choroby (rzadka odmiana Alzheimera) angielski mistrz pióra pisze średnio jedną książkę rocznie. Z godnym pozazdroszczenia pietyzmem oraz naukową wnikliwością podchodzi do prezentowanej tematyki (m.in.: uprzedzenia rasowe, nierówności społeczne, ekologia czy – z zupełnie innej beczki – podróże w czasie i przestrzeni). Nie unika przy tym właściwej proporcji wątków obyczajowych ze stanowiącym jego znak rozpoznawczy, wyszukanym humorem. Jego nietuzinkowe dzieła to skarbnica cytatów i mądrości życiowych, z taką lekkością przekazywana wiernym czytelnikom. Nic zatem dziwnego, iż słusznie nazywa się go „Dickensem XX wieku”. Poznajcie Pratchetta – moralistę, humanistę, uważnego satyryka, surowego komika, a przy tym człowieka niezwykle pogodnego, inteligentnego, a zarazem kontrowersyjnego (głośny zwolennik eutanazji) – i jego nieprawdopodobnie wartościowe książki.

terry-pratchett-swiat-dysku

Świat Dysku w pigułce

Wiele ciepłych i szczerych słów napisano o zjawiskowym uniwersum, które w krzywym zwierciadle ukazuje przemiany, jakie zachodzą na Ziemi. W pierwszych tomach cyklu Świat Dysku twórca „Nacji” dużo miejsca poświęcił szczegółowemu opisowi fantasmagorycznej planety. Zgodnie z indyjskimi legendami, z których Pratchett czerpał pełnymi garściami, Dysk jest praktycznie płaski. Nie byłoby w tym nic nadzwyczajnego, gdyby nie fakt, iż został on umieszczony na grzbietach czterech gigantycznych słoni (Berilia, Wielki T’Phon, Jerakeen, Tubul), które natomiast stoją na skorupie jeszcze większego żółwia A’Tuina, spokojnie sunącego po nieskończonym wszechświecie. Autor w sprawny sposób przeformułował fakty geograficzne odnośnie naszego świata. Na Dysku rok składa się z trzynastu miesięcy oraz prawie ośmiuset dni, mamy tam cztery kierunki świata, które związane są z budową tejże specyficznej planety – ich nazwy to: osiowy, obrotowy, krawędziowy oraz opaczny.

Początek serii to zwariowana, momentami wręcz niedorzeczna zabawa motywami fantastycznymi. Artysta w charakterystyczny dla siebie sposób stroi żarty z literatury heroic fantasy spod znaku Roberta E. Howarda oraz Michaela Moorcocka. Dyskowy Conan Barbarzyńca to żywy staruszek wyglądający niczym skrzyżowanie Golluma z Hugh Hefnerem, magowie to banda zbiurokratyzowanych obżartuchów czy, jak w przypadku Rincewinda, tchórzliwi głupcy mający więcej szczęścia niż rozumu. Mamy jeszcze: przeniesione wprost z „Makbeta” Williama Szekspira wiedźmy z babcią Weatherwax na czele, wątpliwą straż nocną, magiczny, a do tego szalenie niebezpieczny Bagaż czy samą Śmierć mówiącą GŁUCHYM, PEŁNYM GROZY głosem. Pratchett dokonuje przy tym udanej rewitalizacji ogranych wątków z popularnych baśni i bajek. I tak w „Trzech wiedźmach” królewski błazen zostaje wybrany na nowego króla, a w „Wyprawie czarownic” Kopciuszek ma poślubić żabę. Korzysta przy tym z dobrodziejstw obecnych czasów – w fenomenalnym „Wiedźmikołaju” Śmierć zostaje zmuszona do zastąpienia dyskowego Mikołaja, natomiast „Niewidoczni akademicy” to osobliwy hołd złożony piłce nożnej, ukazanej tutaj w zupełnie niekonwencjonalnej, acz oryginalnej wersji.

