Na granicy obłędu. O związku Pameli „Cupcakes” Wood z Charlesem Bukowskim

1 kwietnia 2019


To miał być prezent urodzinowy dla koleżanki, pasjonatki Bukowskiego. Pamela „Cupcakes” O’Brien o tym pisarzu nie wiedziała nic; doskonale zdawała sobie jednak sprawę, że Georgia będzie jej wdzięczna – o ile jej świadomość choć przez chwilę przebije się przez narkotykowo-alkoholową mgłę. 10 listopada 1975 roku, w środku nocy, po godzinie drugiej, Charles Bukowski usłyszał w słuchawce: „Moja przyjaciółka ma dziś urodziny i jest twoją wielką fanką. Jesteśmy przy Barney’s Beanery i zastanawiałyśmy się, czy może mogłybyśmy wpaść do ciebie, żeby się poznać”. Odpowiedź mogła być tylko jedna: „Dobra. Dawajcie (…) Przynieście sześciopak”. Nakładem oficyny Replika ukazały się wspomnienia Pameli noszącej obecnie nazwisko Wood, zatytułowane „Charles Bukowski. Wspomnienia Scarlett”.

Podczas pierwszego spotkania Bukowski nie oszołomił Wood swoją prezencją. Jak wspominała, był dość wysoki i dość stary, z wielką głową i twarzą wyglądającą tak, jakby wybrukowano na niej mapę piekła. Owa poorana twarz skrywała piękne oczy, zupełnie niepasujące do zmaltretowanej głowy. Jego mieszkanie również nie budziło euforii, stanowiąc najbardziej zapuszczoną melinę, jaką widziała. Dodać warto, że Wood wiele melin w swoim dwudziestotrzyletnim życiu bardzo rozrywkowej kelnerki odwiedziła. Zresztą mieszkanie Bukowskiego idealnie wpisywało się w okolicę. Hollywood w książce Wood jest brudne, nafaszerowane sex shopami i klubami ze striptizem, gdzie, jak autorka pisze, wahadło moralności dotarło do drugiego ekstremum w porównaniu z represją lat pięćdziesiątych. Wschodnie Los Angeles, które wyłania się z opowieści Pameli, to dekadenckie miasto włóczęgów, pijaków i dziwek. Jednym słowem, miejsce, do którego Charles Bukowski pasował wprost idealnie.

Pamela „Cupcakes” Wood.

Melina Bukowskiego była więc szczególnie odstręczająca – umeblowanie salonu stanowiła stara sofa z wypłowiałym kocem, rozdęty, poplamiony fotel w brązowe i musztardowe prążki, wielki stolik zawalony odpadkami, zaś całości dopełniały walające się wszędzie gazety. Ponadto Bukowski zachował się wybitnie niestandardowo na widok Pameli – zazwyczaj mężczyźni czuli natychmiastowe pożądanie wobec niej i zasypywali ją bardziej lub mniej wysublimowanymi komplementami. Bukowski wydawał się jej nie lubić, zachowując bezpieczny dystans. Dwa tygodnie później, dla odmiany o 2:30, Wood znów zapukała do jego mieszkania, sprawiając, że ostrożny, defensywny, dojmująco smutny facet zniknął, ustępując miejsca uśmiechniętemu człowiekowi gotowemu na cokolwiek, co tylko Pamela mu zaoferuje.

Charles Bukowski był człowiekiem, który zawsze wszystkiego co najmniej raz próbował. Nie zdawał się na opinię innych, nie osądzał z góry, nie wierzył, że człowiek może się czegokolwiek nauczyć na cudzych błędach. Zdecydowanie bardziej wolał popełniać swoje błędy i czynił to z uporem godnym lepszej sprawy, zapominając jednak o wynoszeniu lekcji. Zwykle, jak pisała Wood, jego próby z narkotykami kończyły się chorobą i żalem, że przeprowadził eksperyment. Żalem oraz chęcią kontynuowania doświadczeń. Był jedną wielką niespójnością, rozedrganiem, antytezą. Kiedy pozostawał trzeźwy, był miłą, łagodną duszą o niemal dworskich manierach. Niestety, rzadko bywał trzeźwy. Przekroczywszy określony poziom alkoholu, zamieniał się w szaleńca. Nigdy nie uderzył Wood, ale coraz częściej wpadał w furię, wywrzaskując obelgi oraz takie inwektywy, które najbardziej bolały. Był piekielnie, patologicznie wprost zazdrosny.

Charles i Pamela w filmie dokumentalnym „Bukowski: stworzony do tego”.