Terry Pratchett książki

Z biegiem lat zdolny humorysta zaczął dokładać nowe klocki do fascynującej budowli, uwodzącej skomplikowaną, spójną konstrukcją. Jak na prawdziwego humanistę przystało, Pratchett w swoich kolejnych książkach coraz więcej uwagi poświęca sprawom bieżącym oraz problematyce społecznej przełomu mileniów. W „Ruchomych obrazkach” otrzymujemy satyrę przemysłu filmowego i Hollywood, które (na marginesie) autor w ostatnich latach otwarcie krytykuje, natomiast „Prawda” to sumienna dekonstrukcja współczesnej prasy, a zwłaszcza plotkarskich tabloidów. Autor Świata Dysku piętnuje również wszelakie konflikty zbrojne, czego wyraz znajdziemy chociażby w książce „Bogowie, Honor, Ankh-Morpork”. Poplątana rzeczywistość, w której obok siebie występują: bluźniercze demony charakterystyczne dla twórczości Howarda Philipa Lovecrafta, magia w niecodziennym wydaniu, praskie Golemy czy stwory stylizowane na dzieła doktora Frankensteina, coraz bardziej przypomina Ziemię. Jesteśmy naocznymi świadkami rozwoju nowoczesnej poczty i dyskowych esemesów („Piekło pocztowe”), powstania pierwszego zespołu rockowego („Muzyka duszy”) czy wspomnianej już prasy oraz filmografii. Należy do tego dodać świetne odwzorowanie znanych nam krain i państw – Australia w oczach pisarza to szalona wyspa XXXX znana z kangurów i okrągłych kapeluszy („Ostatni kontynent”), wypełniona po brzegi niezrównoważonymi filozofami Efebia to Starożytna Grecja, a Imperium Agatejskie z zawiłymi testami językowymi to malownicze Chiny („Ciekawe czasy”).

Pod zasłoną ironii, humoreski i cynizmu twórca omawianego cyklu coraz bardziej dosadnie atakuje współczesnych polityków, ludzi cynicznych, ksenofobicznych, ślepych ignorantów oraz nietolerancyjne, niereformowane jednostki. Czyni to z odpowiednią dozą gracji i subtelności, nie zapominając przy tym o stworzeniu ciekawej fabuły, wiarygodnych postaci oraz autentycznych dialogów, z taką brawurą tłumaczonych przez Piotra W. Cholewę. Warto podkreślić coraz bardziej pesymistyczny i mroczny wydźwięk kolejnych przygód kapitana Vimesa i jego drużyny, a co za tym idzie zrezygnowanie z lekkich opowiastek, z których słynęły pierwsze książki z serii.

terry-pratchett-ksiazki2

Pratchett w służbie nauki

Pisarz niejednokrotnie akcentował swe zainteresowanie nowoczesnymi teoriami naukowymi oraz przedmiotami ścisłymi. Uwolnienie tej platonicznej miłości znajdziemy w rozłożonej na trzy tomy mini serii „Nauka Świata Dysku”. Pratchett łączy tu nowatorskie pomysły z wiedzą biologa Jacka Cohena oraz profesora matematyki Iana Stewarta. To wzorcowe przykłady książek, w których nauka i fantastyka występują na jednej płaszczyźnie. Momentami można odnieść wrażenie, że te dwie odległe dziedziny wiedzy są sobie bliższe, niż się powszechnie uważa.

W pierwszej części „Nauki Świata Dysku” ekscentryczni magowie ze sławetnego Niewidocznego Uniwersytetu wykorzystują ogromne pokłady energii do stworzenia „Świata Kuli”. Pod czujnym okiem twórcy pierwszego dyskowego komputera HEX-a, Myślaka Stibbonsa, obserwujemy powstawanie życia na okrągłej planecie. Fantastyczno-komiczna opowiastka Pratchetta ma na celu zainteresowanie potencjalnego czytelnika śmiałymi teoriami, tak interesująco podanymi przez panów Stewarta i Cohena. Dostajemy zatem dogłębne informacje na temat: mechaniki kwantowej, fizyki molekularnej, teorii Wielkiego Wybuchu czy przełomowych poglądów Alberta Einsteina (teoria względności). W swobodnej kontynuacji na nieświadomie skonstruowanej planecie pojawiają się złowrogie elfy, które sporo namieszają w rozwoju ludzkiej cywilizacji i kultury. Dwaj zaciekli naukowcy, oprócz znanych z wcześniejszego tomu naukowych rozważań (tym razem ewolucjonizm), z pieczołowitością prezentują rozwój myśli, kultury, sztuki i nauki. Wszystko zostało podane w wyjątkowo apetycznym opakowaniu, a żarty twórcy Świata Dysku są wyszukane, przewrotne i jakże skondensowane. Trzeci tom „Nauki Świata Dysku” nieprzypadkowo zatytułowano „Zegarek Darwina”, gdyż uczeni koncentrują się głównie na biologii ewolucyjnej i sylwetce angielskiego przyrodnika. Nie zabrakło również miejsca na matematyczne kontemplacje o nieskończoności oraz podróżach w czasie, a także, zaistniały wraz z rozwojem teorii ewolucji, konflikt na linii nauka-religia. Siłą całego cyklu jest to, iż nawet najwięksi laicy oraz abnegaci pojmą te zawiłe popularnonaukowe dywagacje.

W tym miejscu należy szerzej przyjrzeć się książce „Długa Ziemia”, napisanej przez Pratchetta w kooperacji ze znanym pisarzem z gatunku science-fiction, Stephenem Baxterem. Dziwaczne urządzenie (nazwane kroker), którego ważnym ogniwem jest zwykły ziemniak, staje się bramą prowadzącą do światów równoległych. Pewnego dnia instrukcja budowy krokera trafia do sieci, a grupa spragnionych emocji nastolatków buduje owy przedmiot. Dochodzi do całej serii nagłych zniknięć, spowodowanych przejściem do obcych światów. Dzień Przekroczenia, jak później nazwano to zjawisko, zapoczątkował globalny proces opuszczania Ziemi Podstawowej i osiedlania się na bogatych w cenne surowce, równoległych światach. Okazuje się, że istnieją jednostki potrafiące wędrować w przestrzeni bez pomocy krokera. Jednym z takich śmiałków jest Joshua Valiente, który zostaje zwerbowany na pokład luksusowego sterowca „Mark Twain” mającego na celu eksplorację paralelnych Ziem. Jego współtowarzyszem podróży zostaje tybetański mechanik odrodzony w ciele kąśliwego robota. Warstwa fabularna „Długiej Ziemi” ma na celu zaprezentowanie błyskotliwych hipotez na temat światów równoległych oraz ich kolonizatorów. Książka celnie odsłania naturę ludzi, którzy opuszczają rodzime strony, aby udać się na dzikie tereny w poszukiwaniu szczęścia i dobrobytu. Opowieść Pratchetta i Baxtera śmiało można nazwać wnikliwym studium socjologicznym i antropologicznym podróżujących zbiorowości ludzkich. To także kolejna krytyka teraźniejszości i cywilizacji dążącej do zagłady poczyniona przez autora Świata Dysku oraz niezmiernie plastyczny obraz ewolucji nowo poznanych światów.

terry-pratchett-choroba

Ambasador umierających

Gdy w 2007 roku Pratchett upublicznił śmiertelną chorobę, na jego wiernych fanów padł blady strach. Obawiano się, iż popularny pisarz podda się i zrezygnuje z dalszego tworzenia niebanalnych opowieści. Tymczasem stała się rzecz zgoła odmienna. Brytyjski artysta z wielkim przytupem pisze kolejne książki, w czym pomaga mu jego córka Rhianna, która ma przejąć schedę po ojcu. Autor „Koloru magii” w swej pracy wykorzystuje również nowoczesne technologie – specjalny program Talking Point, który zapisuje dyktowany przez niego tekst. Wraz z Rhianną założył firmę producencką Narrativia, sprawującą pieczę nad jego dorobkiem artystycznym i kolejnymi ekranizacjami książek. Nie rezygnuje też z podróży po świecie i spotkań z czytelnikami, traktując to jako swoiste powołanie i przygodę.

Konsekwentny moralista w ostatnich latach stał się ambasadorem umierających. Jego głośna kampania na rzecz zalegalizowania prawa do eutanazji na Wyspach Brytyjskich przybrała na sile w 2011 roku, gdy Pratchett wystąpił we wstrząsającym filmie dokumentalnym „Decydując się na śmierć”. Pomysłodawca Dysku towarzyszył angielskiemu milionerowi Peterowi Smedleyowi w jego ostatnich godzinach życia. Bogaty, schorowany i umierający siedemdziesięciolatek zdecydował się poddać eutanazji w szwajcarskiej klinice, gdzie takie zabiegi są w pełni legalne. Film wyświetliła publiczna stacja BBC Two, co wywołało niemałe oburzenie wśród co bardziej konserwatywnych i religijnych Brytyjczyków. Artysta zdaje się być nie wzruszony głosami krytyki – samodzielnie chce decydować o swoim losie i umrzeć na własnych warunkach. Jego bulwersujące większość zachodniego społeczeństwa poglądy na temat śmierci są równie wyważone niczym w popularnym cyklu, co jeszcze bardziej unaocznia koherencję tych dwóch odrębnych rzeczywistości.

Mimo wątpliwych pod względem moralnym i etycznym opinii Pratchetta odnośnie eutanazji, nie możemy odmówić mu oporu w głoszeniu swych racji oraz humanistycznych rozważań o człowieczeństwie. Pocieszny dżentelmen pozostaje skrupulatnym twórcą prawie pięćdziesięciu książek, współczesnym bajarzem odsłaniającym nasze prawdziwe „ja”. I za to właśnie kochają go miliony wiernych czytelników na całym świecie.

Mirosław Skrzydło

Tematy: , , , , , , , , , , , , , , , ,

Kategoria: artykuły