We wspomnieniach Wood wciąż powraca echo dociekań – dlaczego to ją wybrał? I dlaczego to ona wybrała jego? Doprowadzili się na krawędź szaleństwa, obłędu, a jednak trwali razem w chorym, wyniszczającym związku. Pamela uważa, że autor zafascynował się nią, bo była całkowicie dziewicza w kontekście „Bukowskiego”. Nie przypominała kolejnej, rozanielonej fanki, po prostu ujrzała w nim mentora, człowieka, a nie idola piszącego demoralizujące książki. Nie wiedząc o nim nic, niczego nie zakładała z góry. Może się więc wydawać, że to przy Wood Bukowski był przez chwilę sobą, nie musząc sprostać własnemu wizerunkowi. Na zewnątrz – gbur i prymityw, skrywał wrażliwość i ciepło. A także piekło, które uwidaczniało się w najmniej spodziewanych momentach. Miewał zdumiewająco wyszukane maniery skrajnie odmienne od jego stylu życia – Wood wspominała, że czasem wręcz emanował aurą wyrafinowania.

W muzyce nienawidził brzmienia ludzkiego głosu, który miał rujnować piękno. Nie lubił oglądać telewizji, nie interesował się też polityką i sprawami bieżącymi. Ciężko również powiedzieć, że był bibliofilem. Jego biblioteczka składała się głównie z własnych książek, zaś czytał przede wszystkim gazety i broszury wyścigów konnych. Poważał jednak Katullusa, rzymskiego poetę, który według niego miał „swój połysk”. Chwalił również Henry’ego Millera, i w zasadzie tyle. Potem twierdził, że to John Fante wywarł na nim największy wpływ, ale Wood nigdy nie słyszała, by Bukowski wspominał o tym pisarzu. Jeśli chodzi o zainteresowania sportowe, prócz wyścigów konnych, bardzo lubił boks. Zresztą, jak pisała Wood, jego całe życie było walką na ringu, pełną niepewności, bólu i cierpienia. Pełną ciosów i nokautów. W boksie jest jednak tak, że czasem, kiedy ma się szczęście, udaje się wyprowadzić serię perfekcyjnych trafień. I nawet jeśli nadziało się potem na morderczą kontrę, dla tej krótkiej chwili warto było po raz kolejny wstać z desek. Tak żył Bukowski, wiecznie boksujący się z życiem, wiecznie padający na ring i mozolnie podnoszący się na nogi, by skryć się za nieudolnie postawioną gardą.

Charles i Pamela.

Jak wspomnieliśmy, Pamela potrzebowała drogowskazu, mentora. Potrzebowała kogoś, kto poprowadzi ją przez życie, dotychczas poszatkowane, pełne potknięć, błędów, traum i złych decyzji. Nie wiadomo, czy mogła wybrać gorzej. W oczach 55-letniego Bukowskiego była dziełem sztuki, które można adorować, podziwiać. To jej wówczas wystarczało. Wyobrażała sobie, że są dwojgiem rozbitków, wyrzutków, dryfujących tratwą po ocenianie. On zaś powoli zaczynał się zmieniać, z początku zachowywał się jak zakochany chłopiec, który robi wszystko, by przypodobać się ukochanej. Jak sam przyznał, było to dlań pewne novum, bo zwykle to kobiety usiłują mu się przypodobać. Pierwszy wiersz o Cupcakes, „Cena”, ukazał się w „Los Angeles Free Press” 5 grudnia 1975 roku. Bukowski opisał w nim część zdarzeń mających miejsce w nocy, gdy się po raz pierwszy poznali. Nie był to jednak przesadnie romantyczny i słodki poemat miłosny – autor nazwał Georgię i Pamelę dziwkami. Potem wiersz ten ukazał się w tomie „Miłość to piekielny pies”. Jak podkreślała Wood, wszystkie utwory z sekcji „Scarlett” zainspirowane są jej osobą. Kiedy wreszcie przeczytała kilka jego książek, nie mogła uwierzyć, że twórczość Bukowskiego jest tak poważana. Nie widziała w niej nic interesującego, jedynie prostactwo, wulgarność, fizjologię i mroczne nawiązania do śmierci, opisywane dziecinnie naiwnym stylem. Paradoksalnie, o ile brak zainteresowania Bukowskim jako pisarzem był katalizatorem ich związku, tak może ten brak podziwu przyczynił się do jego zakończenia. Bukowski bowiem musiał być adorowany i podziwiany nie tylko jako człowiek, ale również jako twórca, nawet jeśli gardził wielbicielami. Potrzebował kogoś, kto docenia jego pracę; Wood widziała w nim tylko – i aż – mężczyznę.

Zdawałoby się, że powinien być na tyle doświadczonym człowiekiem, by wiedzieć, że związek z młodszym odeń o trzydzieści lat, powabnym rudzielcem nie ma wielkich szans. I że może skończyć się wielką krzywdą, zarówno dla niej, jak i dla niego. Zwłaszcza że na przewodnika duchowego nie nadawał się zupełnie. Czerpał przyjemność z prowokowania agresji, szczególnie między rywalizującymi o niego kobietami. Czuł się wówczas pożądany, kochany. Swoich fanów, co ciekawe, nie znosił i nienawidził, gdy zabiegają o jego względy. Nie cierpiał również podróżować, męcząc się gdziekolwiek indziej niż w Los Angeles. Jego dni były wypełnione rutyną – po przebudzeniu wymiotował (zazwyczaj mniej więcej przez dziesięć minut). Potem pił piwo i toczył heroiczną walkę, by utrzymać je w żołądku. Przeważnie walka ta kończyła się porażką, więc Bukowski wracał do łazienki i znów oddawał się czynności, którą powitał dzień. Po szczęśliwym jej sfinalizowaniu po raz kolejny usiłował wlać w siebie alkohol. Jeśli tym razem, jakimś cudem, utrzymał go w organizmie, można było kontynuować prozę życia, zazwyczaj snując się po chlewie, jakim było jego mieszkanie. Kiedy zeń wychodził, uwielbiał pokazywać się publicznie z atrakcyjną kobietą, co potwierdzało jego wizerunek wielkiego kochanka. A co jak co, ale akurat swój wizerunek Bukowski uwielbiał dopieszczać. Piękno cenił jedynie przy swoim boku, chorobliwie nienawidząc przystojnych, atrakcyjnych osób. Nie ufał im, uważając, że nie mają charakteru, nigdy nie cierpieli, nie doświadczyli odrzucenia.

Dedykacje Bukowskiego dla Pameli.

Związek Pameli „Cupcakes” Wood i Charlesa Bukowskiego był, w przeważającej mierze, zabawą, szaloną, luźną i pozbawioną zasad. Wood mogła u Buka robić wszystko to, co chciała, bez żadnych ograniczeń czy zahamowań. Tolerował wszystko i nie pragnął jej zmienić. Jednocześnie był niezwykle przeczulony na swoim punkcie i niepewny siebie. Wydawało się, że Pam i Buk nauczyli się wzajemnie akceptować, pojmując, że ich związek nigdy nie będzie przewidywalny i coraz częściej składać się nań będą pełne pasji kłótnie i ciągi alkoholowe. Kiedy nie było Wood przez kilka dni, Bukowski załamywał się, od radości w rozpacz przechodząc z zatrważającą wprost regularnością. Był nienasycony, a nienasycenie to sprawiało wrażenie bezgranicznego. Tymczasem Wood potrzebowała nieco dystansu. I, być może, w końcu potrzebowała kogoś, kto stanie jej na drodze ku samozniszczeniu. Bukowski z pewnością się do takiej roli nie nadawał, zwłaszcza że Pamela stała się jego nałogiem. Sama zaś unurzana była we własnych nałogach, które bardzo chciała zwalczyć tak, jak Bukowski próbował pokonać swój. Wytrwali ze sobą blisko dwa lata.

W 1978 roku Charles Bukowski napisał „Kobiety”. Kiedy Wood natrafiła na opis kapryśnej Tammie, stało się dla niej jasne, że wygląd bohaterki tej powieści jest oparty na jej wyglądzie. Na tym jednak podobieństwa się kończyły. Dzięki temu, że „Cupcakes” zechciała napisać wspomnienia, wreszcie możemy dowiedzieć się czegoś zarówno o niej, jak i jej krótkim, burzliwym związku z Bukowskim. Z człowiekiem, który był dla niej przyjacielem, kochankiem, mentorem i drogowskazem, nawet jeśli zupełnie się do dwóch ostatnich ról nie nadawał. Balansowali na granicy szaleństwa, niejednokrotnie ją przekraczając, stanowili wybuchową mieszankę, dzieląc między sobą zarówno piekło, jak i wiele pięknych, wzruszających chwil. Chwil, o których możemy przeczytać w książce. Wspomnienia Pameli Wood to kronika lat spędzonych z człowiekiem, który wpuścił ją do ściśle strzeżonego, osobistego sanktuarium, doskonale zdając sobie sprawę, jaką cenę będzie musiał za to zapłacić. Oraz wiedząc, jaką cenę będzie musiała za to zapłacić Pam.

Mirosław Szyłak-Szydłowski
Na podstawie książki Pameli „Cupcakes” Wood „Charles Bukowski. Wspomnienia Scarlett” w tłum. Maksymiliana Tumidajewicza, wyd. Replika.

Tematy: , , , , , , ,

Kategoria: artykuły